Wielkie wyzwanie logistyczne. Poczta Polska w grudniu przeżywa prawdziwe oblężenie. Wiceprezes zarządu spółki Andrzej Bodziony mówił w "Poranku RDC", jak poczta radzi sobie ze zdecydowanie wyższą liczbą przesyłek niż w innych porach roku.
RDC
- Przede wszystkim, jak co roku, prowadzimy dodatkową rekrutację pracowników - mówił Andrzej Bodziony. - Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że te wyniki są bardzo zadowalające. Zatrudniliśmy ponad tysiąc dodatkowych osób, które zasiliły nasze rozdzielnie na terenie całego kraju - wyjaśnił.
- Żeby zdążyć na czas, wprowadzamy dodatkowe doręczanie - mówił w "Poranku RDC" wiceprezes Poczty Polskiej. - Także w soboty nasi kurierzy, listonosze już od listopada doręczają takie paczki chociażby na terenie Warszawy. Sytuację tę oczywiście na bieżąco monitorujemy i wprowadzimy w tych miastach, w których będzie to konieczne, także dodatkowe doręczanie - tłumaczył.
Poczta zapewnia, że paczki są dostarczane do wszystkich drzwi, także do osób na kwarantannie. Przesyłki, które muszą zostać dostarczone osobiście, zaczekają bezpłatnie na poczcie.
- Polecamy też rozwiązanie dla osób, które chcą uniknąć kontaktu z kurierem, czyli dostawę do wyznaczonego punktu - dodał Bodziony. - Dzięki niej klient decyduje, gdzie trafią jego zakupy. Wspólnie z partnerami Poczta Polska udostępnia największą w kraju sieć Click&Collect, do której należy obecnie ponad 13 tysięcy lokalizacji. Paczkę można odebrać w placówkach pocztowych, sklepach, salonikach i kioskach - wyjaśnił.
Wiceprezes Poczty Polskiej zalecił jednak, aby nie czekać na ostatnią chwilę.
- Na termin realizacji zamówienie nie składa się wyłącznie czas dostawy, ale także czas przygotowania i nadania przesyłki. Pamiętajmy o tym, że sprzedawcy przed świętami mają znaczny wzrost zamówień, a to z kolei przekłada się na czas pakowania zakupionych prezentów i przekazania ich kurierowi - zaznaczył.
Jak poinformował Bodziony, w grudniu liczba dostarczanych przesyłek wzrasta od 50 do 70 procent względem pozostałych tygodni roku.