Tak nie może być - uważa burmistrz gminy Brwinów Arkadiusz Kosiński. W ten sposób komentuje sytuację mieszkańców Otrębusów i Kań, którzy przez cały weekend pili wodę skażoną bakteriami coli i enterokokami. Dziś lub w piątek ma się odbyć spotkanie władz samorządu z dyrekcją sanepidu w sprawie procedur informowania.

- Jutro lub w piątek zamierzam się spotkać z panią dyrektor sanepidu, bo nie może tak być, że mają telefony zarządzania kryzysowego, mają maile zarządzania kryzysowego, do gminy nie wysyłają wiadomości, wcale nawet nie dzwonią, gdzie trzy telefony, w tym mój, są na liście zarządzania kryzysowego. Wysłali na ogólny adres spółki, który nie jest obsługiwany poza godzinami pracy - mówi burmistrz.

 
   
Sanepid wykrył skażenie rutynową kontrolą w piątek i nie skontaktował się z gminnym oraz powiatowym zarządzeniem kryzysowym. Wysłał maile na skrzynki ogólne urzędów. Brwinowskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji dowiedziało się dopiero w poniedziałek i wtedy poinformowało o tym mieszkańców.

- Te kontakty zarządzania kryzysowego całodobowe są dostępne w święta, w niedzielę. One raz na kwartał są nawet aktualizowane, czy coś się nie zmieniło. Myślałem, że chociaż centrum powiatowego zarządzania kryzysowego powiadomi, ale oni też o wszystkim dowiedzieli się w poniedziałek - tłumaczy Kosiński.

   
Woda w Kaniach i Otrębusach nie nadaje się do picia, są beczkowozy. Trwa płukanie instalacji. Wodę można wykorzystywać jedynie do celów porządkowych, np. mycie podłóg, spłukiwanie toalet.

Czytaj też: Burmistrz Brwinowa chce wyjaśnień od sanepidu. Nie wiedzieli, że woda jest skażona