Podczas jazdy korzystał w telefonu i słuchawek. Motorniczy tramwaju, pod którym zginął chłopiec, usłyszał zarzuty

  • 14.04.2023 10:17

  • Aktualizacja: 18:07 14.04.2023

Motorniczy tramwaju, pod którym zginął chłopiec, usłyszał zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i przepisów Instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich oraz nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska. Chodzi o wypadek z sierpnia ubiegłego roku. Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z ostatniego wagonu.

- 13 kwietnia w Prokuraturze Rejonowej Praga Północ przedstawiono kierującemu tramwajem mężczyźnie zarzut z art. 177 par. 2 kk (wypadek komunikacyjny - red.). Zarzucono mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i przepisów Instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich i nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - podała prokurator.

Według ustaleń śledczych, mężczyzna w trakcie jazdy korzystał z telefonu i słuchawek. - Nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, a po zamknięciu drzwi nie upewnił się czy ruszenie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku - wyjaśniła Skrzeczkowska. "Na ocenę sytuacji wokół tramwaju poświecił zbyt mało czasu" - dodała.

Podejrzany nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.

Tramwaj sprawny technicznie

Do tragedii doszło w połowie sierpnia na linii 18 na ul. Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu "Platerówek". Uczestniczył w nim tramwaj starego typu - Konstal 105 - jadący w kierunku pętli Żerań FSO. 4-letnie dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska. Prawdopodobnie zostało przytrzaśnięte drzwiami. Chłopiec zmarł.

Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z ostatniego wagonu.

Jak informował wtedy rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz, wagon jest sprawny technicznie, ma ważny przegląd techniczny. Sprawne były też systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami. Prawidłowo zadziałał hamulec bezpieczeństwa. - Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa na dystansie 28 metrów w około 4 sekundy - powiedział Dutkiewicz.

Motorniczy ma za sobą 14 lat doświadczenia w pracy.

Czytaj też: Samochód potrącił na Woli wychodzące z tramwaju 5-letnie dziecko

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: