Policjant z Płocka przejechał samotnie rowerem 1,4 tys. km z Brukseli do Warszawy

  • 14.06.2023 09:26

  • Aktualizacja: 06:34 15.06.2023

Policjant z Płocka, 30-letni mł. asp. Sebastian Nowacki przejechał samotnie rowerem 1,4 tys. km z Brukseli do Warszawy. W trasę, aby promować krwiodawstwo, wyruszył w minioną sobotę sprzed Parlamentu Europejskiego, a na metę w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA dotarł w środę.

Policjant z Płocka, 30-letni mł. asp. Sebastian Nowacki przejechał samotnie rowerem 1,4 tys. km z Brukseli do Warszawy. Chodziło o promocję krwiodawstwa.

- Czuję się bardzo zmęczony, bo to tyle godzin bez snu, ale jednocześnie jestem szczęśliwy, że wszystko się udało. Miło było widzieć, na początku, gdy rozpoczynałem rajd i na końcu, kiedy już dojechałem do mety, ludzi, którzy mi kibicowali, śledzili mój przejazd. To bardzo dla mnie ważne, budujące - powiedział Nowacki.

- Niezwykłe było małżeństwo z Warszawy, które żegnało mnie na starcie w Brukseli i przyszło przywitać na końcu trasy. Po drodze odzywało się do mnie wiele osób, nie tylko znajomych, którzy cały czas mnie wspierali. Dla mnie to wielkie przeżycie - dodał.

Celem rajdu, którego hasło: "IPA Blood Race for Life" nawiązywało do International Police Association - Międzynarodowego Stowarzyszenia Policji, do którego on sam należy, było promowanie krwiodawstwa. - Już w trakcie przejazdu otrzymywałem dużo wiadomości: tak oddamy krew. Cieszę się, że mój apel spotkał się z takim odzewem - podkreślił.

Nowacki zaznaczył, że największym wyzwaniem podczas pokonywania rowerem szosowym 1,4 tys. km z Brukseli do Warszawy był sprostanie warunkom pogodowym. - Na początku był niemiłosierny upał. W pewnym momencie temperatura dochodziła do ponad 40 st. C. Jednego dnia wypiłem 26 litrów wody. Pod koniec zrobiło się chłodniej. To oczywiście miało wpływ na tempo jazdy - wyjaśnił.

Prosto do pracy

Jak przyznał Nowacki po zakończeniu przejazdu, już w czwartek stawi się w pracy w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku. - Na przygotowanie rajdu i sam przejazd wykorzystałem cały urlop, więc od jutra służba - dodał. Jednocześnie zapowiedział, że myśli już o nowym rowerowym wyzwaniu. - Mam kilka pomysłów. Na pewno będę chciał zrealizować przynajmniej jeden z nich, prawdopodobnie już w przyszłym roku - zapewnił.

Michał Fortuna z ekipy technicznej, która w czasie liczącego 1,4 tys. km rajdu, towarzyszyła Nowackiemu, dodał: "wyszła megasprawa, to była dla nas niesamowita przygoda, ogromny szacunek dla Sebastiana, który dał radę". Jak wyjaśnił, cały przejazd Nowackiego był dokumentowany. - Wykorzystaliśmy cały sprzęt, w tym drony i kamery 360. Największa bolączką były przerwy w zasięgu internetowym. Ale najważniejsze, że wszystko się udało - podkreślił.

W trakcie rowerowego rajdu z Brukseli do Warszawy w poniedziałek na chwilę Nowacki zatrzymał się w Berlinie - tam odbyło się spotkanie z przedstawicielami władz miasta i niemieckiego IPA. Potem ruszył w dalszą drogę do Polski, przekraczając granicę w Kostrzynie nad Odrą. Inne, krótsze przerwy na trasie przejazdu, odbywały się jedynie na posiłki, nawodnienie organizmu czy skorzystanie z toalety.

Kolejna akcja

Jeszcze przed rajdem Nowacki podkreślał, że wybrany przez niego termin, aby w środę dotrzeć do Warszawy nie jest przypadkowy, gdyż 14 czerwca każdego roku obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy. Jego przejazd wspierał Państwowy Instytut Medyczny MSWiA w Warszawie i tamtejsze Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA, gdzie oddać można krew. Do akcji przyłączyło się 10 Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa: we Wrocławiu, Krakowie, Rzeszowie - akcja została zaplanowana w miejscowości Pustków, a także w Lublinie, Białymstoku, Radomiu, Kielcach, Łodzi, Szczecinie i Gorzowie Wielkopolskim.

Mł. asp. Sebastian Nowacki w policji służy od 10 lat - na co dzień pracuje w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku. Pełni też funkcję skarbnika w Regionie IPA Płock.

We wrześniu 2021 r. Nowacki zorganizował charytatywny rajd "1000 km non-stop rowerem dla Aleksandry Ziomki", podczas którego udało mu się pokonać dystans 470 km. Zamierzał przejechać non stop 1000 km z Radomia do Gdańska i na Hel, a następnie wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego do Szczecina. Po wypadku, do którego doszło między Bydgoszczą a Grudziądzem z winy kierującego samochodem ciężarowym, musiał przerwać rajd. Trafił do szpitala. Potem okazało się, że konieczna jest operacja.

Akcję charytatywną, której Nowacki był także wówczas pomysłodawcą, objęli honorowym patronatem Komendant Wojewódzki Policji w Radomiu, prezydent tego miasta oraz marszałek województwa mazowieckiego.

Czytaj też: Dzisiaj Światowy Dzień Krwiodawcy. Jak dołączyć do grona zasłużonych?

Źródło:

PAP/RDC

Autor:

RDC

Kategorie: