Wiadomości
Udostępnij:
Wybory w Niemczech. Kto wejdzie do Bundestagu?
-
24.02.2025 08:31
-
Aktualizacja: 08:30 24.02.2025
Partie chadeckie CDU/CSU po trzech latach w opozycji wygrały wybory do Bundestagu, choć uzyskały wynik poniżej oczekiwań. Przyszły kanclerz Friedrich Merz stoi przed trudnym zadaniem stworzenia stabilnego rządu. Najbardziej prawdopodobnym partnerem jest SPD. Sytuacja międzynarodowa zmusza do pośpiechu.
Wszystkie głosy podliczone. Chadecy wygrali wybory parlamentarne w Niemczech. Nowy kanclerz będzie nazywał się Friedrich Merz, jeśli do współrządzenia przekona socjaldemokratów ustępującego Olafa Scholza.
Chadecy ostatecznie zdobyli niespełna trzydzieści procent głosów. Najważniejsze nocne pytanie - „Czy do Bundestagu wejdą liberałowie lub populiści z BSW?” - znalazło negatywną odpowiedź. FDP zabrakło siedem dziesiątych procent, natomiast Sojusz Sahry Wagenknecht, przy sześćdziesięciu milionach uprawnionych do głosowania, uzbierał czternaście tysięcy głosów za mało. Ostatecznie prawie co piąty wyborca nie będzie miał swojego reprezentanta w Bundestagu.
W nowym parlamencie znajdzie się pięć sił politycznych i przedstawiciel duńskiej mniejszości. Wygrały partie prawicowe, jednak chadecy nie chcą współrządzić ze skrajną AfD. Do uzyskania większości konserwatystom wystarczy porozumienie z socjaldemokratami i to właśnie koalicja CDU z SPD, nazywana w Niemczech „wielką koalicją”, jest w tej chwili jedynym realnym dwupartyjnym rozwiązaniem.
Friedrich Merz chce zacząć negocjacje koalicyjne w ciągu tygodnia, a przed Wielkanocą, która w tym roku przypada w drugiej połowie kwietnia, zbudować rząd.
Niemcy powiedzieli „nie”?
Podczas pierwszej debaty telewizyjnej po zamknięciu lokali wyborczych w niedzielę wieczorem Friedrich Merz nie sprawiał wrażenia tryumfującego zwycięzcy. W kampanii kandydat chadeków na kanclerza apelował do wyborców o poparcie na poziomie powyżej 30 proc., które zapewniłoby mu silną pozycję wyjściową w rozmowach o przyszłej koalicji. Wynik 28,6 proc. jest znacznie poniżej oczekiwań.
„W tych wyborach Niemcy powiedzieli +nie+ (szefowi SPD, dotychczasowemu kanclerzowi) Olafowi Scholzowi, ale nie poparli jednoznacznie jego rywala Friedricha Merza” – pisze komentator „Sueddeutsche Zeitung”.
Wśród niewielu opcji, jakie ma Merz, najbardziej prawdopodobna wydaje się koalicja CDU/CSU z socjaldemokratyczną SPD. Partia Scholza poniosła historyczną klęskę - 16,4 proc. to jej najgorszy w historii RFN. W sondażu instytutu YouGov za taką koalicją opowiedziało się 44 proc. badanych. Poprzednio chadecy i socjaldemokraci rządzili wspólnie w latach 2005–2009 oraz 2013-2021.
Stworzenie nowego rządu wyzwaniem?
Merz przyznał, że stworzenie nowego rządu będzie trudne – „trudniejsze, niż się spodziewałem”. W kampanii wyborczej oba obozy polityczne ostro ze sobą rywalizowały. Porozumienie w sprawach dotyczących polityki migracyjnej, świadczeń socjalnych i ożywienia gospodarki, w tym deficytu budżetowego, będzie bardzo trudne.
Wielkim przegranym jest Scholz. Porażka wyborcza SPD oznacza koniec politycznej kariery kanclerza. 66-letni polityk zapowiedział, że pełnić będzie obowiązki na tym stanowisku do czasu powołania nowego rządu, ale nie weźmie udziału w rozmowach o nowym gabinecie. „Moim celem było zachowanie stanowiska kanclerza” – wyjaśnił. Od 2021 r. Scholz stał na czele koalicyjnego rządu SPD z Zielonymi i liberalną FDP.
Merz zapowiedział szybkie stworzenie stabilnego i zdolnego do działania rządu. Jego zdaniem wzrost poparcia dla prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD) oraz sytuacja międzynarodowa zmuszają partie demokratyczne do szybkiego działania. Przyszły kanclerz uważa, że nowy rząd może powstać przed Wielkanocą, przypadającą w tym roku na 20 kwietnia.
„Friedrich Merz ma cztery lata na to, by obronić liberalną demokrację przed jej wrogami” – pisze Christoph Hickmann w komentarzu opublikowanym na portalu tygodnika „Der Spiegel”.
AfD zdołała w ciągu trzech lat od poprzednich wyborów podwoić swój wynik – z 10,3 proc. do 20,8 proc. - i stała się drugą siłą polityczną w Niemczech. Współprzewodnicząca prorosyjskiej i eurosceptycznej partii Alice Weidel zaproponowała CDU/CSU współpracę. „Nasza ręka jest wyciągnięta” – oświadczyła. Zdaniem Weidel chadecy nie zdołają w koalicji z SPD zrealizować swoich obietnic dotyczących zaostrzenia polityki migracyjnej i zwrotu w polityce gospodarczej. „Taki rząd nie będzie stabilny i upadnie przed końcem kadencji” – powiedziała. Merz po raz kolejny wykluczył koalicję z partią, której część struktur ma, zdaniem służb, profil skrajnie prawicowy. AfD opowiada się za natychmiastowym uruchomieniem gazociągu Nord Stream i zamknięciem granic.
We wszystkich landach na terenie byłej NRD AfD jest obecnie najsilniejszą partią, z wynikami powyżej 30 proc. Wyjątkiem jest Berlin, gdzie wygrała Lewica.
W nowym Bundestagu zabraknie liberalnej FDP. Szef partii Christian Lindner, minister finansów w rządzie Scholza, zapowiedział wycofanie się z polityki. Progu wyborczego nie przekroczył też istniejący od roku skrajnie lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW).
Polaryzacja społeczeństwa doprowadziła do rekordowej frekwencji wyborczej – blisko 84 proc. AfD udało się zmobilizować 1,8 mln nowych wyborców, a CDU/CSU - ponad 900 tys.
Czytaj też: „Oddaliśmy za dużo, żeby teraz odpuścić”. Dziś mijają trzy lata od wybuchu wojny w Ukrainie
Źródło:
Autor:
RDC