Jest wniosek o uchylenie immunitetu Michała Wosia. Chodzi o sprawę Pegasusa

  • 28.05.2024 16:07

  • Aktualizacja: 05:50 29.05.2024

Prokurator Generalny Adam Bodnar wysłał do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła Michała Wosia – byłego ministra sprawiedliwości. Chodzi o wydatkowanie środków na zakup systemu Pegasus.

Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał we wtorek do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Michałowi Wosiowi. Podstawą wniosku są ustalenia prokuratury dotyczące nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, m.in. 25 mln zł na zakup Pegasusa.

Michał Woś jest posłem PiS, w latach 2017-2018 był podsekretarzem stanu w MS upoważnionym przez ministra sprawiedliwości do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości. Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu.

Za co Adam Bodnar chce uchylić immunitet Michałowi Wosiowi?

Bodnar, który o wniosku w sprawie immunitetu Wosia poinformował na konferencji wspólnej z szefem MSWiA i koordynatorem służb specjalnych Tomaszem Siemoniakiem, zaznaczył, że liczący 28 stron dokument został wystosowany na kanwie postępowania przygotowawczego prowadzonego przez zespół śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej. Zespół ten bada nieprawidłowości w zarządzaniu i wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości.

Podał też, że zarzuty stawiane Wosiowi dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycia zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów. - To czyny zagrożone karą od roku do lat 10 (pozbawienia wolności - red.), czyli mamy tu zbieg przestępstw - poinformował. - Cała rzecz dotyczy wydatkowania środków na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także wydatkowania środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z systemu Pegasus - przekazał Bodnar.

Powiedział również, że wniosek prokuratora krajowego "bazuje na całym szeregu dowodów, które zostały zebrane". Są to: zeznania świadków, materiały zebrane przez Najwyższą Izbę Kontroli, wyjaśnienia podejrzanego Tomasza Mraza, b. dyrektora departamentu FS w resorcie sprawiedliwości, ustalenia głównego rzecznika dyscypliny finansów publicznych i "cały szereg dokumentów, które zostały przeanalizowane przez prokuraturę".

- Najzwyczajniej w świecie nie było podstaw prawnych do zakupu tego oprogramowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości i tego dotyczy zarzut - podkreślił Bodnar, zaznaczając też, że kolejne wnioski o uchylenie immunitetu są w przygotowaniu.

Bodnar dodał też, jeszcze we wtorek wieczorem MS upubliczni kompleksową analizę przepływów środków z Funduszu Sprawiedliwości do tych powiatów i gmin, z których kandydowali politycy związani z Suwerenną Polską.

Rzecznik Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak poinformowała w komunikacie, że materiał dowodowy w tej sprawie uzasadnia podejrzenie, że Woś jako wiceszef MS "działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami (...) nie dopełnił powierzonych mu obowiązków". - Poprzez zawarcie z Szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego umowy o przekazanie Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu z tego Funduszu kwoty 25 000 000 złotych na zakup środków techniki specjalnej - poinformowała prok. Adamiak.

- Wiedząc, iż ta służba specjalna nie spełniała warunków do uzyskania takiego wsparcia finansowego z tego źródła - podkreśliła.

Ponadto Woś - jak podała - przekroczył swoje uprawnienia, polecając dyrektorowi Biura Administracyjno-Finansowego Ministerstwa Sprawiedliwości dokonanie wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz CBA łącznie 25 mln zł. Tym samym PK oceniła, że Woś naruszył art. 231 par. 1 i 2 kodeksu karnego w zbiegu z art. 296 par. 3 k.k. w związku z art. 11 par. 2 k.k.

„Afera gigantycznej skali”

Szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do tej sprawy, podkreślił, że grupa jednej partii i jednego środowiska w ramach obozu rządzącego, przejęła resort i w partyjny, dowolny sposób dysponowała środkami publicznymi. - Mamy do czynienia z aferą o gigantycznej skali (...). Nie słyszałem, żeby gdziekolwiek na świecie w ministerstwie sprawiedliwości działy się takie rzeczy – ocenił.

- Wydaje się, że nawet koleżanki i koledzy z PiS dystansują się, mówiąc o tym, że Ministerstwem Sprawiedliwości zajmowała się Suwerenna, wcześniej Solidarna Polska - dodał.

Siemoniak był też pytany o zapowiedzi lidera Suwerennej Polski, b. szefa MS Zbigniewa Ziobry dotyczące powołania zespołu parlamentarnego, aby wyjaśnić, dlaczego po objęciu przez Donalda Tuska rządów "kryminalno-korupcyjne sprawy bliskich jego ludzi są zamiatane pod dywan". - Uważam, że wiarygodność takich zapowiedzi, wiarygodność takich działań jest absolutnie zerowa – ocenił Siemoniak.

Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, podała pod koniec marca, że postawiła w tej sprawie zarzuty siedmiu osobom. To m.in. byli i obecni urzędnicy MS, zajmujący się funduszem, którego głównym celem, w założeniu, jest pomoc ofiarom przestępstw. W związku ze śledztwem w kilkudziesięciu miejscach w kraju ABW wraz z prokuratorami przeprowadziła przeszukania, m.in. w domu b. szefa MS Zbigniewa Ziobry.

Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk poinformował wówczas, że w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości trwają analizy pod kątem przygotowania wniosków o uchylenie immunitetu politykom.

Czytaj też: M. Banaś: NIK złoży do prokuratury zawiadomienie ws. działań w resorcie sportu

Źródło:

PAP/IAR

Autor:

RDC /PA

Kategorie: