Wiadomości
Udostępnij:
Kuratorium interweniuje ws. buntu w liceum w Sulejówku. Burmistrz: nie ma odwrotu
-
24.01.2025 17:36
-
Aktualizacja: 17:37 24.01.2025
Kuratorium oświaty bierze pod lupę sytuację w Sulejówku. Wczoraj wybuchł tam bunt uczniów, którzy nie zgadzają się z odwołaniem dyrektorki. Młodzież przyniosła transparenty i słomianą kukłę, ktoś też rozpylił gaz. Burmistrz Sulejówka natomiast nie żałuje swojej decyzji. Jak mówi, nie ma od niej odwrotu.
Kuratorium Oświaty w Warszawie reaguje na bunt uczniów liceum w Sulejówku. Organ zwrócił się do urzędu miasta o informację, co zaszło wczoraj w szkole. Po tym, jak burmistrz Sulejówka wręczył wypowiedzenie dyrektorce szkoły uczniowie stanęli w jej obronie. Doszło do awantury przed sekretariatem, musiała reagować policja.
- Przyglądamy się temu zdarzeniu - mówi rzecznik warszawskiej delegatury Kuratorium Oświaty Andrzej Kulmatycki. - Poprosiliśmy Urząd Miasta w Sulejówku o przekazanie do nas informacji na temat samego zdarzenia, do którego doszło w dniu wczorajszym, jak i bieżącego funkcjonowania szkoły. Na ten moment z tych informacji, które posiadamy, wynika, że zajęcia w szkole odbywają się w sposób normalny - tłumaczy.
Burmistrz Sulejówka tłumaczył decyzję odwołania dyrektorki nieprawidłowościami, które wykryła kontrola urzędu. Dodatkowo decyzję pozytywnie zaopiniowało Kuratorium Oświaty. Potwierdza to Kulmatycki.
- Braliśmy pod uwagę przedstawione przez organ prowadzące argumenty. Argumenty te związane były z przeprowadzoną przez gminę kontrolą finansową szkoły, która zdaniem kontrolujących wykazała poważne nieprawidłowości w zarządzaniu finansami - mówi.
Kuratorium po przeanalizowaniu informacji przesłanych przez urząd Sulejówka będzie podejmować decyzję, co dalej. W grę wchodzi nawet kontrola organu w szkole.
Burmistrz Sulejówka: trafna decyzja
Burmistrz Sulejówka natomiast nie żałuje swoje decyzji o odwołaniu dyrektorki. Jak mówi, nie ma od niej odwrotu.
- Decyzja była jak najbardziej trafna. Nie spodziewałem się, że pani dyrektor tak będzie w czasie tego wypowiedzenia rozgrywała młodzież, czym jestem bardzo zbulwersowany. Gdybym to wiedział, to po prostu poprosiłbym ją do urzędu i wręczył w urzędzie tą decyzję. Błędem moim było to, że nie zaprosiłbym jej do urzędu, tak mogę to powiedzieć - wyjaśnia.
Burmistrz Sulejówka zwolnił dyrektorkę tamtejszego liceum nieco ponad dwa tygodnie od rozpoczęcia śledztwa przez prokuraturę — dowiedział się reporter Polskiego Radia RDC. Arkadiusz Śliwa wręczył Jolancie Onyszk-Palacz wypowiedzenie argumentując tę decyzję nieprawidłowościami, do których miało dochodzić w szkole.
Magdalena Wieczorek z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim podkreśla, że samo śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś.
— Postępowanie dotyczące nieprawidłowości odnośnie do dokumentacji prowadzonej w szkole. Wszczęcie śledztwa miało miejsce 7 stycznia 2025 roku. Przy czym podkreślam, że jest to postępowanie w sprawie. Nikomu nie postawiliśmy zarzutów i na dzień dzisiejszy nie ma takich planów — informuje Wieczorek.
Dziś w ramach protestu część uczniów nie pojawiła się na lekcjach w szkole.
Bez śledztwa ws. rozpylenia gazu
Policja nie będzie prowadziła śledztwa w sprawie rozpylenia gazu na terenie liceum w Sulejówku. Do komendy nie wpłynęło żadne zawiadomienie.
Wcześniej funkcjonariusze dementowali doniesieni, które miałyby wskazywać, że to właśnie policjanci użyli gazu pieprzowego.
— Na szkolnym korytarzu w tłumie młodzieży ktoś, najprawdopodobniej w ramach żartu, rozpylił nieznaną substancję zapachową. Na pewno nie był to gaz pieprzowy. Trwało to krótko. W wyniku tego rozpylenia nikt nie był hospitalizowany. Trzy osoby zostały przebadane przez Zespół Ratownictwa Medycznego, ale nie wymagali żadnej interwencji — mówi Paula Antolak z komendy Policji w Mińsku Mazowieckim.
Bunt w szkole w Sulejówku
Po tym, jak burmistrz Sulejówka wręczył byłej już dyrektorce LO im. J. Paderewskiego wypowiedzenie, w szkole wybuchł bunt. W pewnym momencie musiała nawet interweniować policja. Teraz licealiści postanowili strajkować i nie przyszli dziś na lekcje.
– Dzieci w ramach strajku powiedziały, że nie przyjdą do szkoły. Poprosiłam swoich uczniów, żeby przyszli do szkoły, żebyśmy spróbowali kontynuować to, co jest celem pracy w tej szkole. Zobaczymy, ilu tych uczniów przyjdzie – mówi nauczycielka Beata Zając.
To była ciężka noc dla rady pedagogicznej, uczniów, ale również rodziców, którzy mocno wspierają odwołaną dyrektorkę.
– Jesteśmy oburzeni sytuacją, która się wczoraj wydarzyła. Nie odpuścimy. Na pewno będziemy pisać pisma do kuratorium, do minister Nowackiej. Nie zostawimy tego tak, bo to jest naprawdę odpowiednia osoba na tym stanowisku. To jest osoba, która nigdy nic nie ukrywała przed nami, rodzicami i było widać, jak uwielbiają ją dzieci – mówi przewodnicząca rady rodziców Joanna Wojciechowska.
Dlaczego burmistrz odwołał dyrektorkę?
Jak tłumaczył burmistrz, który zjawił się wczoraj w placówce, dyrektorka Jolanta Oniszk-Palacz została odwołana w związku z nieprawidłowościami, które wykryła kontrola urzędu miasta.
– Prokuratura wszczęła postępowanie. Podejrzewam, że jak wszczęła postępowanie, to nie wydumała sobie tego z palca. Chodzi o prowadzenie gospodarki finansowej, dysponowanie środkami świadczeń socjalnych, fikcyjne lekcje, gdzie były wpisywane, a się nie odbywały, fałszowanie dokumentów – mówi.
Z tym nie zgadzają się uczniowie, rodzice i sama dyrektorka, która mówi, że zalecenia pokontrolne zostały wdrożone, a zwolnienie wynika z niechęci burmistrza do jej osoby.
– Ja jako dyrektor szkoły i moi pracownicy wszystkie te dwanaście zaleceń, które dostaliśmy, wypełniliśmy. Nie było rekontroli, a mimo tego pan burmistrz uznał, że należy mnie odwołać z tego stanowiska – wyjaśnia.
W związku z wydarzeniami w Sulejówku odbyła się specjalna sesja rady miasta.
Czytaj też: Mieszkańcy Mławy protestują w sprawie przeniesienia głównej stacji kolejowej
Źródło:
Autor:
Przemysław Paczkowski/PL