Sprinterka Anna Kiełbasińska: nie ma Paryża, więc kończę karierę

  • 27.06.2024 19:52

  • Aktualizacja: 21:38 27.06.2024

Anna Kiełbasińska nie ukończyła z powodu bólu eliminacji biegu na 400 m lekkoatletycznych mistrzostw Polski w Bydgoszczy. – Nie ma Paryża, więc kończę karierę. Mam medal z igrzysk, ale i żal, że nie biegłam w finale w Tokio, bo powinnam – powiedziała lekkoatletka.

Anna Kiełbasińska, srebrna medalistka w sztafecie 4x400 m z IO w Tokio (biegła w eliminacjach), a także medalistka MŚ z 2019 roku, jak również multimedalistka mistrzostw Europy, zakończyła kilkunastoletnią zawodową karierę.

Nie mam celu, więc po co mam to robić. Nie chcę, aby to aż tak dramatycznie brzmiało. Zdrowie w ostatnim czasie dało mi dramatycznie w kość. Zrezygnowałam ze startów w ubiegłym sezonie, bo nie mogłam biegać. Poddałam się obarczonej ryzykiem operacji obu nóg. Wiedziałam jednak, że chcę być w życiu aktywna, a jeżeli tego nie zrobię i nie spróbuję, to na pewno nie pojadę na IO do Paryża – mówiła bardzo smutna Kiełbasińska.

Przyznała, że powiedziała sobie wówczas: wrócę do biegania, jeżeli nie będzie bolało.

Boli do dzisiaj, ale wróciłam i stanęłam na starcie. Osiem miesięcy od operacji solidnie pracowałam. Byłam prawie cały czas poza domem i trzymałam się rygoru treningowego. Wierzyłam, że dam radę to zrobić. Niestety, jedna noga poradziła sobie świetnie, a druga nie chciała już biegać i dawała mi o tym znać. Tak jak w toksycznym związku, z jednej strony chcesz to ciągnąć, bo kochasz, a z drugiej strony cały czas cię coś hamuje, bo dzieje się wiele negatywnych rzeczy – tłumaczyła srebrna medalistka ME z Monachium z 2022 roku w sztafetach 4x400 i 4x100 m oraz brązowa indywidualna na 400 m.

Medal indywidualny na 400 m uznała za najcenniejszy w swojej karierze, ale najlepszym momentem był dla niej niespodziewany start w sztafecie 4x100 m w Monachium, gdy już biegała głównie na 400 m, a jeszcze wróciła do sprintu i wydatnie pomogła koleżankom zostać wicemistrzyniami Starego Kontynentu.

Podkreśliła, że ma srebrny medal olimpijski z Tokio, ale dziś może „oficjalnie powiedzieć, że było jej i jest nadal bardzo smutno, że nie mogła tam stanąć na podium, bo biegła tylko w eliminacjach”.

Miałam tam pełne prawo myśleć o tym, że to ja będę biegała w składzie w finale. Myślę, że trener też o tym wie (Aleksander Matusiński – przyp. red.). Mam ten medal, ale taki niepełny – powiedziała Kiełbasińska i się rozpłakała.

Kiełbasińska bez Paryża

Sprinterka przyznała, że bardzo chciała jechać do Paryża.

Zanim tu przyjechałam, to analizowałam każdy scenariusz. Oswajałam się z tym. Przyjechałam tu spokojna, ale po poniedziałkowym treningu była we mnie wiara, że jest szansa. Czuję to, że jestem w formie w swoim ciele, ale nie jestem w stanie tego pokazać. To tak, jakby ktoś wam odebrał język i możliwość pisania – mówiła obrazowo wieloletnia reprezentantka Polski.

To tak, jakby ktoś dawał mi polizać cukierek, powąchać go, ale nie dawał go zjeść – uzupełniła.

Co po zakończeniu kariery?

Kiełbasińska przyznała, że ma po karierze zawodniczej sporo opcji i będzie chciała z nich korzystać. Bardziej widzi się w roli działaczki sportowej niż trenerki.

Myślałam, że skończę karierę po Tokio, ale potem szło wszystko cudownie i żal było z tego nie korzystać. Jeżeli jednak Paryż nie wyszedł, to decyzja o końcu kariery jest oczywista i jasna – powiedziała Kiełbasińska.

Zapytana, czy spróbuje być może jeszcze raz stanąć na bieżni w kolcach, zaprzeczyła. – To było dla mnie bardzo trudne wszystko i sami widzicie, ile kosztowało mnie psychicznie – wyznała.

Analizując swoją karierę, mówiła, że fizycznie i mentalnie budowała się kolejnymi decyzjami w karierze.

Być może powinnam przejść na 400 m dwa lata wcześniej. Miałam nawet takie myśli, ale coś nie poszło, ja nie zagadałam. Nie mam jednak do nikogo pretensji, bo za wszystko w mojej karierze jestem każdemu bardzo wdzięczna, każdy mi coś dał – podsumowała.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Anna Kiełbasińska była gościem RDC w „Magazynie PoWarszawsku”

Czytaj też: Euro 2024. Ksiądz na antenie RDC „rozgrzeszył” obrońców reprezentacji Polski

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PA