Akcje szczepienia lisów i obowiązek szczepienia domowych psów i kotów w obszarze zagrożonym przyniosły efekty. Na Mazowszu spada liczba przypadków wścieklizny. W tamtym roku było ich ponad 130, w tym - 24.
RDC
Zdaniem mazowieckiego wojewódzkiego lekarza weterynarii Pawła Jakubczaka, mniejsza liczba przypadków wścieklizny to efekt powtarzanej ośmiokrotnie akcji szczepienia lisów i innych narażonych dzikich zwierząt.
- Sytuacja, z którą mamy do czynienia w tym roku, to 24 przypadki zarażenia. Dotyczą one lisów i psów, trafił się także borsuk, ale nie było kota. 24 przypadki w ciągu połowy roku to optymistyczna jaskółka, ale nie spoczywamy na laurach - zaznacza.
- Inspektorzy weterynarii już planują jesienną akcję szczepienia lisów, ale będzie też ukłon w stronę właścicieli zwierząt domowych - zapowiada mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii Paweł Jakubczak. - W związku z tym, że będzie światowy dzień wścieklizny, będziemy chcieli zachęcić gabinety do przeprowadzenia akcji bezpłatnych szczepień. Negocjujemy z tymi placówkami. Myślimy, że na Mazowszu może ich być około 10 - informuje.
Wciąż obowiązuje nakaz szczepienia psów i kotów w obszarze zagrożonym oraz prowadzania psów na smyczy i utrzymywania kotów w domach. Z danych mazowieckiego lekarza weterynarii wynika, że szczepionkę przeciwko wściekliźnie przyjęło 80 proc. lisów. 60 proc. wytworzyło odporność.