Wiadomości
Udostępnij:
Dorota Olko w RDC: Zbigniew Ziobro robi sobie żarty z instytucji polskiego państwa
-
31.01.2025 13:16
-
Aktualizacja: 13:53 31.01.2025
Zbigniew Ziobro robi sobie żarty z instytucji polskiego państwa - mówiła w Polskim Radiu RDC Dorota Olko. Posłanka Lewicy skomentowała dzisiejsze doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości do komisji ds. afery Pegasusa. Policja, która zgodnie z decyzją sądu miała zatrzymać Ziobro, nie zastała go w miejscu zamieszkania. Odnaleziono go w publicznej telewizji, gdzie udzielał wywiadu. Nim jednak został doprowadzony do komisji, ta przegłosowała wniosek o aresztowanie polityka i zakończyła obrady.
Policja zatrzymała w piątek w Warszawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę po tym, jak udzielił wywiadu na żywo w publicznej telewizji. Wcześniej próbowali go zatrzymać w domu w Jeruzalu i mieszkaniu w Warszawie. Zgodnie z decyzją sądu miał on zostać doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, która rozpoczęła obrady w piątek o godz. 10.30.
Z uwagi na fakt, że o godz. 10.30 Ziobry nie było na posiedzeniu, komisja ds. Pegasusa przegłosowała uchwałę ws. zainicjowania procedury zastosowania wobec Ziobry kary porządkowej 30-dniowego aresztu. Po głosowaniu komisja zakończyła posiedzenia.
„To było po prostu niepoważne”
Skomentowała to na naszej antenie posłanka Lewicy Dorota Olko.
- Ten cały dzisiejszy spektakl, który się odbywał, gdzie Zbigniew Ziobro w momencie, kiedy miał się pojawić przed Komisją Śledczą, udzielał wywiadu w telewizji, policja na niego czekała, to było po prostu niepoważne. Jeżeli nie ma nic za ukrycia, to powinien złożyć wyjaśnienie - mówiła na antenie polityk.
Jak dodała Olko, doprowadzenie Ziobry stało się spektaklem.
- Reżyserów może być wielu, głównym scenarzystą jest sam Zbigniew Ziobro zapewne. Policja wykonywała swoje zadania i musiała czekać w tej sytuacji, którą Zbigniew Ziobro wytworzył. W tych obrazkach trudno dostrzec przemoc, agresję. No po prostu było to wykonanie postanowienia sądu, a Zbigniew Ziobro przyciągał je - wskazała posłanka Lewicy.
Były minister kilkukrotnie nie stawił się na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym wystąpiła ona z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet. Na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry na posiedzenie komisji zgodził się Sąd Okręgowy w Warszawie.
Próby zatrzymania i wywiad w telewizji
W piątek rano policjanci ze Skierniewic i Łodzi przyjechali przed dom Ziobry tuż po godz. 6.00. Kilkakrotnie dzwonili do bramy, ale nikt im nie otworzył.
Około godz. 9.30 Ziobro pojawił się w siedzibie prywatnej telewizji, gdzie zaczął udzielać wywiadu na żywo.
Były minister tłumaczył, że w Brukseli przechodził rehabilitację. Podkreślił, że warszawski sąd okręgowy – który w poniedziałek zadecydował, że Ziobrę ma na posiedzenie komisji doprowadzić policja – podjął decyzję wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 r., który orzekł, że komisja jest niekonstytucyjna.
"Wyrok z 10 września, który zdelegalizował komisję ds. Pegasusa jest wiążący. To znaczy, że ta komisja nie może działać" – ocenił Ziobro. "Udając się na nią dobrowolnie, brałbym udział de facto w działaniach nielegalnych, a być może w przestępstwie, bo z całą pewnością przestępstwem jest praca tych ludzi, którzy udają dziś komisję śledczą" – dodał.
W trakcie wywiadu Ziobro kilkukrotnie apelował, aby pracownicy Telewizji Republika wpuścili do swojej siedziby policjantów, którzy mają go zatrzymać.
"Ja szanuję zawsze policjantów (...). W tej sprawie policjanci są służbą mundurową, wykonują rozkazy, więc prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko wpuścili tutaj policjantów. Poinformuję panów, że decyzja sądu jest nielegalna i sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ale rozumiem, że panowie wykonują swoje obowiązki, swoją pracę" – mówił.
Po zakończeniu wywiadu Ziobro opuścił studio i oddał się w ręce policji.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji.
Czytaj też: Ratownicy medyczni dostaną kamizelki nożoodporne. Rząd odpowiada na apel o poprawę bezpieczeństwa
Źródło:
Autor:
Adam Abramiuk/PL
Kategorie: