Woda, wozawki i gaiki. Jak dawniej obchodzono lany poniedziałek na Mazowszu?

  • 10.04.2023 11:38

  • Aktualizacja: 06:19 11.04.2023

Kiedyś - oblanie panny wodą świadczyło o zainteresowaniu kawalera. Teraz śmigus dyngus to okazja do beztroskiej zabawy. Za nami Poniedziałek Wielkanocny, zwany też lanym poniedziałkiem. Sprawdziliśmy, jak obchodzono go dawniej na Mazowszu.

Wielkanocne tradycje w regionie siedleckim kilkadziesiąt lat temu były znacznie bogatsze, niż to, co znamy obecnie. Widać to bardzo po święconkach, które kiedyś mieściły się w ogromnych koszach, a w środku poza tradycyjnymi jajkami, chlebem, ciastem i solą były także mięsa oraz nasiona. Zmiany zaszły także w lany poniedziałek.

Wody kiedyś lało się bardzo dużo, ale było wiadomo po co - mówi siedlecka etnograf Wanda Księżopolska.
 
Wszyscy się polewali. Małżonkowie od samego rana. Mąż żonę, żeby jej len urósł, ona jego, żeby mu pszenica albo żeby mu się coś chowało. Kawaler pannę, żeby wyszła za mąż, panna kawalera, żeby się ożenił. W ogóle panna nieoblana to niezauważana. Znaczy, że nie ma zalotników po prostu. I to było tak naturalne, że się trzeba polać - tłumaczy etnograf.

Wozawki i gaiki

Panny bardzo ceniły sobie polewanie wodą przez kawalerów w wielkanocny poniedziałek - mówi natomiast Justyna Cieszyńska z sierpeckiego skansenu

- Dla dziewczyny polanie wodą oznaczało powodzenie, dlatego panny, które miały mniejsze powodzenie i które nie zostały oblane, zdarzało się, że polewały się same wodą, żeby nikt nie pomyślał, że one właśnie nie cieszą się tym powodzeniem. Dziewczyny, które miały najlepsze powodzenie, czasem były wyciągane z domów i wrzucane do poidła dla koni lub wrzucane do stawu - wyjaśnia.

   

Inną zabawą było bujanie się na stojąco na tzw. wozawkach, czyli specjalnych bardzo wysokich huśtawkach wielkanocnych.

- Nazywano je albo wozawkami albo siubienicami. Bujała się na nich młodzież - kawalerowie i panny, gdyż to huśtanie się służyło przede wszystkim kojarzeniu młodych par. Zabawa nie należała właśnie do bezpiecznych, ponieważ trzeba było się na nich huśtać na stojąco. Z huśtawkami związany był przesąd, że kto się na nich pobuja, tego przez cały rok nie będzie bolała głowa - dodaje Cieszyńska.


W lany poniedziałek dziewczętach chodziły po wsi z gaikiem, czyli udekorowana kolorowo zieloną gałązką.

Kolor zielony to oczywiście w danej kulturze ludowej znak życia, odradzającej się przyrody, więc dziewczęta chodziły z tym gaikiem po wsi, śpiewały przy tym oczywiście piosenki i w zamian za te życzenia i wniesienie tego nowego życia do domostwa, otrzymywały drobne podarki - mówi.

Kawalerowie z kolei chodzili po wykupie z drewnianym kogutkiem przystrojonym piórami. Wchodzili do domów z przyśpiewkami i życzeniami pomyślności i obfitych plonów. Gospodarze obdarowywali ich jajkami, ciastem i innymi drobnymi upominkami.

Lany poniedziałek na Kurpiach

Lany poniedziałek świętowano też na Kurpiach. Dawniej były to „oblewki".

- Chłopcy od rana starali się gdzieś zdybać jakąś pannę, dziewuchę i obficie polewano ją wodą z kubła. Czasami nawet zaciągnięto ją gdzieś blisko studni i wtedy ze studni polewano wiadrem. Dawniej na Kurpiach mówiono, że kogo w Wielkanoc zlano wodą, ten w ciągu roku nie będzie miał pcheł w domu - mówi Maria  Samsel z Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce.


 
Według tradycji kurpiowskiej dziewczyna nie oblana prze chłopca wodą miała pozostać  w stanie wolnym przez kolejny rok. W drugi dzień świąt  młodzież na Kurpiach chodziła też po domach z brzozowymi rózgami - dodaje Samsel

 - Uderzano tą witką domowników i za to dostawano wykup, czyli często jakieś ciasto, jajka. Chrześniacy chodzili też z życzeniami. Od rodziców chrzestnych dostawali tak zwany wykup - mówi.

 

Teraz śmigus dyngus to okazja do beztroskiej zabawy- i ulubiona część świąt wielkanocnych zwłaszcza wśród... dzieci. Potwierdzają to przedszkolaki z Siedlec.


Ale z oblewaniem pamiętajmy o zdrowym rozsądku. Lepiej nie zaczajać się z pełnymi wiadrami na przechodniów - można w ten sposób popełnić wykroczenie i zniszczyć komuś na przykład odzież, co skończy się wezwaniem policji.

Czytaj też: Dziś Poniedziałek Wielkanocny - drugi dzień oktawy wielkanocnej. Czy msza święta jest obowiązkowa?

 

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /Katarzyna Piórkowska/Olga Kwaśniewska/Alicja Śmiecińska/PL

Kategorie: