Nielegalne składowiska do likwidacji. „Tykające bomby” z Mazowsza muszą poczekać

  • 21.02.2025 20:27

  • Aktualizacja: 09:14 22.02.2025

Żadne z 9 nielegalnych składowisk, na których likwidację Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeznaczy 200 mln złotych, nie znajduje się na Mazowszu. W Wołominie i w Ryczołku pod Kałuszynem od lat zalegają „tykające bomby” pełne niebezpiecznych substancji. — Przeznaczenie 200 milionów na cały kraj, to jest naprawdę kropla w morzu — powiedział burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski.

W tym roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeznaczy 200 mln złotych na likwidację niebezpiecznych składowisk. Zakwalifikowano 23 lokalizacje w całym kraju.

Obecnie wyłoniono dziewięć pierwszych lokalizacji. Żadna nie dotyczy Mazowsza, a to tu znajdują się dwa największe składowiska — w Wołominie i w Ryczołku pod Kałuszynem.

Burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że są to druzgocące informacje. 

— To są po prostu tykające bomby, w związku z tym rozbrojenie ich zostanie znowu przesunięte w czasie. Przeznaczenie 200 milionów na cały kraj, to jest też naprawdę kropla w morzu — powiedział Czyżewski.

Gminy nie stać na samodzielne zlikwidowanie składowiska. Utylizacja może kosztować nawet 70 mln zł.

— Proszę mi wierzyć, staramy się na bieżąco orientować na rynku. W tej chwili koszt utylizacji tony odpadów, czyli jednego mauzera klasycznego, to jest około 9-10 tysięcy — poinformował Czyżewski.

Takich mauzerów jest w Ryczołku około sześciu tysięcy. Zalegają w gminie od trzech lat. Burmistrz podkreślił, że starają się o środki z różnych źródeł. 

— Uważaliśmy, że zagrożenie dla całego Mazowsza płynące ze składowiska w Ryczołku jest na tyle duże, że ten wniosek przynajmniej w części byłby uwzględniony i rozłożono by jego utylizację na przykład na 2-3 lata — dodał Czyżewski.

Beczki od lat stoją na otwartej przestrzeni. Mogą zacząć przeciekać.

 Przecież to zagrożenie jest stałe, dlatego tak nam zależy, żeby niezwłocznie rozpocząć prace związane z utylizacją nielegalnych składowisk. Warunki atmosferyczne, czy to są letnie, czy zimowe, wpływają w bardzo bezpośredni sposób przede wszystkim na te zbiorniki. Jeżeli zbiorniki ulegną rozszczelnieniu, to ta ciecz przedostanie się do gruntu i zanieczyści go oraz wodę. To trzeba działać już — podkreślił Czyżewski.

Wskazane przez resort klimatu i środowiska wysypiska do likwidacji znajdują się w województwie łódzkim, w śląskim, świętokrzyskim i małopolskim.

Na liście w sumie były 23 takie miejsca. Na pozostałe zabrakło 113 mln zł.

Czytaj też: Szóste ognisko ptasiej grypy na Mazowszu. Wszystkie w powiecie żuromińskim

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/DJ