Tragedia w Ryczycy. Są wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który zginął w wybuchu

  • 09.09.2024 18:27

  • Aktualizacja: 10:03 10.09.2024

Są wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który zginął w wyniku pożaru stodoły w Ryczycy w powiecie siedleckim w niedzielę 1 września. Budynek eksplodował po tym, jak zapaliły się składowane w nim butle LPG i niewybuchy z czasów II wojny światowej. Dzisiaj biegły przedstawił pierwszą opinię.

Są wstępne wyniki zwłok mężczyzny, który zginął w wyniku pożaru stodoły w Ryczycy w powiecie siedleckim. Doszło do niego w niedzielę 1 września.

- Przyczyną jego śmierci było działanie wysokiej temperatury. Biegły nie stwierdził udziału osób trzecich, czyli nie stwierdził, by osoby trzecie przyczyniły się do śmierci tego mężczyzny. Biegły też pobrał materiał biologiczny do kolejnych badań. Będą to badania toksykologiczne oraz badania DNA - mówi prokurator rejonowa Katarzyna Wąsak.  
   

Oficjalne ustalenie tożsamości zmarłego może potrwać nawet 3 miesiące, bo niezbędne są do tego badania genetyczne.

Bomby z 16-kilometrową siłą rażenia

Budynek eksplodował po tym jak zapaliły się składowane w nim butle LPG i niewybuchy z czasów II wojny światowej. W sumie na miejscu znaleziono ponad 70 granatów, bomb, pocisków, w tym dużego kalibru. 

Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza reporterka, na posesji, gdzie w niedzielę doszło do tragicznego pożaru, znaleziono m.in. niemal dwumetrowe bomby lotnicze, prawdopodobnie pochodzące z II wojny światowej, których siła rażenia sięgać może 16 kilometrów.

Od wtorku trwają też przesłuchania świadków, głównie mieszkańców miejscowości. Większość ewakuowanych mieszkańców Ryczycy w powiecie siedleckim wróciła do swoich domów.

Właściciele posesji to kolekcjonerzy. Mieli z wykrywaczami metali poszukiwać różnych artefaktów z okresów obu wojen światowych.

— Nie mam informacji, czy te osoby, które z tamtej posesji, które tam zamieszkiwały, miały pozwolenie na możliwość szukania niewybuchów. Raczej to jest mało prawdopodobne. Ale też żadna informacja nie spłynęła do Urzędu Gminy o składowaniu tam materiałów niebezpiecznych. Tam są starsze osoby mieszkańcami tej posesji. Ta osoba, która zginęła, ona też tutaj przebywała. Cała rodzina była mieszkańcami gminy Kotuń — mówił wójt gminy Kotuń Daniel Celiński.

Niewybuchy w Ryczycy na porządku dziennym?

Wójt przyznał, że zdarza się, że mieszkańcy odnajdują w okolicy niewybuchy.

— Są informacje, że niewybuchy ktoś znajdzie w lesie podczas zbierania grzybów. Kiedyś ktoś zgłosił, że w jakiejś rzece coś zostało odkryte, ale na taką skalę to ja w swojej kadencji, jak jestem tutaj wójtem krótko i w swoim życiu ponad 40 lat nie słyszałem. To jest arsenał na skalę, jakiej województwo mazowieckie nie widziało w ostatnich latach. Podejrzewam, że i w Polsce się rzadko znajduje — tłumaczył.

Saperzy kończą dopiero rozminowywanie terenu po stodole, która spłonęła i w której znajdował się ledwie ułamek tego, co było zgromadzone w budynkach obok. Do tej pory znaleziono tam ponad 70 różnych materiałów wybuchowych. Szacunkowo, na miejscu może być ich w sumie kilkaset różnego kalibru.

— Dotychczas zabezpieczono i wywieziono kilkadziesiąt różnego rodzaju materiałów wybuchowych z okresu II wojny światowej. Dopiero po oczyszczeniu posesji przez saperów będzie możliwe przeprowadzenie szczegółowych oględzin miejsca zdarzenia — powiedziała nam rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Ewelina Radomyska.

Mieszkańcy Ryczycy o wybuchu

Nasza reporterka rozmawiała z sąsiadami posesji w Ryczycy, na której doszło do tragicznego pożaru.

— Przyjechałem po 20 minutach. To jeszcze tutaj były wybuchy, ziemia drżała — powiedział jeden z mieszkańców. — Ogień był nad drzewami, nad linią. Naprawdę to wyglądało strasznie — dodał drugi.

Na posesji w Ryczycy w stodole były składowane materiały z II wojny światowej i butle LPG. Niewybuchy należały do kolekcjonerów.

W promieniu 1000 m wyznaczono obszar zagrożony wybuchem, ewakuowano 60 osób. 

Ewakuacja 60 osób

Wójt gminy Kotuń Daniel Celiński powiedział w poniedziałek w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że ewakuowanym mieszkańcom udostępniono lokal.

— Udostępniliśmy im lokal — świetlicę wiejską w Bojmiu, gdzie mogli przybyć mieszkańcy, którzy opuścili swoje budynki. Wszyscy znaleźli zakwaterowanie u swojej rodziny lub u znajomych. Nikt nie skorzystał z prawa przebywania w świetlicy w Bojmiu — powiedział Celiński. 

Wójt potwierdził informacje Polskiego Radia RDC, że do wybuchu doszło na posesji kolekcjonerów.

— Z naszych informacji wynika, że to są pasjonaci, którzy zajmują się historią. Kolekcjonowali różnego rodzaju sprzęty, militaria, artefakty związane z II wojną światową, z I wojną światową, ale nie dochodziły przynajmniej do mnie lub do urzędników w Urzędzie Gminy Kłotuń, że magazynują czy składują materiały wybuchowe — przekazał wójt.

Śledztwo w sprawie tragicznego pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Czytaj też: Pijany wjechał w grupę pieszych. Są zarzuty dla kierowcy i pasażera

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/PL