Po sekcji zwłok możliwe kolejne zarzuty w sprawie śmierci prezesa MKS Piaseczno. Jacek Krupnik zmarł w szpitalu 26 grudnia po tym, jak został pobity podczas firmowego spotkania wigilijnego w jednym z klubów muzycznych w Piasecznie przy ulicy Puławskiej. Doszło do tego z 15 na 16 grudnia.

Zarzuty udziału w bójce usłyszało dwóch Polaków oraz trzech Ukraińców, pełniących w lokalu funkcję ochroniarzy.

- Kwalifikacja karna może się jednak zmienić - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna. - Dopiero po ustaleniu, czy śmierć Jacka K. ma związek z tym wydarzeniem z 15 grudnia, będzie można mówić o tym, czy w sprawie dojdzie do ewentualnej zmiany zarzutów, bo w pierwszej kolejności musimy przede wszystkim dowodowo ustalić, że śmierć tego mężczyzny ma związek z tym zdarzeniem. Wszystko na to wskazuje, natomiast musimy się opierać na konkretnych dowodach. W tym też celu zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok mężczyzny - tłumaczy.
 
   
Jest szansa, że sekcja odbędzie się w tym tygodniu.

- Prokurator dziś zlecił przewiezienie zwłok ze szpitala, gdzie pokrzywdzony był hospitalizowany do zakładu medycyny sądowej. Z uwagi na pilny charakter, miejmy nadzieję, że w tym tygodniu, mimo tego okresu świąteczno-noworocznego, uda się sekcję zwłok przeprowadzić - wskazał prokurator.

   
Prokuratura przekazywała, że zdarzenie miało charakter bójki, a nie pobicia, co oznacza, że obie strony konfliktu były zarówno atakującymi, jak i broniącymi się.

Wobec wszystkich podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji oraz zakazy kontaktowania się z innymi podejrzanymi i świadkami. Wobec osób z Ukrainy orzeczono zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem ich paszportów.

Czytaj też: Pięć osób z zarzutami po bójce, w której ucierpiał prezes MKS Piaseczno. Wśród nich ochrona klubu