Zabezpieczenia kamienicy przy Folwarcznej 5 w Warszawie nie były wystarczające - mówi burmistrz Pragi Północ Paweł Lisiecki. W budynku doszło w nocy z 13 na 14 lutego do pożaru. Zdaniem mieszkańców, nie był on nieszczęśliwym wypadkiem, a celowym działaniem. 

- Okna na piętrach były zabezpieczone płytą OSB, o ile sobie dobrze przypominam, a okna w oficynie poprzecznej oraz oficynie bocznej w ogóle były niezabezpieczone i były otwarte. Ja tu będę chciał, żeby Zakład Gospodarki Nieruchomościami tę nieruchomość zabezpieczył o wiele lepiej - tłumaczy Paweł Lisiecki.
 
   
Mieszkańcy wskazują, że problemy pożarów w starych kamienicach nie są rzadkością.

 - Poprawa bezpieczeństwa przy kamienica powinna być priorytetem dla dzielnicy - ocenia Małgorzata Kaczmar z Miasto Jest Nasze. - To jest kwestia bezpieczeństwa i nie tylko kwestia tego, że spłonęła kamienica, która jest zabytkiem. To jest też bezpieczeństwo mieszkańców wszystkich kamienic wokół. Oni zostali ewakuowani w środku nocy. Ten temat trzeba potraktować bardzo kompleksowo i być może stworzyć zupełnie osobne ciało, które się tą kwestią zajmie - mówi.

   
Jak wskazuje ratusz - nie jest to takie proste.

- Sporna jest kwestia roszczeń do praw przy wielu kamienicach - dodaje burmistrz. - Osoba, która zgłasza się z roszczeniami, chce odzyskać daną nieruchomość, to w przypadku podpalenia przerzuca jeszcze koszty rozbiórki na miasto, a potem grunt odda gotowy, żeby taka osoba na pniu sprzedała grunt deweloperowi - wyjaśnia.

To był już szósty pożar kamienicy na Folwarcznej.

Czytaj też: Pożar przy Folwarcznej to nie przypadek? Mieszkańcy podejrzewają podpalenie