W minioną środę warszawscy policjanci zatrzymali 39-letniego obywatela Mołdawii. Mężczyzna był podejrzany o kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, krótkotrwały zabór mienia znacznej wartości i umyślne uszkodzenie ciała rowerzysty.

Porsche którym kierował zatrzymany nie należało do niego. Wartość samochodu wyceniania jest na 90 tysięcy euro. Obywatelowi Mołdawii udało się wsiąść do pojazdu za sprawą kluczyków znalezionych nieopodal w trawie. 

Jak wyjaśnia Edyta Adamus ze śródmiejskiej policji, pijany mężczyzna z premedytacją potrącił rowerzystę, który jechał drogą.

Według zeznań sprawca zatrzymał się, włączył wsteczny bieg i ruszył w kierunku pieszych i rowerzysty. 

— Pokrzywdzony jechał drogą, 39-letni sprawca zatrzymał się, włączył wsteczny bieg i ruszył w jego kierunku oraz pieszych. Na skutek tego zdarzenia rowerzysta doznał złamania kości piszczelowej prawej nogi oraz złamania stawu skokowego drugiej nogi — informuje Adamus.

Szalony rajd mógł skończyć się tragicznie.

— 39-latek naraził także na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu inne osoby, które uniknęły obrażeń dzięki temu, że zdążyły odskoczyć przed nadjeżdżającym pojazdem. Sprawca uszkodził także trzy zaparkowane w pobliżu samochody — mówi Adamus.

Badanie stanu trzeźwości wykazało u mężczyzny blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

39-letniemu obywatelowi Mołdawii grozi do pięciu lat więzienia.

Sąd na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.

Czytaj też: Złodziej zatrzymany na Woli. Jest areszt dla 27-latka