Polscy siatkarze rozpoczynają reprezentacyjny sezon w Lidze Narodów. Przed nimi mecz ze Stanami Zjednoczonymi.

Zdaniem siatkarza Projektu Warszawa Jakuba Kowalczyka przez startujące w lipcu igrzyska olimpijskie Biało-Czerwoni będą wolniej wchodzić w sezon.

– Pierwsze mecze z Niemcami i Ukrainą pokazały nam, że jest dużo chęci do pracy i do dobrego grania, ale poziom jeszcze na pewno jest do podciągnięcia – powiedział Kowalczyk.

Choć forma jeszcze odbiega od tej docelowej, to jak mówi siatkarz warszawskiego zespołu, Polacy nie odpuszczą sobie Ligi Narodów.

– Każdy mecz dla polskiej reprezentacji nie jest tylko po to, żeby „popykać sobie w siatkówkę”, oni mają wyjść na boisko i wygrać. Nie ma się nad czym zastanawiać, trzeba wygrywać jeden mecz pod drugim. Tym bardziej że potencjał jest, nawet jeśli są w średniej formie, i tak są dużo lepsi niż większość tych reprezentacji – zauważył.

Rywalami Polaków w Lidze Narodów oprócz Stanów Zjednoczonych będą m.in. reprezentacje Brazylii, Serbii czy Argentyny.

Polska jest gospodarzem turnieju finałowego. To znaczy, że nasza reprezentacja ma pewny udział w finałach niezależnie od tego, które miejsce zajmie w fazie grupowej.

Mecz Polska – USA zostanie rozegrany w tureckiej Antalyi. Początek spotkania o godz. 19:00.

Biało-Czerwoni mają już za sobą dwa mecze towarzyskie. Najpierw przegrali z Niemcami 1:3 w Katowicach, później pokonali Ukrainę 4:0 w Sosnowcu.

Czytaj też: Trzech siatkarzy Projektu powołanych na zgrupowanie przed IO. „Do Paryża wziąłbym ich wszystkich”