Beczki wypełnione chemikaliami w Ryczołku zaczną pękać? Burmistrz: boimy się

  • 10.01.2025 06:12

  • Aktualizacja: 06:38 10.01.2025

Beczki wypełnione toksycznymi substancjami w Ryczołku mogą wkrótce pękać — alarmuje burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski. Na nielegalnym składowisku od trzech lat zalega ponad sześć tysięcy mauzerów. Wewnątrz znajdują się prawdopodobnie chemikalia, które są pozostałościami różnych olejów i farb. — Boimy się, co będzie po zimie — dodaje burmistrz.

Burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski alarmuje, że beczki wypełnione toksycznymi substancjami w Ryczołku mogą wkrótce zacząć pękać.

Niebezpieczne substancje zalegają od trzech lat. Łącznie jest ponad sześć tysięcy beczek. 

Boimy się, co będzie po zimie, bo wiadomo, że to są pojemniki plastikowe, więc działanie temperatury i mrozu powoduje, że one są w tej chwili bardzo usztywnione i mogą pękać. Może być wyciek tej substancji do gruntu — mówi burmistrz. 

Beczki poukładane jak klocki 

Wewnątrz znajdują się prawdopodobnie chemikalia, które są pozostałościami różnych olejów i farb.

— Były oczywiście pobierane próbki, ale tylko z tych pojemników zewnętrznych pryzmy, no bo tam do środka nikt nawet nie może się dostać. To jest tak szczelnie poukładane, że trzeba to po prostu to rozbierać jak budowlę z klocków. Były pobierane próbki zarówno przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, jak i przez biegłego, który działał na zlecenie prokuratury — informuje burmistrz.

Dzierżawcą działki był prawdopodobnie tzw. słupem i zniknął. Utylizacja ma kosztować nawet  70 mln zł.

Samorząd wciąż nie ma żadnej decyzji dotyczącej dofinansowania usunięcia odpadów z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 

Poza Kałuszynem, drugim tak ogromnym składowiskiem jest to w Wołominie, które liczy trzy tysiące beczek.

Czytaj też: Chynów k. Grójca czeka na oferty w przetargu na usunięcie składowiska odpadów

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/DJ