Wiadomości
Udostępnij:
Gdzie jest skradziony z Pruszkowa czołg? Policjanci ujawnili jego lokalizację
-
13.03.2025 15:39
-
Aktualizacja: 18:24 13.03.2025
Policjanci Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie ujawnili, w jakim miejscu znajduje się czołg — powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem RDC Paulina Wójcicka-Fic z KPP w Pruszkowie. Pojazd zniknął z placu przy płocie skupu złomu o nazwie „Przy czołgu”. Policja nie podaje obecnie szczegółów sprawy ze względu na dobro postępowania.
Pruszkowska policja wie, gdzie jest skradziony czołg — dowiedziało się Polskie Radio RDC. Pojazd stał przy płocie skupu złomu o nazwie „Przy czołgu”. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że zniknął z placu w sobotę 8 marca. Dwa dni później na terenie skupu doszło do pożaru budynku. Prawdopodobnie — właściciel sprawdzając zgliszcza zauważył, że pojazd zniknął, co zgłosił dzień później, czyli 11 marca.
Paulina Wójcicka-Fic z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem RDC o postępach w sprawie.
— Policjanci Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie ujawnili, w jakim miejscu znajduje się czołg. Obecnie trwają dalsze czynności zmierzające do ustalenia okoliczności zdarzenia — poinformowała.
Policja nie podaje obecnie szczegółów sprawy ze względu na dobro postępowania.
„Chyba sam nie wyjechał”
Skradziony czołg był pojazdem produkcji radzieckiej T-55. Miał być w pełni wyposażony.
Nasz reporter rozmawiał z okolicznymi mieszkańcami.
— No chyba sam nie wyjechał, nie wiem, ale znając pomysłowość rodaków, wszystko się mogło zdarzyć — usłyszał.
Nie wszyscy jednak wierzą, że można było wywieźć czołg i zostać niezauważonym.
„Trzeba było użyć dźwigu”
To zdanie podziela ekspert z polskich sił zbrojnych, które mają najwięcej do czynienia z „dużym sprzętem”.
— Wszelkie pojazdy w kategorii czołgów przewozimy pojazdami niskopodwoziowymi. Wymaga to ciągnika, tzw. niskopodwoziówki i możliwości załadunku takiego pojazdu.Czołg, trzeba pamiętać o tym, to jest kilkadziesiąt ton — mówił w rozmowie z Polskim Radiem RDC rzecznik Agencji Uzbrojenia płk Grzegorz Polak.
Wszystko zależy też od tego czy maszyna jest unieruchomiona. Czołgi z „demobilu” są zwykle pozbawiane silnika, co uniemożliwia im poruszanie się.
— Należy się liczyć, że można to wciągnąć wciągarkami znajdującymi się na pojazdach niskopodwoziowych. One mogą wciągać powiedzmy po 20 ton, więc jest to jakoś tam możliwe. Natomiast przy unieruchomionym silniku i gąsienicach trzeba się liczyć już z koniecznością użycia dźwigu — wskazał ekspert.
Pułkownik Polak przyznał, że operacja załadunku czołgu nie może przejść niezauważenie.
— Czołgi nie są małymi pojazdami, więc jest dość duży, widoczny, znaczny, więc na pewno zwraca uwagę, jeżeli się gdzieś przemieszcza, tym bardziej, jeżeli należy go na coś „załadować” — powiedział.
Czołgi T-55 stały się elementem uzbrojenia radzieckiej armii od 1958 roku. W Wojsku Polskim były od lat 60. Z polskiej armii wycofano go w 2002 roku.
Czytaj też: Czołg zniknął ze skupu złomu. Policja poszukuje sprawców kradzieży
Źródło:
Autor:
Adam Abramiuk/DJ