Witold Waszczykowski o ambasadorze Schnepfie: myślę, że przesadził. W Polsce nie ma antysemickiej nagonki

  • 04.04.2016 08:54

  • Aktualizacja: 21:34 25.07.2022

- Ambasador przesadził, jednak nie planujemy teraz zmian kadrowych - tak konflikt między Ryszardem Schnepfem - ambasadorem Polski w USA - a dziennikarką "Gazety Polskiej" skomentował w "Poranku RDC" minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Dorota Kania napisała, że ojciec dyplomaty, Maksymilian Schnepf, 60 lat temu pracował w ambasadzie PRL w USA z ramienia radzieckiego wywiadu. Dodała również, że ojciec polskiego ambasadora po kapitulacji Niemiec brał udział "w likwidacji band w Białostockiem, czyli pacyfikacji podziemnej armii Żołnierzy Wyklętych walczących z sowieckim najeźdźcą".

Ryszard Schnepf, ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych odpowiedział na ten artykuł wpisem na Facebook'u, w którym oskarżył dziennikarkę o sięganie po nazistowskie sposoby oczerniania rodziny czy antysemityzm. - Ambasador został poddany ocenom politycznym niektórych internautów, publicystów i nie wytrzymał – skomentował Waszczykowski. - Wdał się w jakąś polemikę i myślę, że przesadził. W Polsce nie ma antysemickiej nagonki, chociaż są hejty – podkreślił minister.

Waszczykowski nie zdradza, czy zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje wobec dyplomaty. Jak wyjaśnił, przed lipcowym szczytem NATO nie planował żadnych zmian w placówkach dyplomatycznych, by nie wywoływać zamieszania w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.

Wzmocnienie wschodniej flanki


- Odbudowujemy nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi, bo przez lata były zaniedbane - ocenił minister. - Dla nas niezwykle ważne jest bezpieczeństwo, jesteśmy narodem niezwykle negatywnie doświadczonym przez historię i w związku z tym, biorąc pod uwagę sytuację na wschodzie, ciągle niezakończony konflikt rosyjsko-ukraiński, imperialistyczne zapędy Rosji, uważamy, że wschodnia flanka NATO powinna być właściwie zabezpieczona - tłumaczył gość RDC. Jak ocenił, w naszej części Europy "w zasadzie niewiele się dzieje, nie ma poważnych instalacji obronnych, jesteśmy sami". - NATO-wska obecność jest symboliczna, uważamy, że trzeba to zmienić. Rola USA jest w tym kluczowa - komentował Waszczykowski.


Jak podkreślił, podczas spotkań z przedstawicielami innych krajów, w tym USA, główne pytania i dyskusja dotyczą polityki międzynarodowej, tego, co się dzieje na wschód od nas i jak zakończyć konflikt na Ukrainie, a nie Trybunału Konstytucyjnego.


- Trzeba rozmawiać z naszymi sojusznikami, trzeba wzmocnić wschodnią flankę. Amerykanie wyślą tu część wojska, brygadę pancerną, to jest kilka tysięcy żołnierzy, kilkaset sztuk sprzętu, czołgów, transporterów opancerzonych - wyliczał Waszczykowski. Minister podkreślił również, że NATO może podjąć kolejną decyzję. - Żeby rozmieścić tutaj również kolejną brygadę międzynarodową - tłumaczył.


Sojusznicy?


Zdaniem gościa Grzegorza Chlasty, "mamy swoich przyjaciół w zależności od kontekstu, od sytuacji międzynarodowej, od problemu". - Naszym największym partnerem gospodarczym są Niemcy. Dopóki to jest największa europejska gospodarka i jesteśmy sąsiadami, nie ma powodu, żeby to zmieniać. W innych kwestiach – mamy wspólny front wszystkich krajów flanki wschodniej. W kwestiach bezpieczeństwa w Europie sojusznikiem jest Wielka Brytania - wymieniał.


Uchodźcy


Jak mówił minister, Europa nie posiada jednolitej polityki dotyczącej uchodźców. - Nie jest jasno powiedziane, jak to rozwiązać - ocenił. Dlatego - jak dodał - każdy kraj działa w tym zakresie według swojej polityki. - Jeśli chodzi o Polskę, to po pierwsze uchodźcy muszą chcieć zamieszkać w Polsce, muszą udokumentować swoją tożsamość, udowodnić, że nie stanowią zagrożenia dla kraju - wyliczał gość RDC. - Wtedy mają prawo ubiegać się o azyl polityczny, a my mamy obowiązek to rozpatrzeć - zaznaczył.


Źródło:

RDC

Autor:

gk