Śpiączka, złamania, szwy i blachy. Po ciężkim wypadku M. Pendowski wraca z nową płytą

  • 23.08.2024 10:48

  • Aktualizacja: 14:07 23.08.2024

Dwa lata wyjęte z życiorysu. Śpiączka, złamania, szwy i blachy - po ciężkim wypadku Marcin Pendowski wraca z nową płytą. Znakomity basista zapowiada nowe wydawnictwo pod tytułem „Kuratorium”. Singiel promujący album „Walkman” od kilku tygodni utrzymuje się w Paradzie Przebojów Polskiego Radia RDC.

Gościem Cyryla Skiby w Polskim Radiu RDC był Marcin Pendowski. Basista 9 października wróci z nową płytą pt. „Kuratorium”.

Posłuchaj rozmowy | Marcin Pendowski w Polskim Radiu RDC

Singiel promujący album „Walkman” od kilku tygodni utrzymuje się w Paradzie Przebojów Polskiego Radia RDC.

Muzyk trzy lata temu przeżył bardzo groźny wypadek motocyklowy na ulicy Puławskiej w Warszawie, w skutek czego zapadł w śpiączkę. Po wybudzeniu przeszedł bardzo skomplikowaną rehabilitację.

- Dużo złamań, w ogóle obrzęki mózgu, śpiączki, blachy, odbudowa oczodołów, naprawdę gruba akcja. Płyta jest w takim, tak jak byłem w takiej mizerii powypadkowej, że w zasadzie mogłem tylko się poruszać po domu, bo nie byłem w stanie zejść do studia po schodkach, to dużo komponowałem. Jakiś taki stan twórczy się mi bardzo pojawił wtedy. Ze sto tematów jakiś po prostu potrafiłem przy fortepianie wykombinować - tłumaczył.
 
   
 

Album „Kuratorium” to następca wydawnictwa z 2020 roku pod tytułem „Gumolit”. Styl Pendowskiego to nawiązania do lat 60. i 70., ciepłe, analogowe brzmienie, stare gitary, miłość do afrobeatu i siły instrumentów dętych. Wszystko zarejestrowane na taśmę i „na setkę”, czyli nagrywane spontanicznie, bez nadmiernej edycji.

- My nagrywaliśmy to na taśmę, na setkę. Mogłem to wyczyścić, żeby było super tight, ale uznałem, że to jest super fajne, nieprzewidywalne. Także takie smaczki, tam jest tylko pełno na tej nowej płycie - mówił.
 
   
Premiera płyty Marcina Pendowskiego 9 października w klubie BARdzo bardzo.

Artysta współpracował z wieloma muzykami sceny jazzowej: Kubą Stankiewiczem, Piotrem Baronem, Henrykiem Miśkiewiczem, Moniką Borzym czy Milo Kurtisem. Przez wiele lat grał także w składzie Fisz Emade Tworzywo.

Czytaj też: Andrea Bocelli w Warszawie. R. Rogowiecki: Jego koncerty przypominają nabożeństwo

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PL