Premier Donald Tusk o kulminacji fali powodziowej: pozostaje pytanie, czy wały wytrzymają

  • 18.09.2024 19:11

  • Aktualizacja: 19:29 18.09.2024

Premier Donald Tusk powiedział w środę, że mimo tego, iż w ciągu 48 godzin w większości miejsc kraju powinno być po kulminacji fali powodziowej, wciąż pozostaje pytanie, czy wały, które będą pozostawać pod silnym naporem wody, nie tylko nie przeleją się, ale wytrzymają. Ponadto premier zaapelował, by nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe, gdyż powoduje to ich przemęczenie i przemakanie, co może być groźniejsze w skutkach niż przelanie wody górą.

Te informacje, które wskazują na to, że w tych kluczowych miejscach kulminacja nie powinna dojść do korony wałów, nie mogą nikogo z was uspokajać, bo (...) zawsze jest pytanie, czy wał wytrzyma, nie tylko czy się nie przeleje, ale czy wytrzyma — mówił premier Donald Tusk podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu.

Jak podkreślił, właśnie dlatego - „niezależnie od faktu, że spodziewamy się, że w ciągu 48 godzin w większości miejsc będzie po kulminacji (fali powodziowej - PAP)” - „wciąż musimy być zmobilizowani”.

Premier przypomniał, że z przedstawionych raportów wynika, iż wysoki poziom wód będzie utrzymał się jeszcze przez około dwie doby. — Te wały dalej będą poddawane bardzo poważnej presji, a to oznacza, że wszystkie służby w sposób niezwykle skoncentrowany będą musiały ich pilnować — powiedział.

Szef rządu zwrócił jednocześnie uwagę na „niezwykły obywatelski zryw” będący konsekwencją powodzi. Jak wskazał, tysiące ludzi spontanicznie, „bez żadnych apeli” i „bez żadnych przymusów”, pomaga służbom i samodzielnie organizuje się na rzecz ochrony swoich miejscowości. — Jeśli dziękujemy służbom, to chciałbym, żebyśmy zawsze zaczynali od podziękowań wobec obywatelek i obywatel, bo stają naprawdę na wysokości zadania — powiedział Tusk.

Premier: nie wchodźcie na wały przeciwpowodziowe

Premier Tusk zaapelował w środę, by nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe, gdyż powoduje to ich przemęczenie i przemakanie, co może być groźniejsze w skutkach niż przelanie wody górą.

Donald Tusk zwrócił się z apelem dotyczącym wałów przeciwpowodziowych po środowym posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu. — Zwracam się do wszystkich mieszkańców Wrocławia, gdzie jesteśmy, ale także wszędzie tam, gdzie czekamy na przejście wody: najważniejsze jest by dbać o wały. Stąd apel do mieszkańców, by po wałach nie chodzić — zaapelował.

Dodał, że rozumie tych, którzy chcą wejść na wał i zobaczyć, co się dzieje, ale obecność ludzi na wałach, tym bardziej na quadzie czy na rowerze, jest teraz niedopuszczalna. — Rozumiem, że to ciekawość czy troska gna tam ludzi, ale nie chodzimy po wałach — podkreślił premier.

Tłumaczył, że to dla infrastruktury przeciwpowodziowej dodatkowe obciążenie, a o ile przelania wałów mogą się jeszcze zdarzać, to najważniejsze jest teraz by uniknąć przemiękania, przemęczenia wałów. — To może być nie tylko równie niebezpieczne, ale nawet groźniejsze w skutkach niż przelanie — podkreślił.

Wezwał ludzi do „solidarnej dyscypliny” i zaapelował, by poważnie potraktować te prośbę od niego i od innych służb.

Uszczelnianie wałów

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w uszczelnianiu wałów we Wrocławiu i okolicach bierze udział 1200 żołnierzy, w tym 500 podchorążych. Dodał, że Państwowa Straż Pożarna całodobowo monitoruje wały oraz inne miejsca, które wymagają uszczelnienia.

To jest kolejny dzień ogromnego napięcia, nacisku na wały, który wywołuje oczywiście skutek przeciekania w niektórych miejscach i dlatego monitoring jest wzmocniony — powiedział minister obrony.

Jak dodał, patrole policji, żandarmerii czy OSP są obecne nie tylko w miejscach, w których doszło już do przecieku wody, ale również tam, gdzie istnieje niebezpieczeństwo przeciekania wałów. 

Czytaj też: Zbiórki darów na Mazowszu. Gdzie przynosić produkty dla powodzian? [ADRESY]

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /DJ