Areszt dla „Ducha” z Żuromina przedłużony? Nowe informacje ws. podejrzanego o handel fentanylem

  • 26.09.2024 19:51

  • Aktualizacja: 19:57 26.09.2024

„Duch” z Żuromina kolejne trzy miesiące spędzi w areszcie — nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio RDC. Jarosław D. to główny podejrzany w sprawie handlu zabójczym fentanylem w Żurominie. To właśnie ta substancja była przyczyną śmierci trzech osób, które zmarły tam w pierwszym kwartale tego roku. — Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i wobec dwóch mężczyzn zastosował środek w postaci tymczasowego aresztowania aż do 22 grudnia — mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciej Meler.

Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze Polskiego Radia RDC, główny podejrzany w sprawie handlu zabójczym fentanylem w Żurominie, znany jako „Duch”, spędzi kolejne trzy miesiące w areszcie. 

Jarosław D. został zatrzymany dokładnie trzy miesiące temu wraz z trzema innymi osobami.

— Prokurator z uwagi na konieczność zapewnienia prawidłowego toku postępowania skierował do właściwego miejscowo sądu wniosek o przedłużenie stosowania izolacyjnego środka w postaci tymczasowego aresztowania wobec dwóch osób. Sąd po zapoznaniu się z dotychczas związanym materiałem uwzględnił ten wniosek i wobec dwóch mężczyzn środek jest stosowany aż do 22 grudnia — powiedział nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim  Maciej Meler 

To właśnie ta prokuratura w całości przejęła śledztwo w sprawie nielegalnego handlu fentanylem w Żurominie i zgonów z powodu jego zażywania. Wcześniej zajmowała się tym Prokuratura Rejonowa w Mławie.

Fentanyl był przyczyną śmierci trzech osób, które zmarły w Żurominie w pierwszym kwartale tego roku. 

Fentanyl pod lupą MZ

Minister zdrowia Izabela Leszczyna przekazała, że od poniedziałku 17 czerwca działa codzienny system monitorowania wystawiania i realizacji recept na opioidy, w tym fentanylu.

W Polsce najczęściej do nielegalnego obrotu fentanylem dochodzi poprzez fałszywe recepty lub kradzież leku, który te substancje zawiera.

Jak mówiła nam specjalistka terapii uzależnień z Monaru, sytuacja staje się coraz poważniejsza. — Nie jest tak dramatyczna jak w Stanach Zjednoczonych, ale idziemy w podobną stronę — zaznaczyła dr Maria Banaszak.

Problem narasta odkąd ten lek, mający zastosowanie w anestezjologii i leczeniu przewlekłego bólu, zaczął być stosowany pozamedycznie. 

 To ma związek z tym, że zaczął być wydawany również na recepty. Wcześniej ta substancja była dostępna głównie w szpitalach, dlatego w Polsce częściej uzależniali się od niej lekarze — mówiła dr Banaszak.

Fentanyl wydawany jest na receptę głównie w formie wziewnej lub plastrów. Według ekspertki to sprawia, że nie trzeba się z nim kryć. 

— Jeśli mamy plaster czy inhalator, który jest jak inhalator na astmę, to nie jest to coś, z czym musimy się chować. Nie chowamy się więc ani sami przed sobą, ani przed światem. To też powoduje, że jest większa łatwość rozpoczynania takiej konsumpcji — zauważała ekspertka.

Kto bierze fentanyl?

Forma, w której jest ta substancja, wiąże się z kolejnym problemem – po fentanyl zaczyna sięgać nowa grupa osób.

— Uzależniają się ludzie, którzy nigdy nie poszliby kupić biały proszek w woreczku strunowym od zakapturzonego mrocznego dilera. To od razu źle się kojarzy i źle wygląda. Natomiast wszelkiego rodzaju leki już nie budzą takich skojarzeń — mówiła dr Banaszak.

Tymczasem fentanyl jest w tej samej grupie narkotyków, co heroina. Najczęściej przedawkowanie następuje poprzez tzw. depresję oddechową.

 Następuje spowolnienie funkcjonowania całego układu nerwowego wraz z krążeniem oraz oddechem do tego stopnia, że w pewnym momencie zaczyna nam brakować oddechu na podtrzymanie funkcji życiowych. Fentanyl na przykład w porównaniu do morfiny, którą wszyscy znamy, jest substancją stukrotnie silniejszą — podkreślała specjalistka.

Recepty od seniorów

Ekspertka tłumaczyła, że młodzi ludzie potrafią odkupować plastry z morfiną czy fentanylem od starszych osób, które znajdują się w trudnej sytuacji finansowej.

— Czatują pod szpitalami, nagabują, umawiają się z takimi osobami. Seniorzy, którym towarzysz przewlekły ból, z dużą łatwością otrzymują recepty na takie substancje, a młodzi ludzie coraz częściej odkupują je od nich albo odkupują bezpośrednio tę substancję — zauważała dr Banaszak.

Zdaniem ekspertki tym, co blokuje plagę zatruć fentanylem i innymi silnymi lekami przeciwbólowymi, jest to, że one wszystkie są droższe od większości nielegalnych narkotyków.

— Mam poczucie, że to tak naprawdę chroni nas przed plagą i powoduje, że fentanyl nie dla wszystkich jest dostępny w aż takich ilościach. Leki na receptę nie są tanie, a jeśli chcemy kupić je nielegalnie, to na czarnym rynku są one jeszcze droższe — mówiła specjalistka.

Dlatego rzadko bywa, że ktoś jest uzależniony tylko od tego leku. Raczej uzupełnia nim swoje uzależnienie. To z kolei sprawia, że fentanyl wymyka się statystykom.

— Przez to, że to jest lek, to ludzie łatwo mogą to sobie zracjonalizować, dorabiając do tego historię, że na przykład bardzo tego potrzebują. Jak rozmawiamy z pacjentami, to prędzej czy później okazuje się, że procent z nich również eksperymentuje w ten sposób — dodała dr Banaszak.

W tej chwili, zdaniem ekspertki, w Polsce częściej korzystamy z leków uspokajających oraz nasennych i bardzo silnych przeciwlękowych. A co – zdaniem specjalistki najgorsze – nie traktujemy tego jako uzależnienia, lekomania zaś staje się sporym problemem.

Musimy o tym mówić, bo ludzie nie mają świadomości zagrożenia. Jak ta sama substancja była w strzykawce, to wszyscy się tego bali, od razu wiedzieli, że to jest niebezpieczne, że od tego się umiera, można się bardzo szybko uzależnić. Ale jak to jest elegancki blister lub albo inhalator, jak to się kojarzy wręcz z jakimś suplementem, to nie widać zagrożenia – zauważa ekspertka.

Czytaj też: „Obywatelskie zatrzymanie” taksówkarza na Jagiellońskiej. Policja nie wystawiła żadnych mandatów

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz-Ornoch/DJ