Wystawa „Hasior. Trwałość przeżycia” do zobaczenia od jutra na Zamku Królewskim

  • 13.06.2024 21:24

  • Aktualizacja: 08:41 14.06.2024

Wystawa „Hasior. Trwałość przeżycia” rozpocznie się na Zamku Królewskim w piątek. Będzie można zobaczyć asamblaże, rzeźby betonowe odlewane w ziemi, słynne „Sztandary” oraz inne dzieła Władysława Hasiora. To łącznie 89 eksponatów pochodzących głównie z Muzeum Tatrzańskiego oraz prywatnych kolekcji.

Od 14 czerwca na Zamku Królewskim w Warszawie dostępna będzie wystawa  „Hasior. Trwałość przeżycia”. Znajdą się na niej najznakomitsze spośród obecnie dostępnych dzieł Władysława Hasiora, wypożyczone z polskich muzeów i ze zbiorów prywatnych.

Pół wieku temu, w listopadzie 1974 r. zwiedzałem tu pierwszą wystawę prac Władysława Hasiora. Mury były surowe, częściowo jeszcze nieotynkowane, a podłoga była betonową wylewką. Był to faktyczny i symboliczny akt otwarcia się Zamku Królewskiego na sztukę - bo Zamek pełnił i pełni rolę kulturotwórczą, wchodzi w przestrzeń publiczną. Dziś nawiązujemy do tego wydarzenia i w przestrzeni Bibliotece Zamkowej otwieramy wystawę Hasior - trwałość przeżycia - powiedział dyrektor Zamku Królewskiego prof. dr hab. Wojciech Fałkowski.

Co zobaczymy na wystawie?

Podczas wystawy „Hasior - trwałość przeżycia” zostanie zaprezentowanych 89 eksponatów pochodzących głównie z Muzeum Tatrzańskiego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

Zwiedzający obejrzą także wyświetlone dwa filmy - w tym także fragmenty telewizyjnego programu „Sam na Sam z Władysławem Hasiorem” zarejestrowany jesienią 1974 r. podczas pierwszej wystawy dzieł artysty na Zamku.

Wokół sztuki Hasiora toczyła wtedy się wielka dyskusja, wzbudzała wielkie kontrowersje. Swoją dynamiką i drapieżnością zwracała na siebie uwagę, prowokowała. Z drugiej strony kontrastowała ona z surowością i pewną prowizorką nieukończonych zamkowych wnętrz Sali Senatorskiej, które nie przybrały jeszcze ostatecznej formy. Twórca odważnie wkroczył tu ze swoimi asamblażami — wyjaśnił. Wystawa z jesieni 1974 r. trwała nieco ponad dwa tygodnie.

Byłem wtedy zszokowany, porażony tym kontrastem pomiędzy wyglądem nowo odbudowanych zamkowych wnętrz, a intensywnym przekazem dzieł Hasiora. Miały czytelne przesłanie, a jednocześnie porażały siłą wyrazu skierowaną bezpośrednio ku widzowi, a otoczenie silnie ją potęgowało — podkreślił prof. Fałkowski. — O tej wystawie mówiła cała Polska, to było wydarzenie, o którym jeszcze długo dyskutowano. Do dziś funkcjonuje ona w pamięci, tych, którzy 50 lat temu ją widzieli — dodał.

Dyrektor Zamku Królewskiego wyjaśnił, że część eksponatów pokazywanych w 1974 r. będzie udostępniona także na wystawie „Hasior - trwałość przeżycia”.

Hasior wierzył w siłę ludzkiej wyobraźni. Mówił, że ludzka fantazja i wyobraźnia to piąty żywioł, obok wody, ognia, powietrza i ziemi. Wierzył, że w sztuce liczy się przede wszystkim przeżycie, emocje i jest ono trwalsze od materiałów, z których wykonywał swoje prace — powiedziała kuratorka wystawy, Katarzyna Rogalska.

Dziewięć części wystawy

Podkreśliła, że długa, mierząca 60 metrów przestrzeń zamkowej biblioteki jest przestrzenią trudną do eksponowania sztuki współczesnej. Wystawa składa się z dziewięciu części dotyczących wybranego okresu w życiu i twórczości artysty.

Część „Nabieranie kształtów” dotyczy młodych lat i formowania się twórcy. Z kolei „Gdzie są chłopcy z tamtych lat?” to rozliczenie się Hasiora z wojenną i okupacyjną traumą. W części „Nad wodą wielką i czystą” zwiedzający zobaczą słynne „Sztandary” — wyjaśniła. — Dla twórcy było to bardzo ważne, żeby każdy widz, który ogląda jego pracę, mógł sobie sam je zinterpretować — dodała.

Na wystawie znajdują się wybrane z dostępnych dzieł, wypożyczone z muzeów i ze zbiorów prywatnych. Są to m.in. asamblaże tworzone z pospolitych, czasem już zużytych przedmiotów domowego użytku oraz rzeźby betonowe odlewane w ziemi. Historycy podkreślają, że w swoich asamblażach Hasior używał fragmentów metalu, szkła, drewna i ziemi, elementów zniszczonych karoserii samochodów, maszyn do szycia, dziecięcych wózków, lalek oraz połamanych sztućców.

Ekspozycji będą towarzyszyły liczne wydarzenie edukacyjne, oprowadzania kuratorskie i wspólne zwiedzanie wystawy. Dla rodzin z dziećmi przewidziano zajęcia twórcze z elementami warsztatu plastycznego „Magiczny kufer Pana Hasiora” oraz wakacyjne zajęcia dla dzieci i młodzieży spędzających kolonie w Warszawie.

Kim był Władysław Hasior?

Władysław Hasior urodził się 14 maja 1928 r. w Nowym Sączu. Trafił do Zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego, której pion artystyczny od 1948 r. stał się Liceum Technik Plastycznych. W latach 1952–1958 studiował rzeźbę pod kierunkiem Mariana Wnuka w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego pracą dyplomową były stacje drogi krzyżowej.

Była to państwowa uczelnia z doktryną socrealizmu i podobno komisja egzaminacyjna miała dosyć duży problem jak ocenić jego dzieło, dlatego została ta praca zaliczona, ale nie wystawiono mu oceny. Hasior otrzymał tytuł magistra sztuki, ale bez stopnia. Dyplomową drogę krzyżową można podziwiać w nowosądeckim kościele — powiadała PAP Julita Dębowska z Muzeum Tatrzańskiego. W 1959 r. rzeźbiarz otrzymał stypendium ministra kultury na wyjazd do Paryża do pracowni Ossipa Zadkine'a.

Hasior był autorem pomnika „Organy” (1966) usytuowanego na przełęczy Snozka przy drodze z Nowego Targu do Nowego Sącza. Pomnik był dedykowany „poległym o utrwalanie władzy ludowej” na Podhalu, jednak Hasior twierdził, że w latach 60. chciał stworzył „grający” pomnik i odcinał się od propagandy PRL.W stalowej konstrukcji znalazły się piszczałki organowe, gongi, flety i dzwonki.

„Najeżona kompozycja przywodząca na myśl ogromne organy, które – za sprawą wiatru, a także fletów i gongów ukrytych w rurach imitujących piszczałki – miały wydawać niepokojące dźwięki. Ten element konstrukcji jednak od początku był problematyczny technicznie. Czy organy faktycznie kiedykolwiek zagrały? Trudno powiedzieć – pojawiło się za to mnóstwo historii tłumaczących, dlaczego pomnik milczy” pisała w 2019 r. Paulina Kasprzycka na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Z kolei portal sztukapubliczna.pl mapisał: „Monumentalny 13-metrowy obiekt miał nieść dźwięk dla wszystkich tych, których pochłonęła wojna, jednak „żelazne organy” nie zagrały, co stało się przyczynkiem do kpin i złośliwości".

W 1993 r. w liście do władz gminy Czorsztyn Hasior poprosił o przemianowanie swojego dzieła przez zmianę inskrypcji.

Prekursor polskiego pop-artu

Hasior znany był z happeningów, np. spalenia fortepianu na wzgórzu Antałówka w Zakopanem. Do najbardziej znanych dzieł twórcy prezentowanych w jego galerii należy „Czarny krajobraz I – Dzieciom Zamojszczyzny” - dziecięcy wózek, w którym znajduje się ziemia, krzyże oraz świece, symbolizujący cmentarz dzieci z Zamojszczyzny, które zginęły w latach 1939-45. Historycy sztuki uznają Hasiora za prekursora polskiego pop-artu, porównywanego z Robertem Rauschenbergiem.

Hasior mieszkał i tworzył w swojej galerii (od 1985) w dawnej leżakowni hotelu „Warszawianka” w Zakopanem. Obecnie jest to oddział Muzeum Tatrzańskiego.

Jego prace były prezentowane w muzeach i galeriach na całym świecie, m.in. w Centre Georges Pompidou w Paryżu, Konsthall w Soedertaelje, Museum Louisiana w Humlebaek pod Kopenhagą, Instytucie Polskim w Londynie. Brał udział w np. Biennale Sztuki w Wenecji, Biennale Rzeźby Plenerowej w Montevideo, na którym otrzymał Grand Prix za wielofigurową kompozycję „Golgota” oraz Biennale w Sao Paulo. Władysław Hasior zmarł 14 lipca 1999 roku.

Wystawę „Hasior. Trwałość przeżycia" będzie można zwiedzać na Zamku Królewskim od 14 czerwca do 8 września.

Czytaj też: Wielki dinozaur do zobaczenia w Warszawie. Nowa wystawa w Muzeum Ziemi

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /DJ

Kategorie: