Powraca kwestia usunięcia napisu „Lenin” spod przyziemia Pałacu Kultury i Nauki. Chodzi o rzeźbę młodzieńca z księgą w ręku, na której wyryte są trzy nazwiska: Marx, Engels i Lenin. 

O zlikwidowanie napisu od dawna zabiega stołeczny radny Piotr Żbikowski. W zeszłym roku napisał w tej sprawie interpelację do prezydenta Warszawy. Podkreślał w niej odpowiedzialność Lenina za śmierć ponad sześciu milionów osób  oraz zwrócił uwagę, że słowo „Stalin” zostało usunięte w 1956 roku podczas odwilży gomułkowskiej, z kolei wyraz „Lenin” pozostał. 

— Uważam, że w przestrzeni publicznej tego typu napisy powinny zniknąć. Przeszkadza mi to, że przyjeżdżają na przykład turyści młodzi, ale i też starsi, robią sobie zdjęcia z pałacem kultury z napisem „Lenin”. Potem w ten sposób nieświadomie promują Warszawę i Polskę w sposób dwuznaczny  — mówi Żbikowski.

Oficjalne pismo do miasta wystosował również zarząd PKiN.

Jak poinformował nas prezes PKiN Rafał Krzemień usunięcie napisu jest możliwe. Zarząd czeka na decyzję miasta.

 — Poszło pismo i czekamy na odpowiedź. Decyzja jest tak naprawdę strategiczna. To nie jest tak, że my jako zarząd Pałacu podejmiemy taką decyzję, bo ona jest niby drobna, ale jednak strategiczna z wielu powodów, między innymi dlatego, że Pałac jest zabytkiem — informuje Krzemień.

Po pozytywnej decyzji od miasta zarząd Pałacu Kultury i Nauki będzie się musiał ubiegać o zgodę na usunięcie napisu od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Pałac Kultury i Nauki stanowił „dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego”. Jego pomysłodawcą był Józef Stalin. Wybudowany został w latach 1952–1955 według projektu radzieckiego architekta Lwa Rudniewa

Socrealistyczna rzeźba znajduje się bezpośrednio u fasady Sali Kongresowej.

Czytaj też: XVI-wieczny starodruk dla Biblioteki Narodowej od członka brytyjskiej rodziny królewskiej