Spółdzielnia na Gocławiu przerwała walne zgromadzenie, gdy przyszło 500 osób

  • 12.07.2023 16:29

  • Aktualizacja: 07:31 13.07.2023

Władze sztucznie przedłużają swoją kadencję – tak część mieszkańców Gocławia na warszawskiej Pradze ocenia działania tamtejszej spółdzielni. – Fala niezadowolenia z pewnych decyzji władz spółdzielni rosła już od dwóch lat – mówi jeden z mieszkańców.

Część mieszkańców Gocławia – osiedla na Pradze-Południe w Warszawie – nie jest zadowolona z działania zarządu spółdzielni. Z tego powodu tłumnie przyszli na głosowanie w sprawie składu władz spółdzielni. Pojawiło się pół tysiąca osób na dwieście przygotowanych miejsc. Walne zgromadzenie zostało więc przerwane.

Jak mówi jeden z mieszkańców Paweł Gąska, zarząd spółdzielni może przeciągać wznowienie obrad z obawy przed porażką.

 Mamy wrażenie, że oni się po prostu boją i będą robić wszystko, żeby to spotkanie zrobić na drugim końcu Warszawy, bo tam mają miejsce. Tego właśnie najbardziej się obawiamy. Gros osób, szczególnie starszych, gdy okaże się, że to będzie gdzieś daleko, po prostu nie da rady tam pojechać – zauważa Gąska.

Jakub Jagodziński, również mieszkaniec Gocławia, dodaje, że ludzie czekają na głosowanie, ponieważ nie są zadowoleni z działań spółdzielni.

– Walne zostało podzielone na cztery części. Już na pierwszą część przyszła bardzo duża liczba mieszkańców, czego chyba nikt się nie spodziewał. Ta fala niezadowolenia z pewnych działań władz spółdzielni Orlik-Jantar rosła już od dwóch lat – przyznaje.

Spółdzielnia Orlik-Jantar skupia 37 nieruchomości na 55-tysięcznym Osiedlu Gocław. Jak mówią mieszkańcy, na terenie spółdzielni mieszka około pięciu tysięcy mieszkańców.

Władze spółdzielni nie znalazły czasu, by porozmawiać z naszym dziennikarzem.

Czytaj też: Wiceburmistrz Pragi-Południe z zarzutami korupcji. Miał wyłudzić od Skarbu Państwa prawie pół mln zł

Źródło:

RDC

Autor:

Przemysław Paczkowski/PA

Kategorie: