Wiadomości
Udostępnij:
Schronisko na Paluchu nie wprowadzi adopcji tymczasowej. „Pomagać można inaczej”
-
09.01.2024 14:23
-
Aktualizacja: 20:30 09.01.2024
Schronisko na Paluchu walczy z mrozami i stara się, aby wszystkie zwierzaki były zabezpieczone przed niskimi temperaturami. Potrzebne są m.in. koce, najważniejsza jednak jest adopcja stała. – Wiele razy widzieliśmy zwierzęta, które wracają do schroniska i jest to dla nich bardzo trudne – mówi Joanna Skrajnowska z biura promocji schroniska.
Potrzebne są koce, ręczniki, a także karma i zabawki. Najważniejsza jest jednak promocja i adopcja.
Schronisko na Paluchu mierzy się z mrozami. W ogrzewanych pawilonach mieszkają koty i przebywają psy starsze, chore i z delikatną sierścią. Schronisko nie jest jednak w stanie umieścić tam wszystkich zwierząt.
– Boksy w miarę możliwości zabezpieczamy, osłaniamy je przed wiatrem. Budy wyściełane są słomą. Psy, które na to pozwalają, są ubierane w ubranka – mówi Joanna Skrajnowska z biura promocji schroniska.
W związku z mrozami inne schroniska, m.in. krakowskie, wprowadziły tymczasowe adopcje najmłodszych zwierząt, co spotkało się z wielkim odzewem.
Po ustaniu mrozów można zwierzę zwrócić. Warszawski Paluch na taki krok jednak się nie zdecyduje.
– Wydajemy zwierzęta do domów stałych. Zależy nam na tym, by nie wracały one do schroniska. Wiele razy widzieliśmy zwierzęta, które wracają i jest to dla nich bardzo trudne. Po pewnym okresie w domu, kiedy przyzwyczajają się do lepszego życia, do tego, że jest ciepło, znowu zostają wrzucone do ciężkiej rzeczywistości schroniskowej – zauważa Skrajnowska.
Obecnie na Paluchu mieszka 550 psów i około 90 kotów.
Czytaj też: Strażnicy miejscy z Płocka uratowali kota. Był tak zmarznięty, że nie mógł normalnie chodzić
Źródło:
Autor:
Adam Abramiuk/PA
Kategorie: