Natalia Czerwonka podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie poprzez restrykcje spowodowane pandemią musiała przez długi czas przebywać w izolacji. 

– Igrzyska Olimpijskie w Pekinie były dla mnie koszmarem – mówiła polska łyżwiarka. – Zeszłam z treningu i nie wiedziałam, czy chcę wystartować. Teraz się wzruszam, bo to takie świeże i ciężkie, ale wtedy było to okropne. Myślałam sobie, że przecież nie chcę startować, z czym mam startować, jak ponad dwa tygodnie nie byłam na łyżwach. Walczyłam w małym, ciasnym, brzydkim, ciemnym, brudnym pokoju codziennie każdego dnia o przetrwanie z wiarą, że wyjdę jak najszybciej – dodała.

Teraz Czerwonkę czeka nowa rola trenerki w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. – Nie rozleciałam się po tych igrzyskach tylko z jednego powodu, nie rozpadłam się na kawałki, dlatego że wróciłam po igrzyskach do domu, byłam tam jedną noc, a potem pojechałam ze swoimi podopiecznymi na pięć dni na zawody do Holandii. Tak naprawdę nie miałam czasu za dużo myśleć. Dzięki nim tylko stanęłam tam na starcie – mówiła łyżwiarka.

Natalia Czerwonka ma pracować u boku Urszuli Kamińskiej, trenerki reprezentacji short tracku, której liderką jest Natalia Maliszewska.

Już jutro na na rdc.pl obszerny wywiad, który z Natalią Czerwonką przeprowadziła nasza dziennikarka sportowa, multimedalistka olimpijska Agnieszka Kobus-Zawojska.

Czytaj też: Sprinterka Małgorzata Hołub-Kowalik w RDC: Dla mnie drużyna jest najważniejsza