Prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Chodzi o sytuację na granicy

  • 06.06.2024 12:45

  • Aktualizacja: 15:42 06.06.2024

Wobec tego, co dzieje się w ostatnim czasie i w ostatnich miesiącach na polskiej granicy, zdecydowałem o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego - powiedział prezydent Andrzej Duda. Dodał, że spotkanie odbędzie prawdopodobnie w poniedziałek o godz. 16.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że wobec ostatnich wydarzeń: zatrzymania żołnierzy oraz sytuacji na granicy z Białorusią, zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego - posiedzenie odbędzie się w poniedziałek, prawdopodobnie o godzinie 16.

Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że na posiedzeniu RBN mają zostać omówione tematy: sytuacji oraz ostatnich wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, a także znaadującego się w Sejmie prezydenckiego projektu ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

"Wobec tego, co dzieje się, w związku z tym w ostatnim czasie i w ostatnich miesiącach, zdecydowałem o zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie chcę robić tego teraz, w okresie kampanii, bo jest mnóstwo emocji i sytuacja jest rzeczywiście bardzo gorąca, ale w poniedziałek będziemy już po wyborach i chciałbym, żeby po południu zwołano najprawdopodobniej na godzinę 16.00, odbyła się RBN" – powiedział na briefingu prasowym prezydent Duda, który w czwartek składa krótką wizytę we Francji.

Zaznaczył, że zwołuje RBN tylko wtedy, kiedy są ku temu powody, aby pochylić się z przedstawicielami wszystkich ugrupowań nad najważniejszymi sprawami. "Ta sprawa na tyle nabrzmiała, jest na tyle poważna, w tak istotnym stopniu dotyczy naszego bezpieczeństwa i skupia uwagę opinii publicznej, że uważam, że jest to właściwy moment, byśmy się wszyscy spotkali" – uzasadnił.

Dodał, że podczas posiedzenia Rady należy przedyskutować kwestie związane z jego inicjatywą ustawodawczą ws. działań organów władzy na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej i ze sposobem zatrzymania polskich żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia oddali strzały podczas interwencji na granicy z Białorusią w kierunku napierających migrantów. "Jeśli żołnierze zostali tak potraktowani w sposób nieuzasadniony, to należą im się przeprosiny. I o tym w gronie najpoważniejszych polityków musimy porozmawiać" - powiedział Duda.

Zatrzymanie żołnierzy po oddaniu strzałów ostrzegawczych

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne oddali strzały ostrzegawcze w kierunku grupy migrantów.

Prezydent oświadczył, że sprawa tego zatrzymania musi być wyjaśniona; podkreślił, że nie rozumie, czemu rząd informuje o sprawie dopiero teraz. "Sprawa jest bulwersująca, zważywszy też na to, że ostatnio nasi żołnierze tam właśnie, przy granicy, szereg razy byli zaatakowani przez napastników ze strony białoruskiej. Bulwersujące jest przede wszystkim to, w jaki sposób doszło do zatrzymania polskich żołnierzy" - powiedział prezydent.

Zaznaczył, że z tego, co dziś wiadomo, zostali oni zatrzymani przez ŻW i zakuci w kajdanki. Ocenił, że "było to bardzo ostre zatrzymanie" obrońców granicy Rzeczypospolitej. Dodał, że pełnią oni służbę niejednokrotnie w "bardzo trudnych i nieprawdopodobnie wyczerpujących psychicznie warunkach". "Więc dodatkowo takie potraktowanie naszych żołnierzy, którzy bronią naszych granic, pełnią trudną bardzo służbę, w trudnych warunkach, jest bardzo bulwersujące i jest to sprawa, która absolutnie musi zostać wyjaśniona - dlaczego w ogóle zastosowano tak daleko idące metody" - powiedział Duda.

Stwierdził, że należy oddzielnie traktować to, co stało się na granicy, i sposób zatrzymania żołnierzy. Jak mówił, wydarzenia na granicy "miały miejsce, a żołnierze prawdopodobnie otwarli ogień, miały miejsce wystrzały i - jak to się dzieje w okresie pokoju - sprawa powinna zostać wyjaśniona".

Prezydent zaznaczył, że jeżeli zastosowanie środków przymusu wobec żołnierzy było w tym przypadku nieuzasadnione, to "muszą zostać wyciągnięte absolutnie zdecydowane konsekwencje". Ocenił, że wówczas "honor tych żołnierzy z całą pewnością został naruszony", a takie działania Żandarmerii nigdy nie powinny mieć miejsca.

Wyraził też oburzenie tym, że wcześniej nie było żadnej informacji na temat tego zdarzenia. "Dlaczego ja jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych ani BBN nie byliśmy o tym poinformowani? Czy była jakaś próba ukrycia tej sytuacji, czy to była próba zamiecenia tej sytuacji pod dywan, przy jednoczesnym takim potraktowaniu polskich żołnierzy? To rzeczywiście ogromnie bulwersujące" – powiedział prezydent.

"Nie wiem co było powodem ukrycia tego. Nie wiem czy kampania wyborcza, która w tej chwili się toczy, czy jakiekolwiek inne powody miały miejsce, że rządzący ukrywali ten fakt, że nie informowali o tym ani Zwierzchnika Sił Zbrojnych ani opinii publicznej" – podkreślił prezydent.

Zaznaczył, że niepokojące są ataki na polskich żołnierzy, które w ostatnim czasie miały miejsce; podkreślił jeden z zaatakowanych żołnierzy znajduje się w tej chwili w stanie "bardzo dramatycznego zagrożenia dla życia i zdrowia".

Prezydent składa w czwartek wizytę we Francji, gdzie weźmie udział w obchodach 80. rocznicy lądowania wojsk aliantów zachodnich w Normandii, w celu utworzenia drugiego frontu w Europie w czasie II wojny światowej.

Czytaj też: Żołnierz ranny na granicy przewieziony do WIM. Jego stan nadal jest ciężki

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL