Ekstraklasa piłkarska. Wojskowi ze zwycięstwem w Gdańsku. Pokonali Lechię 2:0

  • 18.10.2024 22:23

  • Aktualizacja: 22:50 18.10.2024

Legia Warszawa pokonała Lechię Gdańsk 2:0 w wyjazdowym meczu 12. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Gole strzelili Japończyk Ryoya Morishita i Kacper Chodyna.

Ekstraklasa wróciła do gry po dwóch tygodniach przerwy spowodowanej meczami reprezentacji Polski. Lechia nie wygrała trzech, natomiast Legia czterech poprzednich ligowych konfrontacji. Nad morzem kiepską passę zasłużenie przerwali zawodnicy stołecznej drużyny.

W ekipie przyjezdnych pierwszy cały mecz w tym sezonie ekstraklasy rozegrał Gabriel Kobylak. 22-letni golkiper nie miał na początku rywalizacji nic do roboty, sporo musiał się natomiast napracować jego vis-a-vis.

W 3. minucie Szymon Weirauch obronił uderzenia Wojciecha Urbańskiego, a następnie Ryoyi Morishity. Z kolei w 18. minucie nie dał się zaskoczyć Bartoszowi Kapustce. Ponadto w 5. minucie obok słupka posłał piłkę Marc Gual, a cztery minuty później po centrze z prawej strony Pawła Wszołka Moroshita główkował z bliska nad poprzeczką.

Zapchnięci do defensywy gdańszczanie ograniczali się do kontr, jednak przed długi czas nie potrafili zagrozić bramce rywali. Dopiero w 43. minucie po zagraniu Rifeta Kapica z linii pola karnego przymierzył Bohdan Wjunnyk, ale Kobylak obronił to uderzenie.

W drugiej połowie legioniści byli już zdecydowanie bardziej skuteczni, a prowadzenie objęli w 58. minucie. Po podaniu Guala technicznym strzałem Weiraucha pokonał Morishita. Pięć minut później było już 2:0 dla warszawskiej ekipy. Tym razem po zagraniu Rafała Augustyniaka Kacper Chodyna precyzyjnie uderzył lewą nogą z 14 metrów w tzw. krótki róg.

W 71. minucie po kiksie Bujara Pllany przed szansą stanął Gual, jednak hiszpański napastnik nie trafił w światło bramki. Osiem minut później golkiper Lechii obronił główkę zdobywcy drugiego gola.

Dopiero w końcówce biało-zieloni zdecydowali się zagrać odważniej, ale Kobylak zachował czyste konto.

W trzeciej minucie doliczonego czasu po prostopadłym zagraniu z głębi pola Luquinhasa w dogodnej sytuacji znalazł się Migouel Alfarela, który nie zdołał przepieczetować zwycięstwa swojego zespołu trzecią bramką. Strzał Francuza zablokował wślizgiem Karl Wendt.

Czytaj też: Pierwsza rakieta świata Iga Świątek ma nowego trenera. Kim jest Wim Fissette?

Źródło:

PAP/IAR

Autor:

RDC /DJ