M. Sawicki o ataku na granicy: żołnierze nie mogli użyć siły wobec „rozwydrzonych gówniarzy”

  • 18.07.2024 09:41

  • Aktualizacja: 15:20 18.07.2024

Musimy zadbać o życie i zdrowie polskich funkcjonariuszy na granicy — alarmował w „Poranku RDC Marek Sawicki” z PSL-u. Marszałek senior odniósł się na naszej antenie do incydentu na Podlasiu, gdzie w trakcie wesela doszło do napaści na patrol wojskowy w rejonie polsko-białoruskiej granicy. — Żołnierze nawet nie mogli użyć siły wobec tych atakujących „rozwydrzonych gówniarzy” — powiedział Sawicki.

Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego odniósł się na antenie Radia dla Ciebie do incydentu na Podlasiu, gdzie w trakcie wesela doszło do napaści na patrol wojskowy w rejonie polsko-białoruskiej granicy. 

W poniedziałek w internecie pojawiły się filmiki, na których widać jak grupa młodych osób idzie środkiem drogi, słychać, jak skanduje wulgarne hasła w stronę żołnierzy. Jak poinformowało w poniedziałek MON, żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę ok. 20 osób, kierowano w ich stronę obraźliwe hasła i gesty. Jeden z żołnierzy miał zostać opluty i oblany piwem przez jedną z uczestniczek zgromadzenia.

Posłuchaj rozmowy | Marszałek senior Marek Sawicki w Poranku RDC

Jak podkreślił marszałek senator na antenie RDC, należy zadbać o życie i zdrowie polskich funkcjonariuszy na granicy.

— Biesiadnicy pod wpływem, z pewnością, atakują polskich żołnierzy, opływają polski mundur, oblewają piwem, zatrzymują konwój wojskowy. No to o czym my mówimy? Z czego to wynika? Ustawa, która jeszcze nie została przyjęta przez Senat, podpisana przez prezydenta, wzmacnia tych żołnierzy, bo oni nawet nie mogli użyć siły wobec tych atakujących rozwydrzonych gówniarzy” — powiedział Sawicki.

Podlaska policja wszczęła pierwsze postępowania wobec osób, które napadły na patrol w nocy z 13 na 14 lipca w rejonie wsi Wyczółki.

Atak na granicy. Wszczęto dochodzenie

Wszczęto dochodzenie w związku ze sprawą znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza na granicy polsko-białoruskiej. Dodatkowo, nałożono kilkanaście mandatów za zakłócanie porządku i tamowanie ruchu. Dwóm osobom postawiono zarzuty za te wykroczenia — poinformowała podlaska policja.

Jak poinformowało w poniedziałek MON, żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę ok. 20 osób, kierowano w ich stronę obraźliwe hasła i gesty. Jeden z żołnierzy miał zostać opluty i oblany piwem przez jedną z uczestniczek zgromadzenia — podawała policja.

„Wszczęto dochodzenie w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza, przesłuchano dwóch organizatorów, nałożono 15 mandatów za zakłócanie porządku, tamowanie ruchu i niewskazanie osoby, dwóch obwinionych z zarzutami, kolejni po zatrzymaniu paszportów wezwani, kolejni ustaleni” — poinformowała w środę w krótkim komunikacie na platformie X podlaska policja.

Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik podlaskiej policji podinsp. Tomasz Krupa, dotąd udało się zidentyfikować kilkanaście osób z tej grupy. Powiedział, że mandaty dotyczą przede wszystkim zakłócania porządku i tamowania ruchu. Dodał, że jeden z mandatów został nałożony na właściciela auta, które tamowało ruch, właściciel nie chciał wskazać osoby, która kierowała autem w czasie zdarzenia.

Krupa poinformował też, że dochodzenie w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza wciąż trwa; osoba nie usłyszała jeszcze zarzutów.

Grupa ok. 20 osób zaatakowała żołnierzy na granicy

MON w poniedziałkowym komunikacie podało, że „w nocy z 13 na 14 lipca 2024 roku żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób”.

„Doszło m.in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy poprzez naplucie na mundur oraz wykonywanie obraźliwych gestów i kierowanie wulgarnych haseł” – poinformował resort. Jak dodano, o zdarzeniu poinformowano Straż Graniczną, Żandarmerię Wojskową i Policję.

Czytaj też: Były prokurator generalny o braku aresztu dla M. Romanowskiego: PK się nie popisała

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Cyryl Skiba/DJ