Wiadomości
Udostępnij:
Iga Świątek awansowała do drugiej rundy Australian Open. Pokonała Katerinę Siniakovą
-
13.01.2025 05:46
-
Aktualizacja: 08:33 13.01.2025
Iga Świątek pokonała Czeszkę Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4. Awansowała tym samym do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open. Następną rywalką wiceliderki światowego rankingu będzie Słowaczka Rebecca Sramkova.
Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open. Pokonała Czeszkę Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4.
Było to premierowe wielkoszlemowe spotkanie Polki pod wodzą trenera Wima Fissette'a, z którym współpracuje od października, a jednocześnie pierwsze od trzech lat w imprezie tej rangi, gdy nie jest najwyżej rozstawiona.
23-letnia Świątek potrzebowała 81 minut, by wygrać pierwszy w karierze mecz z pięć lat starszą najlepszą obecnie deblistką świata, która w singlowym zestawieniu jest 50. W Wielkim Szlemie raz - w 2019 roku w Paryżu - była w 1/8 finału, co w zestawieniu z pięcioma tytułami Polki wypada blado.
Świątek zaczęła pewnie i spokojnie. W pierwszych dwóch własnych gemach serwisowych nie straciła żadnego punktu. Rywalka często ryzykowała, gdyż miała świadomość, że w trakcie dłuższych wymian może nie wytrzymać tempa i siły raszynianki. W szóstym gemie faworytka uzyskała pierwsze przełamanie, po którym zrobiło się 4:2 i wydawało się, że będzie już "z górki".
Czeszka jednak podjęła rękawicę, po chwili wygrała gema przy podaniu Świątek, ale na więcej w premierowej partii nie było jej stać. Polka kontrolowała wydarzenia na korcie i zwyciężyła 6:3.
Drugiego seta Polka rozpoczęła od przełamania, ale ambitna Siniakova odrobiła straty i wyrównała na 2:2. Kluczowy okazał się siódmy gem, który Świątek wygrała przy podaniu tenisistki z Hradca Kralove i wyszła na 4:3. Dzieła dokończyła głównie dzięki skutecznemu serwisowi, praktycznie uniemożliwiając przeciwniczce skuteczny return.
O 3. rundę powalczy z 28-letnią Sramkovą, która pokonała w poniedziałek Amerykankę o ukraińskich korzeniach Katie Volynets 3:6, 6:2, 6:2. Również będzie to ich pierwsze starcie.
Zawodniczka z Bratysławy zajmuje 49. miejsce na liście WTA, a rok 2024 zakończyła na najwyższej w karierze 43. pozycji. Zawdzięcza ją dobrej postawie w końcówce sezonu, kiedy m.in. wygrała jedyny dotychczas turniej - w Hua Hin w Tajlandii oraz była w dwóch finałach imprez niższej rangi.
Wygrana dałaby byłej liderce listy WTA wyrównanie wyniku z poprzedniej edycji. Najlepiej w dotychczasowych sześciu startach w Melbourne spisała się w 2022 roku, kiedy dotarła do półfinału.
Awans Fręch
Wcześniej Magdalena Fręch wygrała z Poliną Kudiermietową 6:4, 6:4 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne. Kolejną rywalką rozstawionej z numerem 23. polskiej tenisistki będzie inna Rosjanka - Anna Blinkowa.
27-letnia Fręch po raz pierwszy w karierze jest rozstawiona w Wielkim Szlemie. Poprzedni sezon był najlepszy w jej karierze, a rozpoczął się od życiowego sukcesu w zawodach tej rangi, jakim był awans do 1/8 finału Australian Open.
Łodzianka w losowaniu nie miała szczęścia. Co prawda trafiła na zawodniczkę z kwalifikacji, ale sześć lat młodsza Kudiermietowa sezon zaczęła wręcz sensacyjnie - dotarła do finału turnieju w Brisbane, co pozwoliło jej awansować na najwyższe w karierze, 57. miejsce w światowym rankingu.
W przeszłości obie tenisistki spotkały się dwukrotnie i oba pojedynki bez straty seta wygrała Polka, ale bukmacherzy tylko nieznacznie wyżej oceniali szanse Fręch.
Zaczęło się od festiwalu przełamań - żadnego z pierwszych siedmiu gemów nie rozstrzygnęła na swoją korzyść serwująca, ale to podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego prowadziła 4:3. I to ona pierwsza zrobiła użytek z własnego podania i m.in. dzięki jedynemu w tej odsłonie asowi po chwili "poprawiła" na 5:3. Premierową partię wygrała 6:4 po 40 minutach rywalizacji.
Druga trwała niemal tyle samo, zakończyła się identycznym wynikiem, ale miała nieco inny przebieg, bo przełamań było tylko trzy, w tym dwa na korzyść Polki.
Fręch, choć sezon zaczęła od porażek w pierwszych meczach w Brisbane i Adelajdzie, zaprezentowała tenis, który przynosił jej sukcesy w minionym roku. Grała stabilnie, stosunkowo bezpiecznie, co przełożyło się na większą liczbę uderzeń wygrywających (16) niż niewymuszonych błędów (12). Posłała trzy asy, nie przytrafił się jej żaden podwójny błąd w tym elemencie.
Kudiermietowa była zorientowana bardziej ofensywnie, ale 29 tzw. winnerów znalazło się w cieniu aż 36 punktów "oddanych" Polce po nieudanych zagraniach.
W 2. rundzie na Fręch, która w poprzednim sezonie m.in. wygrała turniej Guadalajarze i była w finale w Pradze, czeka już Blinkowa. Rosjanka w niedzielę, w pierwszym dniu imprezy, który jednak został storpedowany przez opady deszczu, wygrała z reprezentantką gospodarzy Darią Saville 1:6, 6:4, 7:5.
Blinkova zajmuje 73. lokatę w klasyfikacji WTA, ale półtora roku temu była na 34. miejscu. Z Fręch ma bardzo korzystny bilans 4-1, choć dotychczas rywalizowały na niższych tenisowych szczeblach i ostatnio w maju 2022.
Linette odpadła z turnieju
Wcześniej w poniedziałek z imprezą w Melbourne pożegnała się Magda Linette, która po dramatycznym spotkaniu uległa niżej notowanej Japonce Moyuce Uchijimie 6:4, 2:6, 6:7 (8-10).
We wtorek do rywalizacji przystąpią Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak.
Czytaj też: Ekstraklasa piłkarska. Jurgen Celhaka odszedł z Legii Warszawa
Więcej na RDC: https://www.rdc.pl/aktualnosci/sport/jurgen-celhaka-legia-warszawa-nk-olimpija-lublana_qzQOur9AYcEVpDvQG6o8
Źródło:
Autor:
RDC /PL