Rody i Rodziny Mazowsza

Rody i rodziny Mazowsza: Swieżawscy z Hołubia, Łykoszyna i Dołhobyczowa, cz. 1

  • Piotr Szymon Łoś

  • 11.01.2020
  • 44 min 47 s

Krótki opis odcinka

Swieżawscy z Hołubia, Łykoszyna i Dołhobyczowa, cz. 1 Z okna domu widziałam dal… Najpierw była przepiękna łąka, na środku której znajdował się mały staw, wierzba płacząca i źródełko. Potem już Bug, a za rzeką widziałam łąki na Wołyniu. A na Wołyniu to było już coś innego. A hen za tymi łąkami las. (…) Myśmy w Hołubiu byli o 3 km od granicy województw lubelskiego i lwowskiego, a Wołyń za Bugiem to było już coś obcego… tak, obcego. A powiedziałabym, że i zimnego. Wiedziałam naturalnie, że tam są miasta: Łuck, Kowel i Równe. Wiedziałam, że koło Równego w swoim majątku są państwo Pruszyńscy, którzy potem stamtąd uciekali… Ale Wołyń był obcy. Izabela ze Swieżawskich Płatkowska *** Dzieciństwem było mi Hołubie, Miejsce wyśnione, wymarzone. Rymem i rytmem było: lubię Twe łąki kwietne i zielone. Izabela Płatkowska, 1986 Z ziemi dobrzyńskiej na pogranicze Swieżawscy pochodzą z ziemi dobrzyńskiej, z okolic Rogowa w powiecie rypińskim (ob. woj. kujawsko-pomorskie), gdzie mieli wieś Świeżawy i inne własności od XV wieku. Ziemie tam były jednak słabe, piaszczyste. Wobec tego, jedna z gałęzi rodu przeniosła się do województwa bełskiego i na Lubelszczyznę. Eustachy Swieżawski (1837-1903), powstaniec styczniowy 1863 r., od bezpotomnych małżonków Teleżyńskich kupił Nieledew. Wybudował w niej cukrownię, która stała się jednym z ważniejszych zakładów przemysłu spożywczego na Lubelszczyźnie. Eustachy i jego kuzyn Franciszek Wilhelm Swieżawski (zm. 1918) z Kadłubisk byli założycielami oraz głównymi udziałowcami cukrowni „Lublin”. Eustachy Swieżawski piastował liczne stanowiska w organizacjach gospodarczych i społecznych (np. prezesował Lubelskiemu Towarzystwu Dobroczynności), jednak najbardziej znany był z działalności jako prezes Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Lublinie (TKZ). Emma „Prezesowa” Eustachy Swieżawski był ożeniony z Emmą z Jeżewskich (1845-1930), wychowaną w tradycjach patriotycznych i wojskowych, córką Juliana, kpt. saperów WP i Eweliny z Bochdanów. Emma, powszechnie nazywana „Prezesową” wniosła do rodziny męża dobra Hołubie (nazwa ukraińska, po polsku – Gołębie). O Emmie „Prezesowej”, swojej babce, Stefan Swieżawski pisał, że „znajdowała się na pewno pod wpływem popowstaniowego pozytywizmu. Odznaczała się inteligencją, a także swoistą pańskością połączoną z bardzo wyraźną postawą demokratyczną. Nigdy np. nie pozwalała służbie mówić do siebie per „Jaśnie Pani”, ironicznie wyrażała się o „hrabiach galicyjskich”, była pod dużym wrażeniem Szwajcarii i Austrii, gdzie często jeździła i skąd starała się przeszczepić obyczaje i ulepszenia” (S. Swieżawski, „Wielki przełom”, Lublin 1989, s. 11). Na wzór szwajcarski zorganizowała mleczarnię, w której produkowała przede wszystkim masło. Pogrzeb Emmy był manifestacją szacunku i uznania, jakimi ją darzono w społeczeństwie. Główne ośrodki rodzinne W wyniku mariaży, dzięki posagom panien i zakupom, do rąk dzieci Eustachego i Emmy Swieżawskich trafiły majątki, które w rodzinie pozostały do końca istnienia większej własności ziemskiej w Polsce. Wymieniając tylko główne i najbardziej znane folwarki, z siedzibami mieszkalnymi, to: najstarszy z synów, Czesław Swieżawski otrzymał Łykoszyn, Władysław Hołubie i Piaseczno, zaś Stefan Swieżawski Dołhobyczów. Łykoszyn Czesław Swieżawski (1867-1933) w Łykoszynie nie był zbyt długo, gdyż w Galicji kupił Rokietnicę, planował zajęcie się przemysłem naftowym. Z powodów ekonomicznych, ale być może i ze względu na kryzys w małżeństwie, sprzedał te dobra, przeniósłszy się do Krakowa. Dzieci Czesława i Zofii z Rakowskich, to: 1. Zofia Emma (1894-1964), zakonnica, matka Joanna Maria od Boskiego Serca w zgromadzeniu karmelitanek bosych, najpierw w Przemyślu, potem w Łodzi, Krakowie, a następnie jako przeorysza i fundatorka nowego klasztoru w Zakopanem; 2. Stanisław Eustachy; 3. Tomasz Tadeusz (1896-1963), wł. maj. Żerniki (pow. tomaszowski), wójt Łaszczowa (1932-1936), więzień oflagu VII A w Murnau (1940-1945); 4. Anna (1901-1973); 5. Kamilla (1904-1967). Stanisław Eustachy Swieżawski (1895-1974) dzieciństwo spędził w Łykoszynie, następnie w Rokietnicy, Krakowie i Ostrowie k. Przemyśla. Maturę zdał w gimnazjum Jezuitów w Chyrowie, studiował prawo, uzyskał tytuł dr-a praw, a dodatkowo ukończył Akademię Handlową. Walczył na froncie polsko-ukraińskim w 1918 roku koło Sądowej Wiszni, jako jeden z obrońców Lwowa. W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku był ułanem w 8 pułku ułanów. Po zakończeniu wojny, powrócił do Łykoszyna, obejmując majątek ojca. Ratował go po zniszczeniach wojennych, unowocześnił i rozwinął. Wśród innowacji, które wprowadził były uprawy tytoniu, założył pasiekę pszczół, zasadził sad i utworzył szkółkę drzew owocowych; kontynuował uprawę pszenicy i buraków cukrowych. Interesując się heraldyką i genealogią, łykoszyńską bibliotekę zaopatrzył w wiele dzieł z tych dziedzin, zaś w 1930 roku do niego, do Łykoszyna przekazany został, liczący ok. 10 tys. sztuk zbiór książek i starodruków, zgromadzonych przez babkę Emmę z Jeżewskich Swieżawską „Prezesową”, a wcześniej przez Komarów, Matuszewiczów i Swieżawskich. Gdy majątek funkcjonował nieźle (choć już po interwencji w postaci sprzedania jednego z folwarków w celu zdobycia kapitału), Stanisław Swieżawski wstąpił do Bezpartyjnego Bloku Wspierania Rządu (BBWR), będąc zwolennikiem Piłsudskiego. Był posłem na Sejm II RP z powiatu tomaszowskiego, a ukoronowaniem jego drogi politycznej stało się objęcie funkcji Szefa Kancelarii Cywilnej prezydenta Ignacego Mościckiego. Wtedy w Łykoszynie bywał rzadko; drugi raz w swym życiu powrócił do niego w okresie okupacji. Na początku II wojny św., po krótkim aresztowaniu przez sowietów, a po ich wycofaniu się za Bug, powrócił do Łykoszyna, gdzie spędził okupację, angażując się w konspirację. Początkowo polegała ona na fikcyjnym przyjmowaniu do pracy w majątku osób, którym groziło niebezpieczeństwo ze strony okupanta niemieckiego. Byli to: Józef Konrad, aktor, z żoną Gustawą z Blumenfeldów, Wilhelm Korabiowski, znany z „Wesołej Lwowskiej Fali”, Eryk Lipiński, karykaturzysta, dziennikarz, z żoną Anną z Gosławskich (Ha-Ga) i inni. Tak jak w wielu miejscach na Lubelszczyźnie, także w Łykoszynie miały miejsce napady band, składających się z uciekinierów sowieckich; w sumie było ich osiem. Niebezpieczeństwa dały się odczuwać też w okresie przesiedleń ludności (Ukraińców, Niemców), które przeprowadzali Niemcy. W Łykoszynie, przy ewidentnym zagrożeniu z różnych stron, odbywały się odprawy żołnierzy Armii Krajowej obwodu tomaszowskiego. Na wiosnę 1943 roku rozpoczęły się liczne napady ukraińskie, po stronie polskiej w ciągu roku zginęło kilkaset osób, w tym kilku ziemian i członków ich rodzin. We wrześniu 1943 roku doszło do napadu na Łykoszyn, w czasie którego zamordowano aktora Stefana Michalaka; fotografię z jego pogrzebu, przechodzącego koło dworu możemy zobaczyć poniżej, dzięki uprzejmości p. Agnieszki Korbowskiej. Po ufortyfikowaniu dworu oraz przy obecności w nim oddziału AK, jego mieszkańcom udało się przeżyć w miarę spokojnie do początku 1944 roku. W marcu uformował się regularny front polsko-ukraiński, a w czerwcu 1944 Ukraińcy spod znaku UPA dokonali zniszczeń i kradzieży w łukoszyńskim dworze. Stanisław Eustachy Swieżawski ujawnił się po wejściu sowietów, ale gdy z kolei okazało się, że mają oni internować byłych żołnierzy polskiej konspiracji, wrócił do Podziemia, wstępując w szeregi organizacji Wolność i Niezawisłość (WIN), której działalność na Lubelszczyźnie zakończyła się w czerwcu 1947 roku. Po ponownym ujawnieniu się, razem z władzami lokalnych struktur WIN-u, Stanisław Eustachy Swieżawski osiedlił się w Bytomiu, a od 1969 roku, po przejściu na emeryturę, przebywał w Warszawie. Dołhobyczów Właścicielem tego klucza majątków, położonych na obszarze powiatów tomaszowskiego i hrubieszowskiego, był Stefan Swieżawski (1872-1927), syn ww. Eustachego i Emmy z Jeżewskich. Zanim na stałe osiadł w Dołhobyczowie, z Eustachym Rylskim z Uhrynowa (bratem Marii, wdowy po tragicznie zmarłym Władysławie), w imieniu bratowej gospodarował w Hołubiu, skupiając się na ratowaniu majątku, wyniszczonego działaniami I wojny św. Wtedy to, wraz ze szwagrem podjął decyzję o rozparcelowaniu folwarku Zaręka, co pozwoliło kupić inwentarz i przeprowadzić odbudowę budynków. To, co może cieszyć oczy do dziś, to piękny pałac dołhobyczowski. Pierwotnie był to dwór, na początku XIX wieku wybudowany dla Ludwika Rostawieckiego i rozbudowany w 1837 roku według projektu Antonia Corazziego, autora np. Pałacu Staszica czy Teatru Wielkiego w Warszawie, na zlecenie znanego kolekcjonera i mecenasa sztuki Edwarda Rastawieckiego. W czasach ostatnich właścicieli, a więc w pierwszej połowie XX wieku, w Dołhobyczowie znajdowało się nieco dobrych dzieł sztuki, wśród których wymienić warto „Portret Eustachego Swieżawskiego” (prezesa TKZ w Lublinie), autorstwa Leona Wyczółkowskiego, „Zesłanie na Sybir” Jacka Malczewskiego, ”Głowa Cyganki” Henryka Siemiradzkiego, „Krakus” Juliusza Kossaka, „Ułan i dziewczyna” Wojciecha Kossaka. Stefan Swieżawski schedę, należną mu w podziale rodzinnym po ojcu, objął w 1905 roku. Część majątku rozparcelował, sprzedając ziemię chłopom. Pozostał jednak majątek spory, o wiele większy – jak podkreśla Izabela Płatkowska – od Hołubia. Swieżawski wraz z Mieczysławem Jurkowskim był współinicjatorem powołania Ochotniczej Straży Pożarnej w Dołhobyczowie. Współfundował również kościół, budowany w latach 1910-1914, co miało być zadośćuczynieniem Bogu za zawarcie ślubu ze swoją krewną. Stefan Swieżawski z Dołhobyczowa ożeniony był z Kazimierą ze Swieżawskich (1880-1927), która zmarła nie przeżywszy operacji, a dzień po niej nagle odszedł jej mąż, pozostawiając młodą córkę i małoletniego jeszcze syna. I to oni, tj. Krystyna (1905-1985), zamężna za Zbigniewem Walewskim oraz Tadeusz Eustachy Swieżawski (1916-1994) byli współwłaścicielami Dołhobyczowa i Kadłubisk. Tadeusz Swieżawski był absolwentem Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii (SPRK) w Grudziądzu, kuźni polskich oficerów. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku w 1 pułku ułanów. Udało mu się uniknąć obozu jenieckiego. W czasie okupacji w 1941 roku ożenił się Elżbietą z Plantowskich, córką Jerzego Plantowskiego, administratora majątku w Dołhobyczowie. Po nich potomstwo: Katarzyna, późniejsza Włodzimierzowa Brodziakowa, która jeszcze przez kilka wojennych miesięcy zdążyła wychowywać się w Dołhobyczowie, Monika Pawłowa Robinsowa, Jerzy i Paweł Swieżawscy. Hołubie nad Bugiem Eustachy Swieżawski (1899-1964), ostatni właściciel Hołubia, był synem Władysława (1869-1907) i Marii ze Ścibor-Rylskich z Uhrynowa, miał dwoje rodzeństwa: Marię i brata Stefana. Stefan Swieżawski (1907-2004) był filozofem, historykiem filozofii, wykładowcą i profesorem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, współtwórcą tzw. filozoficznej szkoły lubelskiej, inspiratorem filozoficznych badań mediewistycznych w Polsce, autorem prac z dziedziny metafizyki i antropologii filozoficznej. Po wojnie był jedynym polskim świeckim uczestnikiem Soboru Watykańskiego II. Na KUL był też najpierw wykładowcą, a potem przyjacielem ks. Karola Wojtyły, późniejszego papieża i świętego Jana Pawła II. Będąc zaledwie dwulatkiem, w wyniku postanowionego na radzie familijnej podziału majątków po swym zmarłym ojcu, Stefan Swieżawski odziedziczył majątek Nieledew, w którym jednak – wobec pracy naukowej – nie mieszkał, a mieszkała w nim babka Emma. Faktycznym właścicielem został więc po jej śmierci w 1930 roku. Żonaty z Marią ze Stadnickich z Nawojowej (1912-2003), która wniosła mu w posagu dom „Pod Modrzewiami” w Szczawnicy, gdzie w czasie okupacji przechowało się wielu członków rodziny i przyjaciół, w tym rodzina brata Eustachego z Hołubia. Na przełomie XIX i XX wieku drewniany, stary dwór w Hołubiu niszczył grzyb, był więc konieczny ratunek. Przebudowę dworu rozpoczął Władysław Swieżawski, zdaje się, że po jego śmierci prace kontynuował brat Stefan z Łykoszyna, a po zniszczeniach Wielkiej Wojny, Eustachy dobudował taras. Na fotografiach z początku wieku widać, jak znikała drewniana część bardzo długiego dworu, pozostała tylko ¼ z pięknymi podcieniami, a z tyłu wyrastał nowy dom, według projektu biura projektowego Władysława Marconiego. W takim, już przebudowanym dworzyszczu mieszkali Swieżawscy, tj. Eustachy z żoną Bertą z Bohlerów (1905-1990), z pochodzenia Szwajcarką oraz ich dorastająca córka Izabela Maria (1931), późniejsza Płatkowska, ostatnia członkini rodziny, urodzona w tym gnieździe. Jej młodsza siostra Emma (1945) przyszła na świat już poza Hołubiem. W Hołubiu, będącym majątkiem posagowym babki Emmy z Jeżewskich Swieżawskiej „Prezesowej”, wychował się Eustachy Swieżawski. By może najmocniej wpłynęła na niego muzyka, która była stale obecna w życiu dworu, a to za sprawą matki, uczennicy Marii Szymanowskiej. Stąd też jego nauka w konserwatorium. Mimo zamiłowania do muzyki, matka, już jako wdowa, postanowiła pozostawić syna w majątku. Tak też się stało, E. Swieżawski wrócił z Krakowa, objął gospodarstwo, z którego, jako jedyny właściciel, musiał spłacić rodzeństwo: Marię (1901-1998) Benedyktową Brykczyńską i Stefana. Spłaty obciążały stan finansów majątku i rodziny. Marię Brykczyńską, jak mówi I. Płatkowska, udało się spłacić z pieniędzy, które pochodziły z odszkodowania za część ziemi, rozparcelowanej w ramach przedwojennej reformy rolnej. Starsza córka Eustachego wspomina też, że wprawdzie gospodarka rozwijała się, ale odczuwalny był brak gotówki. Swieżawscy wiedli więc życie skromne. Majątek był zadłużony m.in. z takiego powodu, iż Eustachy Swieżawski był zaangażowany finansowo w Syndykacie Rolniczym, który upadł, a jego zadłużenie trzeba było spłacić. Ponadto, gospodarowanie utrudniał brak prądu i złe drogi w okolicach. Wobec tego Swieżawski postanowił wprowadzić nowy kierunek produkcji i w 1936 r. posadził sad na obszarze 50 ha oraz zakupił maszyny do zakładu przetwórstwa owocowo-warzywnego. Sad zaczął dobrze owocować tuż przed wojną, a przetwórstwa nie udało się już uruchomić. Eustachy Swieżawski był prezesem Akcji Katolickiej w dekanacie hrubieszowskim, zaś jego żona Berta udzielała się w Kole Gospodyń Wiejskich. Gdy zburzono cerkiew w Hołubiu Działalność w Akcji Katolickiej nie przeszkadzała Eustachemu Swieżawskiemu pracować na rzecz społeczności rusińskiej (ukraińskiej), przeważnie prawosławnej (a w XIX w., przed kasacją Unii przez carat, grekokatolickiej), stanowiącej większość społeczeństwa w Hołubiu. Z myślą o nich, ale i ze zrozumieniem czym była różnorodność wyznaniowa, a także narodowościowa, Eustachy Swieżawski myślał o odnowieniu Unii. Wobec braku zgody władz państwowych II RP, nie udało mu się na stałe sprowadzić do Hołubia bazylianów, aby administrowali odnowioną parafią greckokatolicką oraz poprowadzili szkołę dla dzieci ukraińskich. Drugim, tragicznym wydarzeniem końcówki lat 30. minionego wieku była likwidacja cerkwi prawosławnej w Hołubiu. W okresie II RP kolejne rządy przeprowadzały akcję przejmowania cerkwi prawosławnych, uznając to wyznanie religijne za wrogie wobec państwa polskiego i kojarzące się z ww. wspomnianymi działaniami caratu oraz dominacją prawosławia na terenach wschodniej Polski, wzdłuż Bugu. Najgłośniejszy był ostatni etap rządowego projektu, przeprowadzany w latach 1937-1938, kiedy to likwidacji ulegały cerkwie na Chełmszczyźnie. Ludność Hołubia zwróciła się z prośbą o ratunek do Eustachego Swieżawskiego w chwili, gdy przystąpiono do zburzenia zabytkowej (1776 r.) dawnej cerkwi unickiej, potem prawosławnej, będącej obiektem zabytkowym. Rozmowy ze starostą hrubieszowskim nie przyniosły rezultatu; w uszach Izabeli Płatkowskiej, pamiętającej to z dzieciństwa, do dziś pozostał trzask drewna burzonej cerkwi. *** Nadal Bug swoje wody toczy, Toń jego ma mistyczną głębię, I czuje serce, widzą oczy, Że wtopić można się w Gołębie. Izabela Płatkowska, 1986 Gościem audycji była p. Izabela ze Swieżawskich Płatkowska, córka Eustachego i Berty Swieżawskich z Hołubia, tłumaczka, poetka, działaczka społeczna. W następnym odcinku „Rodów…” przedstawimy wojenne i powojenne losy tej rodziny. [gallery ids="318233,318232"]

Opis odcinka

Swieżawscy z Hołubia, Łykoszyna i Dołhobyczowa, cz. 1 Z okna domu widziałam dal… Najpierw była przepiękna łąka, na środku której znajdował się mały staw, wierzba płacząca i źródełko. Potem już Bug, a za rzeką widziałam łąki na Wołyniu. A na Wołyniu to było już coś innego. A hen za tymi łąkami las. (…) Myśmy w Hołubiu byli o 3 km od granicy województw lubelskiego i lwowskiego, a Wołyń za Bugiem to było już coś obcego… tak, obcego. A powiedziałabym, że i zimnego. Wiedziałam naturalnie, że tam są miasta: Łuck, Kowel i Równe. Wiedziałam, że koło Równego w swoim majątku są państwo Pruszyńscy, którzy potem stamtąd uciekali… Ale Wołyń był obcy. Izabela ze Swieżawskich Płatkowska *** Dzieciństwem było mi Hołubie, Miejsce wyśnione, wymarzone. Rymem i rytmem było: lubię Twe łąki kwietne i zielone. Izabela Płatkowska, 1986 Z ziemi dobrzyńskiej na pogranicze Swieżawscy pochodzą z ziemi dobrzyńskiej, z okolic Rogowa w powiecie rypińskim (ob. woj. kujawsko-pomorskie), gdzie mieli wieś Świeżawy i inne własności od XV wieku. Ziemie tam były jednak słabe, piaszczyste. Wobec tego, jedna z gałęzi rodu przeniosła się do województwa bełskiego i na Lubelszczyznę. Eustachy Swieżawski (1837-1903), powstaniec styczniowy 1863 r., od bezpotomnych małżonków Teleżyńskich kupił Nieledew. Wybudował w niej cukrownię, która stała się jednym z ważniejszych zakładów przemysłu spożywczego na Lubelszczyźnie. Eustachy i jego kuzyn Franciszek Wilhelm Swieżawski (zm. 1918) z Kadłubisk byli założycielami oraz głównymi udziałowcami cukrowni „Lublin”. Eustachy Swieżawski piastował liczne stanowiska w organizacjach gospodarczych i społecznych (np. prezesował Lubelskiemu Towarzystwu Dobroczynności), jednak najbardziej znany był z działalności jako prezes Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Lublinie (TKZ). Emma „Prezesowa” Eustachy Swieżawski był ożeniony z Emmą z Jeżewskich (1845-1930), wychowaną w tradycjach patriotycznych i wojskowych, córką Juliana, kpt. saperów WP i Eweliny z Bochdanów. Emma, powszechnie nazywana „Prezesową” wniosła do rodziny męża dobra Hołubie (nazwa ukraińska, po polsku – Gołębie). O Emmie „Prezesowej”, swojej babce, Stefan Swieżawski pisał, że „znajdowała się na pewno pod wpływem popowstaniowego pozytywizmu. Odznaczała się inteligencją, a także swoistą pańskością połączoną z bardzo wyraźną postawą demokratyczną. Nigdy np. nie pozwalała służbie mówić do siebie per „Jaśnie Pani”, ironicznie wyrażała się o „hrabiach galicyjskich”, była pod dużym wrażeniem Szwajcarii i Austrii, gdzie często jeździła i skąd starała się przeszczepić obyczaje i ulepszenia” (S. Swieżawski, „Wielki przełom”, Lublin 1989, s. 11). Na wzór szwajcarski zorganizowała mleczarnię, w której produkowała przede wszystkim masło. Pogrzeb Emmy był manifestacją szacunku i uznania, jakimi ją darzono w społeczeństwie. Główne ośrodki rodzinne W wyniku mariaży, dzięki posagom panien i zakupom, do rąk dzieci Eustachego i Emmy Swieżawskich trafiły majątki, które w rodzinie pozostały do końca istnienia większej własności ziemskiej w Polsce. Wymieniając tylko główne i najbardziej znane folwarki, z siedzibami mieszkalnymi, to: najstarszy z synów, Czesław Swieżawski otrzymał Łykoszyn, Władysław Hołubie i Piaseczno, zaś Stefan Swieżawski Dołhobyczów. Łykoszyn Czesław Swieżawski (1867-1933) w Łykoszynie nie był zbyt długo, gdyż w Galicji kupił Rokietnicę, planował zajęcie się przemysłem naftowym. Z powodów ekonomicznych, ale być może i ze względu na kryzys w małżeństwie, sprzedał te dobra, przeniósłszy się do Krakowa. Dzieci Czesława i Zofii z Rakowskich, to: 1. Zofia Emma (1894-1964), zakonnica, matka Joanna Maria od Boskiego Serca w zgromadzeniu karmelitanek bosych, najpierw w Przemyślu, potem w Łodzi, Krakowie, a następnie jako przeorysza i fundatorka nowego klasztoru w Zakopanem; 2. Stanisław Eustachy; 3. Tomasz Tadeusz (1896-1963), wł. maj. Żerniki (pow. tomaszowski), wójt Łaszczowa (1932-1936), więzień oflagu VII A w Murnau (1940-1945); 4. Anna (1901-1973); 5. Kamilla (1904-1967). Stanisław Eustachy Swieżawski (1895-1974) dzieciństwo spędził w Łykoszynie, następnie w Rokietnicy, Krakowie i Ostrowie k. Przemyśla. Maturę zdał w gimnazjum Jezuitów w Chyrowie, studiował prawo, uzyskał tytuł dr-a praw, a dodatkowo ukończył Akademię Handlową. Walczył na froncie polsko-ukraińskim w 1918 roku koło Sądowej Wiszni, jako jeden z obrońców Lwowa. W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku był ułanem w 8 pułku ułanów. Po zakończeniu wojny, powrócił do Łykoszyna, obejmując majątek ojca. Ratował go po zniszczeniach wojennych, unowocześnił i rozwinął. Wśród innowacji, które wprowadził były uprawy tytoniu, założył pasiekę pszczół, zasadził sad i utworzył szkółkę drzew owocowych; kontynuował uprawę pszenicy i buraków cukrowych. Interesując się heraldyką i genealogią, łykoszyńską bibliotekę zaopatrzył w wiele dzieł z tych dziedzin, zaś w 1930 roku do niego, do Łykoszyna przekazany został, liczący ok. 10 tys. sztuk zbiór książek i starodruków, zgromadzonych przez babkę Emmę z Jeżewskich Swieżawską „Prezesową”, a wcześniej przez Komarów, Matuszewiczów i Swieżawskich. Gdy majątek funkcjonował nieźle (choć już po interwencji w postaci sprzedania jednego z folwarków w celu zdobycia kapitału), Stanisław Swieżawski wstąpił do Bezpartyjnego Bloku Wspierania Rządu (BBWR), będąc zwolennikiem Piłsudskiego. Był posłem na Sejm II RP z powiatu tomaszowskiego, a ukoronowaniem jego drogi politycznej stało się objęcie funkcji Szefa Kancelarii Cywilnej prezydenta Ignacego Mościckiego. Wtedy w Łykoszynie bywał rzadko; drugi raz w swym życiu powrócił do niego w okresie okupacji. Na początku II wojny św., po krótkim aresztowaniu przez sowietów, a po ich wycofaniu się za Bug, powrócił do Łykoszyna, gdzie spędził okupację, angażując się w konspirację. Początkowo polegała ona na fikcyjnym przyjmowaniu do pracy w majątku osób, którym groziło niebezpieczeństwo ze strony okupanta niemieckiego. Byli to: Józef Konrad, aktor, z żoną Gustawą z Blumenfeldów, Wilhelm Korabiowski, znany z „Wesołej Lwowskiej Fali”, Eryk Lipiński, karykaturzysta, dziennikarz, z żoną Anną z Gosławskich (Ha-Ga) i inni. Tak jak w wielu miejscach na Lubelszczyźnie, także w Łykoszynie miały miejsce napady band, składających się z uciekinierów sowieckich; w sumie było ich osiem. Niebezpieczeństwa dały się odczuwać też w okresie przesiedleń ludności (Ukraińców, Niemców), które przeprowadzali Niemcy. W Łykoszynie, przy ewidentnym zagrożeniu z różnych stron, odbywały się odprawy żołnierzy Armii Krajowej obwodu tomaszowskiego. Na wiosnę 1943 roku rozpoczęły się liczne napady ukraińskie, po stronie polskiej w ciągu roku zginęło kilkaset osób, w tym kilku ziemian i członków ich rodzin. We wrześniu 1943 roku doszło do napadu na Łykoszyn, w czasie którego zamordowano aktora Stefana Michalaka; fotografię z jego pogrzebu, przechodzącego koło dworu możemy zobaczyć poniżej, dzięki uprzejmości p. Agnieszki Korbowskiej. Po ufortyfikowaniu dworu oraz przy obecności w nim oddziału AK, jego mieszkańcom udało się przeżyć w miarę spokojnie do początku 1944 roku. W marcu uformował się regularny front polsko-ukraiński, a w czerwcu 1944 Ukraińcy spod znaku UPA dokonali zniszczeń i kradzieży w łukoszyńskim dworze. Stanisław Eustachy Swieżawski ujawnił się po wejściu sowietów, ale gdy z kolei okazało się, że mają oni internować byłych żołnierzy polskiej konspiracji, wrócił do Podziemia, wstępując w szeregi organizacji Wolność i Niezawisłość (WIN), której działalność na Lubelszczyźnie zakończyła się w czerwcu 1947 roku. Po ponownym ujawnieniu się, razem z władzami lokalnych struktur WIN-u, Stanisław Eustachy Swieżawski osiedlił się w Bytomiu, a od 1969 roku, po przejściu na emeryturę, przebywał w Warszawie. Dołhobyczów Właścicielem tego klucza majątków, położonych na obszarze powiatów tomaszowskiego i hrubieszowskiego, był Stefan Swieżawski (1872-1927), syn ww. Eustachego i Emmy z Jeżewskich. Zanim na stałe osiadł w Dołhobyczowie, z Eustachym Rylskim z Uhrynowa (bratem Marii, wdowy po tragicznie zmarłym Władysławie), w imieniu bratowej gospodarował w Hołubiu, skupiając się na ratowaniu majątku, wyniszczonego działaniami I wojny św. Wtedy to, wraz ze szwagrem podjął decyzję o rozparcelowaniu folwarku Zaręka, co pozwoliło kupić inwentarz i przeprowadzić odbudowę budynków. To, co może cieszyć oczy do dziś, to piękny pałac dołhobyczowski. Pierwotnie był to dwór, na początku XIX wieku wybudowany dla Ludwika Rostawieckiego i rozbudowany w 1837 roku według projektu Antonia Corazziego, autora np. Pałacu Staszica czy Teatru Wielkiego w Warszawie, na zlecenie znanego kolekcjonera i mecenasa sztuki Edwarda Rastawieckiego. W czasach ostatnich właścicieli, a więc w pierwszej połowie XX wieku, w Dołhobyczowie znajdowało się nieco dobrych dzieł sztuki, wśród których wymienić warto „Portret Eustachego Swieżawskiego” (prezesa TKZ w Lublinie), autorstwa Leona Wyczółkowskiego, „Zesłanie na Sybir” Jacka Malczewskiego, ”Głowa Cyganki” Henryka Siemiradzkiego, „Krakus” Juliusza Kossaka, „Ułan i dziewczyna” Wojciecha Kossaka. Stefan Swieżawski schedę, należną mu w podziale rodzinnym po ojcu, objął w 1905 roku. Część majątku rozparcelował, sprzedając ziemię chłopom. Pozostał jednak majątek spory, o wiele większy – jak podkreśla Izabela Płatkowska – od Hołubia. Swieżawski wraz z Mieczysławem Jurkowskim był współinicjatorem powołania Ochotniczej Straży Pożarnej w Dołhobyczowie. Współfundował również kościół, budowany w latach 1910-1914, co miało być zadośćuczynieniem Bogu za zawarcie ślubu ze swoją krewną. Stefan Swieżawski z Dołhobyczowa ożeniony był z Kazimierą ze Swieżawskich (1880-1927), która zmarła nie przeżywszy operacji, a dzień po niej nagle odszedł jej mąż, pozostawiając młodą córkę i małoletniego jeszcze syna. I to oni, tj. Krystyna (1905-1985), zamężna za Zbigniewem Walewskim oraz Tadeusz Eustachy Swieżawski (1916-1994) byli współwłaścicielami Dołhobyczowa i Kadłubisk. Tadeusz Swieżawski był absolwentem Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii (SPRK) w Grudziądzu, kuźni polskich oficerów. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 roku w 1 pułku ułanów. Udało mu się uniknąć obozu jenieckiego. W czasie okupacji w 1941 roku ożenił się Elżbietą z Plantowskich, córką Jerzego Plantowskiego, administratora majątku w Dołhobyczowie. Po nich potomstwo: Katarzyna, późniejsza Włodzimierzowa Brodziakowa, która jeszcze przez kilka wojennych miesięcy zdążyła wychowywać się w Dołhobyczowie, Monika Pawłowa Robinsowa, Jerzy i Paweł Swieżawscy. Hołubie nad Bugiem Eustachy Swieżawski (1899-1964), ostatni właściciel Hołubia, był synem Władysława (1869-1907) i Marii ze Ścibor-Rylskich z Uhrynowa, miał dwoje rodzeństwa: Marię i brata Stefana. Stefan Swieżawski (1907-2004) był filozofem, historykiem filozofii, wykładowcą i profesorem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, współtwórcą tzw. filozoficznej szkoły lubelskiej, inspiratorem filozoficznych badań mediewistycznych w Polsce, autorem prac z dziedziny metafizyki i antropologii filozoficznej. Po wojnie był jedynym polskim świeckim uczestnikiem Soboru Watykańskiego II. Na KUL był też najpierw wykładowcą, a potem przyjacielem ks. Karola Wojtyły, późniejszego papieża i świętego Jana Pawła II. Będąc zaledwie dwulatkiem, w wyniku postanowionego na radzie familijnej podziału majątków po swym zmarłym ojcu, Stefan Swieżawski odziedziczył majątek Nieledew, w którym jednak – wobec pracy naukowej – nie mieszkał, a mieszkała w nim babka Emma. Faktycznym właścicielem został więc po jej śmierci w 1930 roku. Żonaty z Marią ze Stadnickich z Nawojowej (1912-2003), która wniosła mu w posagu dom „Pod Modrzewiami” w Szczawnicy, gdzie w czasie okupacji przechowało się wielu członków rodziny i przyjaciół, w tym rodzina brata Eustachego z Hołubia. Na przełomie XIX i XX wieku drewniany, stary dwór w Hołubiu niszczył grzyb, był więc konieczny ratunek. Przebudowę dworu rozpoczął Władysław Swieżawski, zdaje się, że po jego śmierci prace kontynuował brat Stefan z Łykoszyna, a po zniszczeniach Wielkiej Wojny, Eustachy dobudował taras. Na fotografiach z początku wieku widać, jak znikała drewniana część bardzo długiego dworu, pozostała tylko ¼ z pięknymi podcieniami, a z tyłu wyrastał nowy dom, według projektu biura projektowego Władysława Marconiego. W takim, już przebudowanym dworzyszczu mieszkali Swieżawscy, tj. Eustachy z żoną Bertą z Bohlerów (1905-1990), z pochodzenia Szwajcarką oraz ich dorastająca córka Izabela Maria (1931), późniejsza Płatkowska, ostatnia członkini rodziny, urodzona w tym gnieździe. Jej młodsza siostra Emma (1945) przyszła na świat już poza Hołubiem. W Hołubiu, będącym majątkiem posagowym babki Emmy z Jeżewskich Swieżawskiej „Prezesowej”, wychował się Eustachy Swieżawski. By może najmocniej wpłynęła na niego muzyka, która była stale obecna w życiu dworu, a to za sprawą matki, uczennicy Marii Szymanowskiej. Stąd też jego nauka w konserwatorium. Mimo zamiłowania do muzyki, matka, już jako wdowa, postanowiła pozostawić syna w majątku. Tak też się stało, E. Swieżawski wrócił z Krakowa, objął gospodarstwo, z którego, jako jedyny właściciel, musiał spłacić rodzeństwo: Marię (1901-1998) Benedyktową Brykczyńską i Stefana. Spłaty obciążały stan finansów majątku i rodziny. Marię Brykczyńską, jak mówi I. Płatkowska, udało się spłacić z pieniędzy, które pochodziły z odszkodowania za część ziemi, rozparcelowanej w ramach przedwojennej reformy rolnej. Starsza córka Eustachego wspomina też, że wprawdzie gospodarka rozwijała się, ale odczuwalny był brak gotówki. Swieżawscy wiedli więc życie skromne. Majątek był zadłużony m.in. z takiego powodu, iż Eustachy Swieżawski był zaangażowany finansowo w Syndykacie Rolniczym, który upadł, a jego zadłużenie trzeba było spłacić. Ponadto, gospodarowanie utrudniał brak prądu i złe drogi w okolicach. Wobec tego Swieżawski postanowił wprowadzić nowy kierunek produkcji i w 1936 r. posadził sad na obszarze 50 ha oraz zakupił maszyny do zakładu przetwórstwa owocowo-warzywnego. Sad zaczął dobrze owocować tuż przed wojną, a przetwórstwa nie udało się już uruchomić. Eustachy Swieżawski był prezesem Akcji Katolickiej w dekanacie hrubieszowskim, zaś jego żona Berta udzielała się w Kole Gospodyń Wiejskich. Gdy zburzono cerkiew w Hołubiu Działalność w Akcji Katolickiej nie przeszkadzała Eustachemu Swieżawskiemu pracować na rzecz społeczności rusińskiej (ukraińskiej), przeważnie prawosławnej (a w XIX w., przed kasacją Unii przez carat, grekokatolickiej), stanowiącej większość społeczeństwa w Hołubiu. Z myślą o nich, ale i ze zrozumieniem czym była różnorodność wyznaniowa, a także narodowościowa, Eustachy Swieżawski myślał o odnowieniu Unii. Wobec braku zgody władz państwowych II RP, nie udało mu się na stałe sprowadzić do Hołubia bazylianów, aby administrowali odnowioną parafią greckokatolicką oraz poprowadzili szkołę dla dzieci ukraińskich. Drugim, tragicznym wydarzeniem końcówki lat 30. minionego wieku była likwidacja cerkwi prawosławnej w Hołubiu. W okresie II RP kolejne rządy przeprowadzały akcję przejmowania cerkwi prawosławnych, uznając to wyznanie religijne za wrogie wobec państwa polskiego i kojarzące się z ww. wspomnianymi działaniami caratu oraz dominacją prawosławia na terenach wschodniej Polski, wzdłuż Bugu. Najgłośniejszy był ostatni etap rządowego projektu, przeprowadzany w latach 1937-1938, kiedy to likwidacji ulegały cerkwie na Chełmszczyźnie. Ludność Hołubia zwróciła się z prośbą o ratunek do Eustachego Swieżawskiego w chwili, gdy przystąpiono do zburzenia zabytkowej (1776 r.) dawnej cerkwi unickiej, potem prawosławnej, będącej obiektem zabytkowym. Rozmowy ze starostą hrubieszowskim nie przyniosły rezultatu; w uszach Izabeli Płatkowskiej, pamiętającej to z dzieciństwa, do dziś pozostał trzask drewna burzonej cerkwi. *** Nadal Bug swoje wody toczy, Toń jego ma mistyczną głębię, I czuje serce, widzą oczy, Że wtopić można się w Gołębie. Izabela Płatkowska, 1986 Gościem audycji była p. Izabela ze Swieżawskich Płatkowska, córka Eustachego i Berty Swieżawskich z Hołubia, tłumaczka, poetka, działaczka społeczna. W następnym odcinku „Rodów…” przedstawimy wojenne i powojenne losy tej rodziny. [gallery ids="318233,318232"]

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Rody i Rodziny Mazowsza

Mamy w Polsce i na Mazowszu całą mozaikę rodzin. Są rody wielkie, możne i zasłużone, które przez wieki miały znaczenie polityczne, wsławiały się mecenatem kulturalnym i szeroką działalnością filantropijną. O wszystkich tych rodach staramy się mówić w tej audycji, najczęściej z udziałem ich członków lub z pomocą historyków.

Odcinki podcastu (502)

  • Długi cień Świętej Góry

    • 11.11.2024

    • 47 min 14 s

  • Matki, rewolucjonistki, patriotki - kobiety z rodu Jastrzębowskich

    • 11.11.2024

    • 51 min 23 s

  • Krupeccy, Odrowąż-Pieniążkowie, Lewiccy czyli pytania o pierwowzór Wokulskiego

    • 10.11.2024

    • 49 min 32 s

  • Anna z Działyńskich Potocka z Rymanowa

    • 27.10.2024

    • 50 min 38 s

  • Wierusz-Kowalscy, wybrane opowieści rodzinne

    • 20.10.2024

    • 44 min 26 s

  • II Zjazd Wierusz-Kowalskich

    • 13.10.2024

    • 49 min 46 s

  • Wilczkowscy: od Władysława, płk JKM po Eugeniusza, wybitnego psychiatrę

    • 06.10.2024

    • 53 min 01 s

  • Historia rodzinna opowiadana z pomocą fotografii

    • 29.09.2024

    • 48 min 52 s

  • Czetwertyńscy z Milanowa

    • 21.09.2024

    • 51 min 23 s

  • Kelles-Krauzowie z Radomia

    • 14.09.2024

    • 42 min 28 s

1
2
3
...
49
50
51