Kierowcy samochodów dostawczych nagminnie łamią przepisy i parkują na chodnikach. Taka sytuacja ma m.in. miejsce przy wejściu do Metra Dworzec Wileński od strony Cerkwi.

Jeden z członków kolektywu Stop Cham Warszawa powiedział nam, że najczęstszym problemem jest parkowanie. Zdarza się jednak, że dostawcy po prostu jeżdżą w miejscach, gdzie poruszają się piesi.

— Pamiętać należy, że parkowanie pojazdów na chodniku powyżej 2,5 tony masy dopuszczalnej całkowitej jest w ogólnie nielegalne w Polsce. Nikt oczywiście tego nie weryfikuje. Jest kilka takich miejsc w Warszawie, gdzie praktycznie codziennie możemy spotkać dostawców, którzy jeżdżą wzdłuż chodników. Oni wjeżdżają sobie na przykład przez przejazd rowerowy, przez przejście dla pieszych i jadą sobie kilkadziesiąt, czasem kilkaset metrów — wskazał.

Dlaczego dostawcy łamią przepisy?

Jeden z warszawski dostawców zapytany przez naszego reportera, odpowiedział, że dostarczany towar jest bardzo ciężki. Podkreślił, że niekiedy zwyczajnie brakuje miejsca do zatrzymania się.

— Z mojej strony to wygląda w ten sposób, że często nie ma miejsca, żeby zaparkować ten dość spory samochód. Trzeba gdzieś coś zanieść, przenieść. To jest ciężkie, więc myślę, że kierowcy w ten sposób łamią przepisy dla swojej wygody — tłumaczył dostawca Patryk.

Dostawca podkreśla, że z reguły takie parkowanie trwa tylko chwilę. Zawsze zostawia także kartkę informującą, że jest to pojazd z zaopatrzeniem. 

Straż Miejska przypomina jednak, że za takie parkowanie grozi mandat w wysokości 100 zł. Za pozostawienie auta w pobliżu przejścia dla pieszych lub skrzyżowania kierowca zapłaci natomiast 300 zł. 

Czytaj też: Przebudowa DW 634 z Zielonki do Wołomina już w środę. Blisko trzy lata wielkich utrudnień