Wiadomości
Udostępnij:
„We wszystkich oczach widać łzy”. Lokalna społeczność wspomina zmarłego żołnierza
-
07.06.2024 14:04
-
Aktualizacja: 09:10 08.06.2024
To był człowiek bardzo empatyczny, chętny do współpracy, zaangażowany w życie szkoły — tak wspomina żołnierza zmarłego na granicy dyrektorka Szkoły Podstawowej im. ks. Jana Twardowskiego w Rząśniku, do której uczęszczał Mateusz. Informacja o jego śmierci była niezwykle poruszająca dla lokalnej społeczności. — We wszystkich oczach widać łzy — podkreśla Katarzyna Abramczyk w rozmowie z RDC.
Mieszkańcy Rząśnika w powiecie wyszkowskim — rodzinnej gminy żołnierza z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, który zmarł po tym, jak został raniony nożem na granicy — są zasmuceni informacją o jego śmierci.
21-letni Mateusz był zaangażowany w lokalną społeczność. Był m.in. absolwentem gimnazjum w Rząśniku. Jego mama od ponad 20 lat jest tam nauczycielką języka polskiego.
Dyrektorka Szkoły Podstawowej im. ks. Jana Twardowskiego Katarzyna Abramczyk zaznacza w rozmowie z RDC, że informacja o śmierci była dla mieszkańców niezwykle poruszająca.
— Nawet niewiele słów, bo wystarczy tylko sobie spojrzeć w oczy i we wszystkich oczach widać łzy. Poruszenie ogromne, to wszystko, co nas w najbliższych dniach czeka. Każdy się zastanawia, w jaki sposób będziemy mogli wesprzeć rodzinę, najbliższych — podkreśla dyrektorka.
Jak wspomina dyrektorka, Mateusz był bardzo kulturalnym, odpowiedzialnym i empatycznym uczniem.
— Myślę, że nikt, kto miał do czynienia z Mateuszem, czy to uczennice, uczniowie, czy nauczyciele, dyrekcja szkoły, nie powiedziałby żadnego złego słowa, tylko same pozytywne. To był człowiek bardzo empatyczny, chętny do współpracy, zaangażowany w życie szkoły. Wspaniały sportowiec, bardzo się interesował, grał i reprezentował szkołę w różnych dyscyplinach na etapie nie tylko gminnym, ale także powiatowym i wyżej — mówi dyrektorka.
Mateusz był również zawodnikiem lokalnego klubu piłkarskiego WKS Rząśnik.
28 maja został ugodzony nożem broniąc granicy Polski przed grupą mężczyzn, którzy próbowali sforsować stalowe zabezpieczenia w okolicach Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu. Jest pierwszym polskim żołnierzem, który zginął w związku z prowadzoną przez Rosję i Białoruś wojną hybrydową.
„To był nasz kolega”
Zginął, broniąc polskiej granicy. W całym kraju trwa żałoba po wczorajszej śmierci 21-letniego żołnierza z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Mieszkańcy rodzinnej miejscowości Mateusza są głęboko poruszeni.
Żołnierz „pancernych”, 21-letni szeregowy był mieszkańcem Mazowsza. Pochodził z gminy Rząśnik w powiecie wyszkowskim.
— Był bardzo odważny. Straszna tragedia. Bardzo współczuję rodzinie — mówi jedna z mieszkanek. — Jestem zbulwersowany tym, co się dzieje. Naszych żołnierzy zakuwa się w kajdany, bo oddali strzały ostrzegawcze, a oni mogą nas dźgać przez płot — komentuje inny mieszkaniec.
Wójt gminy Marek Leszczyński podkreśla, że wszyscy są wstrząśnięci informacją o jego śmierci.
— Jesteśmy wszyscy w szoku. Gmina okryła się żałobą po śmierci tak młodego człowieka. Był to nasz kolega, jego mama w szkole uczyła, tata też funkcjonuje w naszej lokalnej społeczności. Pan Mateusz grał w lokalnym klubie sportowym — mówi wójt.
Jak dodaje, gmina chce zapewnić rodzinie pomoc i wsparcie.
— Napisałem list kondolencyjny, z którym na pewno udam się do państwa, żeby osobiście przekazać wyrazy współczucia i zapewnić oczywiście ze strony gminy o naszej pomocy. Zarówno tej ze strony psychologicznej, jeżeli będzie taka pomoc potrzebna, jak i o pozostałej pomocy, czy w organizacji pogrzebu, czy w inny sposób. Jeżeli będziemy mogli pomóc, to na pewno my tę pomoc jako urząd zapewnimy — zapewnia wójt.
Gmina rozważa także odpowiednią formę upamiętnienie żołnierza.
Znicze przed jednostką 1. Warszawskiej Brygady Pancernej
Flagi państwowe we wszystkich jednostkach wojskowych podległych MON opuszczone do połowy masztu na znak żałoby po śmierci żołnierza zaatakowanego na granicy z Białorusią. 21-letniego Mateusza szczególnie żegna 1. Warszawska Brygada Pancerna. Przed jednostką ustawiono znicze i kwiaty ku jego pamięci.
O śmierci żołnierza poinformowało w czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy, zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej” – przekazało Dowództwo Generalne we wpisie na platformie X.
„Pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować” – napisało DGRSZ.
„… krwi własnej ani życia nie szczędzić”
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) June 6, 2024
Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej.
Pomimo udzielonej pomocy w… pic.twitter.com/v06xhWDb9n
Atak na polskiego żołnierza
Do ataku na żołnierza doszło wczesnym rankiem 28 maja na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Żołnierz został raniony nożem przez jednego z migrantów, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę.
Stało się to w momencie, gdy – używając tarczy ochronnej – próbował zablokować wyłom w stalowej zaporze na granicy, który wykonali nielegalni migranci.
Co ze strefą buforową na granicy?
Po ranieniu nożem żołnierza przez migranta premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma dotyczyć tej kwestii.
Przepisy ws. strefy buforowej miały wejść w życie 4 czerwca, ale – w związku z prowadzeniem konsultacji m.in. z samorządami – ten termin został przesunięty.
Czytaj też: „To był nasz kolega”. Mieszkańcy gm. Rząśnik głęboko poruszeni śmiercią zmarłego żołnierza
Źródło:
Autor:
Adrian Pieczka/DJ