Szef MSZ leci do USA. Radosław Sikorski ma rozmawiać z Marco Rubio

  • 20.02.2025 12:12

  • Aktualizacja: 18:03 20.02.2025

Szef MSZ ma polecieć do Stanów Zjednoczonych, aby przeprowadzić konsultacje z sekretarzem stanu Marco Rubio. Z inicjatywą wizyty miała wyjść strona amerykańska. Na początku tygodnia na spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu udaje się natomiast prezydent Francji Emmanuel Macron, potem premier Wielkiej Brytanii sir Keir Starmer.

Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski ma polecieć do Stanów Zjednoczonych - potwierdził rzecznik resortu Paweł Wroński. W planach jest spotkanie z sekretarzem stanu Marco Rubio, a także spotkanie z przedstawicielami amerykańskich think tanków.

Według dziennika Rzeczpospolita, z inicjatywą wizyty miała wyjść strona amerykańska. 

Macron i Starmer w USA

Na początku tygodnia na spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem w Białym Domu udaje się prezydent Francji Emmanuel Macron, potem premier Wielkiej Brytanii sir Keir Starmer. Poinformował o tym doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz. Doradca przyznał też, że stosunki USA z Ukrainą idą w złym kierunku i wynikają z odrzucenia przez Ukrainę umowy o minerałach.

Waltz ujawnił planowane wizyty podczas rozmowy ze stacją Fox News, mówiąc o podejściu administracji do negocjacji o zakończeniu wojny w Ukrainie.

„Nie można zebrać wszystkich stron przy stole, jeśli nie rozmawia się z obiema stronami, na początku. I to właśnie robimy. Mamy generała Kellogga w Kijowie, kiedy o tym mówimy, mieliśmy siedmiu członków gabinetu w Europie, w Monachium. Rozmawiamy z europejskimi sojusznikami i mamy prezydenta Macrona i premiera Wielkiej Brytanii Starmera, którzy przyjadą do Waszyngtonu w przyszłym tygodniu” - powiedział Waltz.

„Więc angażujemy się po wszystkich stronach, a następnym krokiem będzie wysłanie zespołów technicznych, aby zacząć rozmawiać o szczegółach” - dodał.

Jak dotąd Pałac Elizejski ani Biały Dom nie potwierdziły oficjalnie informacji o wizycie Macrona. O przyjeździe Starmera w przyszłym tygodniu już wcześniej mówił sam Trump.

Waltz poinformował też, że w środę odbył rozmowy ze swoimi odpowiednikami z Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.

„Z zadowoleniem przyjmujemy Europę wkraczającą i oferującą gwarancje bezpieczeństwa. Od lat prosimy, aby Europa stanęła na wysokości zadania i wniosła większy wkład nie tylko w swoją obronę, ale także obronę Ukrainy. Wszystko to dzieje się teraz, a to dlatego, że prezydent Trump bardzo szybko to napędza” - stwierdził polityk.

Szansa dla Ukrainy

Waltz ocenił, że szanse na osiągnięcie porozumienia w sprawie zakończenia wojny są dobre, choć przyznał, że pogarszają się relacje z Ukrainą. Komentując nazwanie prezydenta Zełenskiego „dyktatorem” przez Trumpa, polityk stwierdził, że obecna "frustracja" między Waszyngtonem i Kijowem ma swoje źródło w odrzuceniu przez Ukrainę umowy, która miała dać Stanom Zjednoczonym 50 proc. praw do zysków z eksploatacji ukraińskich zasobów naturalnych.

„Myślę, że frustracja pojawiła się dopiero w zeszłym tygodniu, w wyniku dziwnego oporu i eskalacji retoryki wokół przedstawienia tego, co uważamy za absolutną szansę, a mianowicie zainwestowania przez Stany Zjednoczone w ukraińską infrastrukturę, aby umożliwić im eksploatację zasobów mineralnych i naturalnych, ropy naftowej i gazu” - powiedział Waltz.

Jak stwierdził, byłby to też sposób na odzyskanie przez amerykańskich podatników pieniędzy zainwestowanych w obronę Ukrainy, na co - jego zdaniem - USA „zasługują”.

„Wszystko to jest szansą dla Ukrainy. Muszą zobaczyć to, czym naprawdę to jest. A zamiast tego mieliśmy tego rodzaju eskalującą retorykę i opór, a prezydent nie będzie tego tolerować” - zaznaczył.

Czytaj też: Poprawa stanu zdrowia papieża Franciszka. Nowe informacje z Watykanu

 

Źródło:

IAR/PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: