Dziś w Waszyngtonie szczyt NATO. Głównym tematem wsparcie dla Ukrainy

  • 09.07.2024 07:42

  • Aktualizacja: 09:36 09.07.2024

W Waszyngtonie wieczorem czasu polskiego rozpoczyna się szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego, który potrwa do czwartku. Ma być pokazem siły i jedności NATO zwłaszcza w momencie, gdy Rosja kontynuuje wojnę rozpętaną na Ukrainie. Sojusznicy potwierdzą przywiązanie do artykułu 5. dotyczącego kolektywnej obrony. Zapewnią też Kijów o dalszym dozbrajaniu.

Spotkanie przywódców 32 krajów rozpocznie się od uroczystości z okazji 75-lecia NATO. 4 kwietnia 1949 roku podpisany został Traktat Północnoatlantycki, stanowiący o kolektywnej obronie zgodnie z zasadą jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Przywódcy na szczycie potwierdzą to zobowiązanie. NATO wraca bowiem o korzeni. Sojusz, który powstał w okresie zimnowojennym, po rozpadzie Związku Radzieckiego zaczął angażować się w misje na świecie i pełnił rolę stabilizacyjną. Jednak pogarszające się relacje z Rosją i jej napaść na Ukrainę spowodowały zmianę w sposobie działania. NATO powróciło do obrony terytorialnej i mniej skupia się teraz na operacjach i misjach. „Tak chodzi o Rosję, ponieważ napaść na Ukrainę była ogromnym wstrząsem dla europejskiej architektury bezpieczeństwa” - powiedział Polskiemu Radiu Jamie Shea, wieloletni urzędnik w kwaterze głównej i były rzecznik Sojuszu.

„Twarde zobowiązanie do kolektywnej obrony ma szczególne znaczenie krajów położonych blisko Rosji” - to z kolei komentarz wiceszefa amerykańskiego instytutu German Marshall Fund Iana Lessera. Lepiej być w Sojuszu niż poza nim - uznały Finlandia i Szwecja kilka miesięcy po rozpętaniu przez Rosję wojny na Ukrainie i zerwały tym samym z wieloletnią tradycją neutralności. Dziś dwa nordyckie kraje są już w Sojuszu Północnoatlantyckim. W reakcji na rosyjską napaść flanka wschodnia została wzmocniona. Dziś NATO ma 500 tysięcy żołnierzy w podwyższonej gotowości, osiem grup bojowych i uaktualnione plany obronne. Na szczycie będzie mowa o ich realizacji.    

Najpilniejszym zadaniem wspieranie Ukrainy

Natomiast najpilniejszym zadaniem - jak mówił kilka dni temu sekretarz generalny NATO - będzie wspieranie Ukrainy. „Ukraina musi zwyciężyć i potrzebuje naszego ciągłego wsparcia” - dodał Jens Stoltenberg. Chodzi o pomoc natychmiastową, krótkoterminową, jak systemy obrony przeciwlotniczej czy amunicja, oraz wsparcie w dłuższej perspektywie.

Szef NATO chce, by w przyszłym roku sojusznicy przekazali Ukrainie wsparcie o wartości 40 miliardów euro. Na szczycie zapadnie też decyzja o tym, że Sojusz przejmie od USA koordynacje dozbrajania Ukrainy i będzie nadzorował szkolenia ukraińskich żołnierzy. Do tej pory NATO nie chciało się angażować i polegało w tej sprawie na Stanach Zjednoczonych, by nie stwarzać wrażenia, że jest stroną konfliktu. Teraz tych obaw już nie słychać. 

„To nie sprawi, że NATO będzie stroną konfliktu, natomiast wzmocni Ukrainę w jej obronie” - podkreślił Jens Stoltenberg. Uznano bowiem, że kontrola Sojuszu usprawni całą operację.     

Niektórzy uważają, że NATO niejako zdaje się przygotowywać na wybory prezydenckie w USA i chce zinstytucjonalizować wsparcie dla Ukrainy. Chodzi o to, że jeśli wygra Donald Trump, który wiele razy zapowiadał, że wstrzyma pomoc finansową dla Kijowa, trudniej byłoby się z takiego funduszu wycofać jeśli będzie on pod egidą NATO i ze sprawiedliwym podziałem obowiązków między kraje członkowskie. Za koordynacje wsparcia dla Ukrainy będzie odpowiedzialne dowództwo w niemieckim mieście Wiesbaden.

Polski akcent w pakiecie dla Ukrainy

Natomiast w pakiecie dla Ukrainy jest też polski akcent, bo decyzją szczytu w strukturach Sojuszu osadzone zostanie Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO-Ukrainaw Bydgoszczy. Polska, jak przypomniał prezydent Andrzej Duda, zgłosiła pomysł utworzenia takiego centrum podczas szczytu w Madrycie. „Jest to w jakimś sensie nasz sukces, na który pracowaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat. I to jest z całą pewnością dla nas powód do satysfakcji” - powiedział prezydent Andrzej Duda.      

Ukraina na waszyngtońskim szczycie otrzyma wsparcie, ale nie usłyszy zaproszenia do NATO. Panuje bowiem przekonanie, że Ukraina może dołączyć do Sojuszu w czasach pokoju, a nie wojny. Natomiast całe wsparcie wojskowe, szkoleniowe, logistyczne - jak podkreśla kwatera główna - ma być pomostem do członkostwa, i zbliżyć Ukrainę do NATO.      

„Naszym celem jest to, by Ukraina została w niedalekiej przyszłości przyjęta, ale przede wszystkim, żeby dzisiaj czynić takie kroki i podejmować takie decyzje, żeby ta droga Ukrainy do NATO była już nieodwracalna. Aby była ona uzależniona tylko i wyłącznie od decyzji Ukrainy, czyli ukraińskiego społeczeństwa. Czy ono będzie chciało do naszej wspólnoty bezpieczeństwa należeć czy nie” - skomentował prezydent Andrzej Duda.      

Przywódcy NATO na szczycie będą też rozmawiać o rozkręcaniu produkcji zbrojeniowej i rozbudowie potencjału przemysłowego. Rosyjska napaść na Ukrainę uwidoczniła problemy. Sojusznicy pospieszyli władzom w Kijowie z pomocą, opróżniali magazyny, ale potem po pierwsze były problemy z ich ponownym zapełnieniem, a po drugie, pomoc okazała się niewystarczająca, a Zachód nie nadążał z produkcją. Teraz mają powstać krajowe plany i strategie dotyczące rozwoju przemysłu obronnego i państwa członkowskie będą się też dzielić doświadczeniami z innymi.      

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Polska chce też, by Sojusz podjął decyzję o przedłużeniu strategicznych naftociągów tłoczących paliwo. „Dziś kończą się one w Europie Zachodniej. Chcemy, żeby sięgały na wschodnią flankę wschodnią NATO. To jest dziś wyzwanie chwili. Są potrzebne, w przypadku, gdyby doszło do jakiegokolwiek zagrożenia” - dodał polski prezydent.

Czytaj też: W. Zełenski i D. Tusk podpisali ukraińsko-polską umowę o bezpieczeństwie

Źródło:

IAR

Autor:

RDC /PL

Kategorie: