Urząd gminy Kotuń zagrożony zamknięciem. Czas na reakcję do końca miesiąca

  • 07.10.2024 12:44

  • Aktualizacja: 14:26 07.10.2024

Budynek urzędu gminy w Kotuniu do zamknięcia? Do końca października samorząd musi pilnie dostosować go do przepisów. W pierwszej kolejności chodzi o brak wyjść ewakuacyjnych i oznaczeń przeciwpożarowych, ale także łatwopalne boazerie czy myszy.

Nieprawidłowo otwierające się drzwi, brak wyjść ewakuacyjnych, łatwopalne boazerie, ale też - gryzonie w budynku. Urząd Gminy Kotuń musi pilnie dostosować swoją siedzibę do wymogów. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dał im termin do końca października.

Mieszkańcy Kotunia przyznają, że budynkowi daleko do nowoczesności, ale są inne wydatki.

Urząd Gminy w Kotuniu ma nóż na gardle.

- Musimy dostosować budynek, żeby spełniał minimalne wymogi, które musimy zapewnić jako budynek użyteczności publicznej. Czyli muszą być oznaczone drogi ewakuacyjne, przejścia, muszą być odpowiednio dostosowane drzwi, żeby się otwierały na zewnątrz, a nie do środka - wskazuje wójt Daniel Celiński.
   

Wieloletnie zaniedbania

Budynek urzędu regularnie odwiedzają też myszy, które nawet w biały dzień pokazują się w pokojach czy na korytarzach.

- Jest ten problem jak w każdym budynku. Aura jest już bardziej jesienna. I te zwierzątka, które w ciągu lata przebywały na wolnej przestrzeni teraz próbują gdzieś się schować w budynkach, gdzie jest cieplej - mówi.

   
Wójt Daniel Celiński przyznaje, że mierzą się z wieloletnimi zaniedbaniami.

- 40 lat temu to ta druga część została wybudowana, ale drobne remonty jak każdego roku były wykonywane, ale jeżeli chodzi o takie dostosowania, no to od niepamiętnych czasów nie były prowadzone. Także robimy wszystko, żeby spełnić ten termin 30 października - tłumaczy.

Urząd zostanie zamknięty?

Jeśli gmina nie dostosuje budynku do przepisów to niewykluczone, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego go zamknie.

- Nie chciałbym o tym mówić, żeby zamykać ten urząd, no bo to jest urząd dla mieszkańców, no i w tym momencie jakby był zamknięty, to musimy szukać innego obiektu, a to nie wchodzi w grę - wskazuje Celiński.
 
Gdyby do tego doszło, nie wiadomo jeszcze gdzie przenieśliby się urzędnicy na czas remontu lub budowy nowej siedziby. W obu przypadkach to koszt od kilku do nawet kilkunastu milionów złotych.

Czytaj też: Wypowiadają wojnę agresywnemu owadowi. „Ratujmy kasztanowce w parku Aleksandria”

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/PL