Granaty i bomby z II wojny światowej na posesji w Ryczycy. Saperzy odnaleźli już 70 niewybuchów

  • 03.09.2024 10:18

  • Aktualizacja: 10:37 03.09.2024

Blisko 70 niewybuchów, w tym granatów i bomb z czasów II wojny światowej wykryto w Ryczycy w powiecie siedleckim. W niedzielę doszło tam do tragicznego pożaru i wybuchów. Posesja należy do rodziny kolekcjonerów. Policja, biegli i wojsko już drugą dobę pracują na miejscu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Już blisko 70 niewybuchów zabezpieczono w Ryczycy w powiecie siedleckim. Były w drewnianej stodole, gdzie znaleziono zwęglone zwłoki 20-latka. Do pożaru doszło w niedzielę.

Rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Ewelina Radomyska przekazała nam, że na miejscu wciąż trwają czynności saperów.

Na miejscu pracują policjanci sekcji minersko-pirotechnicznej, jak również biegły z zakresu badań materiałów wybuchowych z Laboratorium Kryminalistycznego Żandarmerii Wojskowej i Wojsko — powiedziała Radomyska.

— Dotychczas zabezpieczono i wywieziono kilkadziesiąt różnego rodzaju materiałów wybuchowych z okresu II wojny światowej. Dopiero po oczyszczeniu posesji przez saperów będzie możliwe przeprowadzenie szczegółowych oględzin miejsca zdarzenia — przekazała Radomyska.

Jak się okazało, niebezpieczne przedmioty zbierali kolekcjonerzy. Ze względu na zagrożenie wybuchem, w promieniu kilometra ewakuowano około 60 mieszkańców, którzy schronienie znaleźli u rodziny i znajomych. Jak przekazał nam gminy Kotuń Daniel Celiński, część z nich wraca już do domów.

Śledztwo w sprawie tragicznego pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Mieszkańcy Ryczycy o wybuchu

Nasza reporterka rozmawiała z sąsiadami posesji w Ryczycy, gdzie doszło do tragicznego pożaru.

— Przyjechałem po jakichś 20 minutach. To jeszcze tutaj były wybuchy, ziemia drżała — powiedział jeden z mieszkańców. — Ogień był nad drzewami, nad linią. Naprawdę to wyglądało strasznie — dodał drugi.

Na posesji w Ryczycy w stodole były składowane materiały z II wojny światowej i butle LPG. Niewybuchy należały do kolekcjonerów.

W promieniu 1000 m wyznaczono obszar zagrożony wybuchem, ewakuowano 60 osób. 

Ewakuacja 60 osób

Wójt gminy Kotuń Daniel Celiński powiedział w poniedziałek w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że ewakuowanym mieszkańcom udostępniono lokal.

— Udostępniliśmy im lokal — świetlicę wiejską w Bojmiu, gdzie mogli przybyć mieszkańcy, którzy opuścili swoje budynki. Wszyscy znaleźli zakwaterowanie u swojej rodziny lub u znajomych. Nikt nie skorzystał z prawa przebywania w świetlicy w Bojmiu — powiedział Celiński. 

Wójt potwierdził informacje Polskiego Radia RDC, że do wybuchu doszło na posesji kolekcjonerów.

— Z naszych informacji wynika, że to są pasjonaci, którzy zajmują się historią. Kolekcjonowali różnego rodzaju sprzęty, militaria, artefakty związane z II wojną światową, z I wojną światową, ale nie dochodziły przynajmniej do mnie lub do urzędników w Urzędzie Gminy Kłotuń, że magazynują czy składują materiały wybuchowe — przekazał wójt.

Na miejscu wciąż trwają działania służb i saperów. Trwa oczyszczanie terenu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. 

Czytaj też: Pijany wjechał w grupę pieszych. Są zarzuty dla kierowcy i pasażera

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/DJ