Wiadomości
Udostępnij:
Nielegalne składowisko w Ryczołku tykającą bombą? „Nie tylko Kałuszyn na tym ucierpi”
-
03.09.2024 15:21
-
Aktualizacja: 20:24 03.09.2024
Boję się, że dojdzie do pożaru i będzie trzeba ewakuować miasto — tak burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski mówi w kontekście nielegalnego składowiska w Ryczołku. Od ponad 2 lat zalega tam ponad 6 tysięcy mauzerów z chemikaliami. Pojemniki w każdej chwili mogą się rozszczelnić albo zapalić. Ustalono właściciela działki, ale teren wydzierżawił i nie chce wziąć odpowiedzialności za składowisko. Dzierżawcy namierzyć się nie udało.
Zalegające od ponad dwóch lat beczki chemikaliów to tykająca bomba? Takiego zdania jest gmina Kałuszyn. W Ryczołku przy DK2 dwa razy w tygodniu pojawiają się kontrole strażaków i inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, by sprawdzić, czy pojemniki się nie rozszelniają.
Burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski ostrzega, że jest to zagrożenie na skalę krajową.
— To jest zagrożenie dla mieszkańców. Ale to zagrożenie jest o wiele szersze. To jest przy samym węźle autostradowym. Przecież jeżeli tam by się to w tej chwili się to zapaliło, to ta autostrada jest zamknięta. Obok jest ogromna linia 400KV, prowadząca newralgiczną magistralę energetyczną tego kraju, która strzeli po prostu. Osiem kilometrów w prostej linii jest lotnisko wojskowe. Czyli to jest najważniejsze lotnisko do obrony Warszawy na wypadek wojny. Jeżeli cokolwiek tam się zacznie się dziać, to nie tylko Kałuszyn na tym ucierpi — tłumaczy Czyżewski.
„To tykająca bomba”
Burmistrz Kałuszyna podkreśla, że mieszkańcy obawiają się katastrofy.
— To jest tak naprawdę sterta. Żeby policzyć te beczki, to trzeba stertę rozebrać beczka po beczce, mauser po mauserze. Po obrysie szacujemy, że tak jest około 6-6,5 tysiąca. Były przeprowadzane badania, ekspertyza na zlecenie prokuratury. To są wszelkiego rodzaju odpady chemiczne poprodukcyjne. Produkcji farb, lakierów — mówi Czyżewski.
Kto usunie niebezpieczne odpady?
Usunięcie odpadów i utylizacja to koszt ponad 60 mln zł. Właściciel działki jest znany, ale teren wydzierżawił.
— Dla samorządu niecało sześciotysięcznego jest to kwota kosmiczna. Nawet dla powiatu to jest kwota kosmiczna. Jest właściciel nieruchomości i właściciel broni się przez wszystkimi organami, zarówno administracyjnymi, jak i karnymi, tym, że tak, on jest właścicielem nieruchomości, ale ma podpisaną dzierżawę z panem, którego do tej pory nikt nie znalazł, łącznie z policją i prokuraturą. Jestem święcie przekonany, że to był klasyczny słup — podkreśla Czyżewski.
Samorząd Kałuszyna złożył wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie usunięcia i utylizacji chemikaliów. Czeka na odpowiedź. Składowisko wykryto 2,5 roku temu.
Czytaj też: Bomby z 16-kilometrową siłą rażenia? Wójt Ryczycy: powrót do domów nawet za kilka dni
Źródło:
Autor:
Olga Kwaśniewska/DJ
Kategorie: