Rody i Rodziny Mazowsza

Hordliczkowie - przemysłowcy i ziemianie, cz. 1

  • Piotr Szymon Łoś

  • 16.03.2025
  • 54 min 14 s

Krótki opis odcinka

Zanim w hutnictwie szkła nastali Hordliczkowie Już po koniec XVI wieku Jan Zamoyski, hetman wielki koronny, posiadał huty szkła. W XVIII stuleciu, XI ordynat Aleksander Zamoyski (1770-1800) rozpoczął produkcję szkła (1791-1800), a kontynuował jego brat i spadkobierca, Stanisław Kostka (1775-1856), XII ordynat. Ordynackie huty szklane jednak nie wyszły ze swoimi produktami poza obręb ordynacji, bowiem przydawały się na rynku wewnętrznym, m.in. butelki do piwa z browaru Zwierzyniec. Par koło Tomaszowa Lubelskiego był pierwszą osadą hutniczą (1791), a następnie powstała huta w Janowie Lubelskim. W tej drugiej, poza butelkami produkowano szyby i wykonano 500 tafel okiennych do pałacu w Klemensowie, który był – po opuszczeniu pałacu w Zamościu i zamianie twierdzy zamojskiej na dobra jadowskie (pow. radzymiński), główną siedzibą rezydencjonalną ordynatów zamojskich.      Pomijając czasy najdawniejsze, w XVIII wieku, obok zamiłowania do sztuk pięknych, król Stanisław August starał się królewskie miasta rozwijać także w dziedzinie przemysłu i popierał podobne działania wśród wielkich właścicieli ziemskich. Oni zaś, pochodzący najczęściej z możnych, wpływowych rodów, w swych dobrach tworzyli nie tylko liczne manufaktury, wspierali rzemiosło itd., ale zakładali również huty szkła, kwalifikowane do przemysłu mineralnego. Huty te stanowiły źródło szkła użytkowego (okna, naczynia codzienne, butelki), jako dobra konsumpcyjne dla właścicieli, przynosiły dochody, a w niektórych produkowano szkło artystyczne. Wcześniej, zanim powstały, przedmioty ze szkła kupowano w dużych miastach lub składano zamówienia w odległych hutach w Polsce i za granicą. Ciekawym przykładem jest wielki klucz dóbr Międzybóż, należący do Czartoryskich, którzy w wyniku małżeństw i skupiania kapitału, zgromadzili majątek na tyle duży, że pozwalał on im na uczestnictwo w wielkiej polityce (ekspansja ugrupowania „Familii”). Klucz majątków, o którym mowa znajdował się na Podolu (mąż Izabeli z Flemmingów, Adam Kazimierz Czartoryski był generałem ziem podolskich) i początkowo był w rękach Sieniawskich, Czartoryskich, Tarłów i Dönhoffów. Stan majątkowy Czartoryskich poprawił się, a można powiedzieć, że doprowadził do ich bogactwa dzięki małżeństwu Augusta Czartoryskiego (1697-1782, ojca wspomnianego Adama Kazimierza) z wdową, Marią Zofią z Sieniawskich (1698-1771) 1° Stanisławową Dönhoffową, która wniosła Czartoryskim liczne dobra (i kapitały), w tym odziedziczone po zmarłym pierwszym mężu. Nie wnikając w procesy własnościowe i ich chronologię, Czartoryscy byli w posiadaniu: huty kryształowej w starostwie lubaczowskim (po 1717 roku), huty w Starym Siole koło Lwowa, w Michunkach Lasowych (Leśnych, pow. latyczowski, to zakład z dziedzictwa Sieniawskich), huty szkła w Latyczowie (pierwotna własność J. Tarły), oraz huty w Berezówce (Sieniawskich, następnie Czartoryskich). Oczywiste, że zakłady te prowadzili wyspecjalizowani administratorzy albo były wydzierżawiane, przynosząc właścicielom zyski, jak i niezbędne zaopatrzenie oraz wyposażenie dworów.   W zaborze rosyjskim – Królestwo Polskie; Golicyn korzysta z fachowców Hordliczki W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego można znaleźć kilkadziesiąt wsi i miast, których nazwy sugerują produkcję hutniczą, a z części haseł słownika dowiadujemy się o istnieniu w danej miejscowości czy wsi huty szklanej. To niewielki procent, a co ciekawe, większość tych hut znajdowała się na terenach wschodnich, określanych teraz mianem kresów. W Królestwie Polskim w granicach wyznaczonych przez zaborcę znajdujemy na przykład huty szkła (II poł. XIX w.): w Hucie Aniołów nad Bzurą (pow. łódzki), w Aminie (pow. bychawski, gm. Horodyszcze, gub. lubelska), w Barczącej (pow. nowomiński), w Chocianowiczach (pow. łaski, łódzkie) – ta huta produkowała na potrzeby dworu w Pabianicach i in. W pierwszej połowie XIX wieku rząd Królestwa Polskiego (F. K. Drucki-Lubecki), w związku z niekorzystną dla Polaków sytuacją celną, udzielał inwestorom w przemyśle kredytów, niektóre potem umarzając, aby produkcja przemysłowa na ziemiach polskich nabrała rozpędu. Korzystali z tych możliwości włókiennicy, cukrownicy, metalowcy, ale i hutnicy szklani. Warto zauważyć przemysłową działalność Sergiusza Golicyna w powiecie węgrowskim, który (ożeniwszy się z Marią Ewą z Jezierskich z Garbowa w powiecie lubartowskim, a zasiliwszy jej majątek środkami ze swoich dóbr rosyjskich), poza założeniem gorzelni, stawów rybnych, rozbudową pałacu w Starej Wsi oraz kościoła, wystawił też hutę szkła (budowa w l. 1840-1842). Nazwana od nazwiska właściciela „Golicynowem” położona była przy szlaku z Węgrowa, przez Tończę do Stoczka. Fachowców hutników S. Golicyn sprowadzał z Niemiec i Czech, ale najpierw posiłkował się pracownikami od Ignacego Hordliczki z Barczącej, a potem z osady Czechy w powiecie garwolińskim. Pracowali też ludzie z Huty Mińskiej (pow. nowomiński, ob. miński). Nazwy miejscowości, z których sprowadził Golicyn pracowników mówią też o mnogości hut szklanych (niewielkich, jak można sądzić): Huta Borowska (pow. lubelski), Huta Jarczewska (pow. łukowski), Huta Myśliszewska i Huta Kolonia (pow. radomski), Huta Moczydła (pow. nowomiński), Huta koło Zegrza (pow. pułtuski), Huta (pow. żelechowski). Liczba pracowników powoli się jednak zmniejszała, co wiązano z kryzysem lat 70. XIX w. w tej gałęzi przemysłu. W 1871 roku w Guberni Siedleckiej istniało 5 hut szkła.   Od powstania styczniowego do Wielkiej Wojny Kolejnym okresem rozwoju przemysłu były lata po powstaniu styczniowym 1863, kiedy zrozumiano, iż zbrojne próby odzyskania niepodległości przyniosły zbyt wiele ofiar, a na tej fali pojawiły się hasła pracy organicznej i pracy u podstaw, czyli pozytywizm. Istniejące huty szkła, jak np. firma Ignacy Hordliczka przechodziły doskonały okres, inne zaś dopiero powstawały. Budowanie nowych hut obserwujemy od początku XX wieku do wybuchu tzw. Wielkiej Wojny w 1914 roku, a nawet przed samą wojną, bo jeszcze w 1913 roku. Można wymienić niektóre mniejsze i większe huty, ich siłę wskazując m.in. poprzez liczbę zatrudnionych pracowników (robotników). A więc: Huta Towarzystwa Akcyjnego Reich i S-ka w Zawierciu (1884) z poziomem zatrudnienia do 830 osób; huta H. Levego w Dąbrowie (pow. łukowski, 1901), 600 osób; huta J. W. Sawickiego w Pelcowiźnie (1889), 520 osób. Z racji dziejów rodu Hordliczków, interesujący nas teren Guberni Siedleckiej: huta Izraela Fraenkela w Dąbrowie (pow. puławski), 600 pracowników; Dubeszno (pow. włodawski), 500 osób, no i największa,  zasobna w pracowników huta „Czechy” Hordliczków (podawana do dziś za przykład przedsiębiorstwa patronackiego, ze względu na „ojcowski” stosunek właściciela do osób zatrudnionych), z pond 800 pracownikami. Nie da się nie zauważyć kolejnych zakładów w kraju: huty „Hortensja” oraz „Kora” w Piotrkowie, huty H.L. Fiszmana, huty „Ruda Opalin” (pow. chełmski), huty w Wołominie (Sz. Kon, dotychczasowy właściciel młyna w Międzylesiu, pow. radzymiński; 1908, ekspansja na rynku rosyjskim, odznaczenie za jakość produkcji od dostawcy dla dworu carskiego), huty w Legionowie (de facto huty „Jabłonna”, 1897). W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, w Królestwie Polskim w ramach przemysłu mineralnego, aż 20 % zatrudnionych stanowili pracownicy hut szkła (na drugiej pozycji po cegielniach). Powstałe huty szkła w XIX wieku – te największe i najbardziej prężne – w XX w. istniały, ale po 1918 roku powstawały również nowe. Poza hutami w Legionowie, Wołominie czy Wyszkowie, na dziś warszawskim Targówku działały huty: firma Kijewski i Scholtze (1878-1909), huta „Targówek” Morica Weigmeistra (1909) oraz „Weneda” Szymański, Kurowski i S-ka (1920), „Huta i Rafineria Szkła „Targówek” Kazimierz Klimczak i S-wie (jako K. Klimczak 1925, a potem od 1930/1931).                               Nie ucieczka, a chęć rozwoju Poza Zgierzem, w którym Hordliczkowie zresztą też mieli swoje interesy, ich huta szkła Czechy, najpierw działająca na gruntach dzierżawionych, wysunęła się dość szybko na czołówkę zakładów szklarskich w Królestwie Polskim, a znana była i na pozostałych ziemiach polskich w okresie zaborów. W osadzie Czechy, gdzie swoją fabrykę przenieśli, produkowali różnego rodzaju szkła, kryształy, ale także szyby do okien. Trąbki (gmina Pilawa, pow. garwoliński) służyły jako majątek ziemski (folwark hodowlany) oraz stanowiły osadę pracowniczą. Zanim szklana produkcja ulokowała się pod Garwolinem, założyciel fabryki Ignacy Hordliczka (1786-1854) przeszedł drogę kariery od skromnego subiekta w czeskiej Pradze po właściciela wytwórni octu. Pochodził z Czech, wychował się w dobrze sytuowanej rodzinie, ale wcześnie stracił rodziców. Miał trzech braci; jego zamiłowanie do szkła i chęć założenia własnej huty należy wiązać z dzieciństwem, które upłynęło mu w okolicach Nowego Boru i Kameneckiego Senova, gdzie istniały już liczne fabryki, produkujące przedmioty ze szkła. Młody Hordliczka, po okresie praskim, znalazł się w Głogowie na Śląsku, pracując tam w fabryce octu. Gdy zgromadził fundusze, przyjechał do Warszawy. Założył produkcję octu winnego, co pozwoliło mu zebrać kolejne sumy kapitału. Gdy poczuł się na siłach (a miał również doświadczenia przemysłowo-handlowe), wraz z dwoma partnerami przystąpił do wytwarzania wyrobów szklanych. W majątku ziemskim Barcząca koło Mińska Mazowieckiego, Jan Knaute prowadził już mały zakład hutniczy. Hordliczka, wraz z kupcem Alojzym Szmelcowskim oraz właścicielem dóbr Barcząca Hilarym Tyborowskim (który wydzierżawił teren), utworzył spółkę i rozwinął działalność hutniczą. Z czasem brakowało surowca, a przede wszystkim drewna do pieców hutniczych, wobec tego - już sam, bo pozostali członkowie spółki odeszli z niej - kupił majątek ziemski wraz z dużym obszarem lasu w powiecie garwolińskim. Będące w pierwszej ćwierci XX w. w rękach rodziny dobra Huta Garwolińska, Cyganówka, Trąbki, Budy, nie wskazując poszczególnych właścicieli hipotecznych, miały łącznie 2261 ha ziemi, głównie lasów. Tam, w Garwolińskiem, stali w krótkim szeregu największych właścicieli ziemskich, tuż za Zamoyskimi z Podzamcza k. Maciejowic.         Działania Ignacego Hordliczki (a potem jego dwóch bratanków, Edwarda i Wilhelma) były prekursorskie nie tylko z tytułu rozwiązań technicznych i wzornictwa. Ze względu na brak fachowców w kraju, sprowadził on grupę cudzoziemców (głównie Czechów z rodzinami), którzy zadomowili się pod Garwolinem na stałe; ich potomków można jeszcze spotkać w tamtym regionie do dziś. Pracownikom swoim stworzył wyśmienite warunki: osiedle fabryczne, szkołę, sklep i inne udogodnienia. Hordliczka stworzył zupełnie nową osadę fabryczną, tak jak w Żyrardowie Łubieńscy, a potem Filip de Girard, zaś w podwarszawskich Markach bracia Briggsowie. Największy rozwój Huty Czechy przypadł na czasy następców Ignacego, tj. jego bratanków: Wilhelma (1814-1880) i Edwarda (1821-1889) Hordliczków. Jeszcze za życia, jako założyciel osady fabrycznej, ale i właściciel majątku ziemskiego, I. Hordliczka postawił dwór, który (wraz z pierwszym skromnym domem) istnieje do dziś, a do reformy rolnej 1945 (choć właściwie i dłużej) oraz nacjonalizacji fabryki, był siedzibą kolejnych pokoleń Hordliczków. Huta Czechy miewała kłopoty, niemniej przetrwała wszystkie trudne chwile, zmieniając niekiedy profil produkcji (ale zawsze szkło), jak też strukturę organizacyjno-własnościową. Członkowie rodziny Hordliczków spolonizowali się, wchodząc w związki małżeńskie z przedstawicielami polskich rodzin ziemiańskich czy burżuazyjnych. Pozostawili po sobie dobrą pamięć w Trąbkach, jako solidni pracodawcy, społecznicy, zaangażowani w sprawy lokalne, jak i uczestniczący w działaniach niepodległościowych.   Monografia polskich Hordliczków Poza jednym przypadkiem powrotu do Czech, potomkowie obu linii, po Edwardzie i Wilhelmie, są do dziś w Polsce, choć – jako potomkowie po kądzieli – noszą inne nazwiska. Z jednej strony byli elitą społeczeństwa i stanowili przykład dla innych przemysłowców czy w ogóle ludzi interesu, z drugiej – są rodziną, która w swych długich dziejach przeżywała wzloty i upadki, a nawet skandale. Poprzez losy wojenne, ale i wcześniejsze wydarzenia z okresu dwudziestolecia międzywojennego, niektórzy z potomków braci Edwarda i Wilhelma odnajdują się, odkurzając historię: zarówno tę, która jednak była i jest przekazywana przez poprzednie generacje, jak i tę dotychczas zgromadzoną na strychu drewnianego dworu. Dworu czy domu, który wymagając remontu dachu, raptem odkrył przed światem bogactwo archiwum rodzinnego. Z połączenia treści archiwalnych dokumentów, relacji członków rodziny i innych (oral history) oraz iście benedyktyńskiej kwerendy prasowej, powstała opowieść (z aparatem naukowym, ale i o charakterze reportażowym) o bardzo ciekawej familii. Opowieść, dla której przyznanie miana monografii nie jest przesadą – przeciwnie, jest to olbrzymi zbiór sprawdzonych, zweryfikowanych naukowo faktów, które niemal w 100% znalazły się w jednym tomie. Monografie rodzinne mają to do siebie, że zazwyczaj są dzielone na poszczególne linie czy gałęzie. Jest rzadkością udana próba umieszczenia tak wielu historii poszczególnych członków rodziny w jednym opracowaniu. Zawsze jakieś skróty muszą być, ale jeśli rozwinie się długie drzewo genealogiczne tej rodziny, to o każdej niemal osobie, umieszczonej na tym wykresie, można coś przeczytać w książce.   O dziejach czeskiej, ale spolonizowanej rodziny Hordliczków, przemysłowców, ziemian, społeczników, dla której osiedlenie się, a potem trwanie na polskiej ziemi było wyborem świadomym, wynikającym najpierw z marzenia o sukcesie gospodarczym, a potem już z serca, w programie dyskutują i opowiadają: dr Anna Ogonowska, prezes Fundacji Koszary Przywróćmy Pamięć, Krzysztof Kot, wiceprezes Fundacji – współautorzy książki Śladami Hordliczków (Garwolin 2024) i Krzysztof Czyżewski, potomek Edwarda Hordliczki – współrealizatora sukcesu i rozwoju rodziny.   Lit. (wybór): - T. Epsztein, S. Górzyński, Spis ziemian Rzeczypospolitej Polskiej w roku 1930; województwo lubelskie, województwo lwowskie, Warszawa 1990; - P. Jermakowicz, Rozwój idei przedsiębiorstw patronackich w XXI wieku, „Economics and Management”, nr 2, Warszawa 2014; - K. Kossowska, Fabryka szkła, kryształów i szyb do okien Ignacego Hordliczki 1822-1982, red. J. Kossowski, Kraków 1983; - J. S. Nowak, Hutnictwo szklane w dobrach podolskich rodów Sieniawskich, Czartoryskich i Tarłów. Michunki Lasowe, Stare Sioło, Berezówka, Latyczów (1721-1782) [w:] Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie; file:///C:/Users/Dom/Downloads/rmnk2012__p0015-0180.pdf - dostęp 15.03.2025; - W. Puś, Statystyka przemysłu Królestwa Polskiego w latach 1879-1913. Materiały źródłowe, Łódź 2013; - W. Puś, Rozwój przemysłu w Królestwie Polskim 1870-1914, Łódź 1997; - W. Puś, Przemysł ziemiański Guberni Siedleckiej w l. 1879-1913, b.d.; - Z. Rostkowski, ks., „Huta Szkła Golicynów” w powiecie węgrowskim w latach 1840-1878, „Wschodni Rocznik Humanistyczny”, tom III, Radzyń Podlaski 2006; - Z. Rostkowski, ks., Książę Sergiusz G. Golicyn Firs. Dziedzic starowiejski, Warszawa 2006; - J. E. Szczepański, Wojenne adresy Legionowa. Huta Szkła, „Nasza Historia” nr 6, Legionowo, czerwiec 2020; - M. Więcek, Lokalizacja hut szkła na (pod)warszawskim Targówku, „Szkło i ceramika”, nr 3, Warszawa 2016.       

Opis odcinka

Zanim w hutnictwie szkła nastali Hordliczkowie

Już po koniec XVI wieku Jan Zamoyski, hetman wielki koronny, posiadał huty szkła. W XVIII stuleciu, XI ordynat Aleksander Zamoyski (1770-1800) rozpoczął produkcję szkła (1791-1800), a kontynuował jego brat i spadkobierca, Stanisław Kostka (1775-1856), XII ordynat. Ordynackie huty szklane jednak nie wyszły ze swoimi produktami poza obręb ordynacji, bowiem przydawały się na rynku wewnętrznym, m.in. butelki do piwa z browaru Zwierzyniec. Par koło Tomaszowa Lubelskiego był pierwszą osadą hutniczą (1791), a następnie powstała huta w Janowie Lubelskim. W tej drugiej, poza butelkami produkowano szyby i wykonano 500 tafel okiennych do pałacu w Klemensowie, który był – po opuszczeniu pałacu w Zamościu i zamianie twierdzy zamojskiej na dobra jadowskie (pow. radzymiński), główną siedzibą rezydencjonalną ordynatów zamojskich.

    

Pomijając czasy najdawniejsze, w XVIII wieku, obok zamiłowania do sztuk pięknych, król Stanisław August starał się królewskie miasta rozwijać także w dziedzinie przemysłu i popierał podobne działania wśród wielkich właścicieli ziemskich. Oni zaś, pochodzący najczęściej z możnych, wpływowych rodów, w swych dobrach tworzyli nie tylko liczne manufaktury, wspierali rzemiosło itd., ale zakładali również huty szkła, kwalifikowane do przemysłu mineralnego.

Huty te stanowiły źródło szkła użytkowego (okna, naczynia codzienne, butelki), jako dobra konsumpcyjne dla właścicieli, przynosiły dochody, a w niektórych produkowano szkło artystyczne. Wcześniej, zanim powstały, przedmioty ze szkła kupowano w dużych miastach lub składano zamówienia w odległych hutach w Polsce i za granicą.

Ciekawym przykładem jest wielki klucz dóbr Międzybóż, należący do Czartoryskich, którzy w wyniku małżeństw i skupiania kapitału, zgromadzili majątek na tyle duży, że pozwalał on im na uczestnictwo w wielkiej polityce (ekspansja ugrupowania „Familii”). Klucz majątków, o którym mowa znajdował się na Podolu (mąż Izabeli z Flemmingów, Adam Kazimierz Czartoryski był generałem ziem podolskich) i początkowo był w rękach Sieniawskich, Czartoryskich, Tarłów i Dönhoffów.

Stan majątkowy Czartoryskich poprawił się, a można powiedzieć, że doprowadził do ich bogactwa dzięki małżeństwu Augusta Czartoryskiego (1697-1782, ojca wspomnianego Adama Kazimierza) z wdową, Marią Zofią z Sieniawskich (1698-1771) 1° Stanisławową Dönhoffową, która wniosła Czartoryskim liczne dobra (i kapitały), w tym odziedziczone po zmarłym pierwszym mężu.

Nie wnikając w procesy własnościowe i ich chronologię, Czartoryscy byli w posiadaniu: huty kryształowej w starostwie lubaczowskim (po 1717 roku), huty w Starym Siole koło Lwowa, w Michunkach Lasowych (Leśnych, pow. latyczowski, to zakład z dziedzictwa Sieniawskich), huty szkła w Latyczowie (pierwotna własność J. Tarły), oraz huty w Berezówce (Sieniawskich, następnie Czartoryskich). Oczywiste, że zakłady te prowadzili wyspecjalizowani administratorzy albo były wydzierżawiane, przynosząc właścicielom zyski, jak i niezbędne zaopatrzenie oraz wyposażenie dworów.

 

W zaborze rosyjskim – Królestwo Polskie; Golicyn korzysta z fachowców Hordliczki

W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego można znaleźć kilkadziesiąt wsi i miast, których nazwy sugerują produkcję hutniczą, a z części haseł słownika dowiadujemy się o istnieniu w danej miejscowości czy wsi huty szklanej. To niewielki procent, a co ciekawe, większość tych hut znajdowała się na terenach wschodnich, określanych teraz mianem kresów. W Królestwie Polskim w granicach wyznaczonych przez zaborcę znajdujemy na przykład huty szkła (II poł. XIX w.): w Hucie Aniołów nad Bzurą (pow. łódzki), w Aminie (pow. bychawski, gm. Horodyszcze, gub. lubelska), w Barczącej (pow. nowomiński), w Chocianowiczach (pow. łaski, łódzkie) – ta huta produkowała na potrzeby dworu w Pabianicach i in.

W pierwszej połowie XIX wieku rząd Królestwa Polskiego (F. K. Drucki-Lubecki), w związku z niekorzystną dla Polaków sytuacją celną, udzielał inwestorom w przemyśle kredytów, niektóre potem umarzając, aby produkcja przemysłowa na ziemiach polskich nabrała rozpędu. Korzystali z tych możliwości włókiennicy, cukrownicy, metalowcy, ale i hutnicy szklani.

Warto zauważyć przemysłową działalność Sergiusza Golicyna w powiecie węgrowskim, który (ożeniwszy się z Marią Ewą z Jezierskich z Garbowa w powiecie lubartowskim, a zasiliwszy jej majątek środkami ze swoich dóbr rosyjskich), poza założeniem gorzelni, stawów rybnych, rozbudową pałacu w Starej Wsi oraz kościoła, wystawił też hutę szkła (budowa w l. 1840-1842). Nazwana od nazwiska właściciela „Golicynowem” położona była przy szlaku z Węgrowa, przez Tończę do Stoczka. Fachowców hutników S. Golicyn sprowadzał z Niemiec i Czech, ale najpierw posiłkował się pracownikami od Ignacego Hordliczki z Barczącej, a potem z osady Czechy w powiecie garwolińskim. Pracowali też ludzie z Huty Mińskiej (pow. nowomiński, ob. miński). Nazwy miejscowości, z których sprowadził Golicyn pracowników mówią też o mnogości hut szklanych (niewielkich, jak można sądzić): Huta Borowska (pow. lubelski), Huta Jarczewska (pow. łukowski), Huta Myśliszewska i Huta Kolonia (pow. radomski), Huta Moczydła (pow. nowomiński), Huta koło Zegrza (pow. pułtuski), Huta (pow. żelechowski). Liczba pracowników powoli się jednak zmniejszała, co wiązano z kryzysem lat 70. XIX w. w tej gałęzi przemysłu. W 1871 roku w Guberni Siedleckiej istniało 5 hut szkła.

 

Od powstania styczniowego do Wielkiej Wojny

Kolejnym okresem rozwoju przemysłu były lata po powstaniu styczniowym 1863, kiedy zrozumiano, iż zbrojne próby odzyskania niepodległości przyniosły zbyt wiele ofiar, a na tej fali pojawiły się hasła pracy organicznej i pracy u podstaw, czyli pozytywizm.

Istniejące huty szkła, jak np. firma Ignacy Hordliczka przechodziły doskonały okres, inne zaś dopiero powstawały. Budowanie nowych hut obserwujemy od początku XX wieku do wybuchu tzw. Wielkiej Wojny w 1914 roku, a nawet przed samą wojną, bo jeszcze w 1913 roku. Można wymienić niektóre mniejsze i większe huty, ich siłę wskazując m.in. poprzez liczbę zatrudnionych pracowników (robotników).

A więc: Huta Towarzystwa Akcyjnego Reich i S-ka w Zawierciu (1884) z poziomem zatrudnienia do 830 osób; huta H. Levego w Dąbrowie (pow. łukowski, 1901), 600 osób; huta J. W. Sawickiego w Pelcowiźnie (1889), 520 osób. Z racji dziejów rodu Hordliczków, interesujący nas teren Guberni Siedleckiej: huta Izraela Fraenkela w Dąbrowie (pow. puławski), 600 pracowników; Dubeszno (pow. włodawski), 500 osób, no i największa,  zasobna w pracowników huta „Czechy” Hordliczków (podawana do dziś za przykład przedsiębiorstwa patronackiego, ze względu na „ojcowski” stosunek właściciela do osób zatrudnionych), z pond 800 pracownikami.

Nie da się nie zauważyć kolejnych zakładów w kraju: huty „Hortensja” oraz „Kora” w Piotrkowie, huty H.L. Fiszmana, huty „Ruda Opalin” (pow. chełmski), huty w Wołominie (Sz. Kon, dotychczasowy właściciel młyna w Międzylesiu, pow. radzymiński; 1908, ekspansja na rynku rosyjskim, odznaczenie za jakość produkcji od dostawcy dla dworu carskiego), huty w Legionowie (de facto huty „Jabłonna”, 1897). W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, w Królestwie Polskim w ramach przemysłu mineralnego, aż 20 % zatrudnionych stanowili pracownicy hut szkła (na drugiej pozycji po cegielniach).

Powstałe huty szkła w XIX wieku – te największe i najbardziej prężne – w XX w. istniały, ale po 1918 roku powstawały również nowe. Poza hutami w Legionowie, Wołominie czy Wyszkowie, na dziś warszawskim Targówku działały huty: firma Kijewski i Scholtze (1878-1909), huta „Targówek” Morica Weigmeistra (1909) oraz „Weneda” Szymański, Kurowski i S-ka (1920), „Huta i Rafineria Szkła „Targówek” Kazimierz Klimczak i S-wie (jako K. Klimczak 1925, a potem od 1930/1931).                            

 

Nie ucieczka, a chęć rozwoju

Poza Zgierzem, w którym Hordliczkowie zresztą też mieli swoje interesy, ich huta szkła Czechy, najpierw działająca na gruntach dzierżawionych, wysunęła się dość szybko na czołówkę zakładów szklarskich w Królestwie Polskim, a znana była i na pozostałych ziemiach polskich w okresie zaborów.

W osadzie Czechy, gdzie swoją fabrykę przenieśli, produkowali różnego rodzaju szkła, kryształy, ale także szyby do okien. Trąbki (gmina Pilawa, pow. garwoliński) służyły jako majątek ziemski (folwark hodowlany) oraz stanowiły osadę pracowniczą.

Zanim szklana produkcja ulokowała się pod Garwolinem, założyciel fabryki Ignacy Hordliczka (1786-1854) przeszedł drogę kariery od skromnego subiekta w czeskiej Pradze po właściciela wytwórni octu. Pochodził z Czech, wychował się w dobrze sytuowanej rodzinie, ale wcześnie stracił rodziców. Miał trzech braci; jego zamiłowanie do szkła i chęć założenia własnej huty należy wiązać z dzieciństwem, które upłynęło mu w okolicach Nowego Boru i Kameneckiego Senova, gdzie istniały już liczne fabryki, produkujące przedmioty ze szkła.

Młody Hordliczka, po okresie praskim, znalazł się w Głogowie na Śląsku, pracując tam w fabryce octu. Gdy zgromadził fundusze, przyjechał do Warszawy. Założył produkcję octu winnego, co pozwoliło mu zebrać kolejne sumy kapitału. Gdy poczuł się na siłach (a miał również doświadczenia przemysłowo-handlowe), wraz z dwoma partnerami przystąpił do wytwarzania wyrobów szklanych. W majątku ziemskim Barcząca koło Mińska Mazowieckiego, Jan Knaute prowadził już mały zakład hutniczy. Hordliczka, wraz z kupcem Alojzym Szmelcowskim oraz właścicielem dóbr Barcząca Hilarym Tyborowskim (który wydzierżawił teren), utworzył spółkę i rozwinął działalność hutniczą. Z czasem brakowało surowca, a przede wszystkim drewna do pieców hutniczych, wobec tego - już sam, bo pozostali członkowie spółki odeszli z niej - kupił majątek ziemski wraz z dużym obszarem lasu w powiecie garwolińskim. Będące w pierwszej ćwierci XX w. w rękach rodziny dobra Huta Garwolińska, Cyganówka, Trąbki, Budy, nie wskazując poszczególnych właścicieli hipotecznych, miały łącznie 2261 ha ziemi, głównie lasów. Tam, w Garwolińskiem, stali w krótkim szeregu największych właścicieli ziemskich, tuż za Zamoyskimi z Podzamcza k. Maciejowic.      

 

Działania Ignacego Hordliczki (a potem jego dwóch bratanków, Edwarda i Wilhelma) były prekursorskie nie tylko z tytułu rozwiązań technicznych i wzornictwa. Ze względu na brak fachowców w kraju, sprowadził on grupę cudzoziemców (głównie Czechów z rodzinami), którzy zadomowili się pod Garwolinem na stałe; ich potomków można jeszcze spotkać w tamtym regionie do dziś. Pracownikom swoim stworzył wyśmienite warunki: osiedle fabryczne, szkołę, sklep i inne udogodnienia. Hordliczka stworzył zupełnie nową osadę fabryczną, tak jak w Żyrardowie Łubieńscy, a potem Filip de Girard, zaś w podwarszawskich Markach bracia Briggsowie. Największy rozwój Huty Czechy przypadł na czasy następców Ignacego, tj. jego bratanków: Wilhelma (1814-1880) i Edwarda (1821-1889) Hordliczków.

Jeszcze za życia, jako założyciel osady fabrycznej, ale i właściciel majątku ziemskiego, I. Hordliczka postawił dwór, który (wraz z pierwszym skromnym domem) istnieje do dziś, a do reformy rolnej 1945 (choć właściwie i dłużej) oraz nacjonalizacji fabryki, był siedzibą kolejnych pokoleń Hordliczków. Huta Czechy miewała kłopoty, niemniej przetrwała wszystkie trudne chwile, zmieniając niekiedy profil produkcji (ale zawsze szkło), jak też strukturę organizacyjno-własnościową. Członkowie rodziny Hordliczków spolonizowali się, wchodząc w związki małżeńskie z przedstawicielami polskich rodzin ziemiańskich czy burżuazyjnych. Pozostawili po sobie dobrą pamięć w Trąbkach, jako solidni pracodawcy, społecznicy, zaangażowani w sprawy lokalne, jak i uczestniczący w działaniach niepodległościowych.

 

Monografia polskich Hordliczków

Poza jednym przypadkiem powrotu do Czech, potomkowie obu linii, po Edwardzie i Wilhelmie, są do dziś w Polsce, choć – jako potomkowie po kądzieli – noszą inne nazwiska. Z jednej strony byli elitą społeczeństwa i stanowili przykład dla innych przemysłowców czy w ogóle ludzi interesu, z drugiej – są rodziną, która w swych długich dziejach przeżywała wzloty i upadki, a nawet skandale. Poprzez losy wojenne, ale i wcześniejsze wydarzenia z okresu dwudziestolecia międzywojennego, niektórzy z potomków braci Edwarda i Wilhelma odnajdują się, odkurzając historię: zarówno tę, która jednak była i jest przekazywana przez poprzednie generacje, jak i tę dotychczas zgromadzoną na strychu drewnianego dworu. Dworu czy domu, który wymagając remontu dachu, raptem odkrył przed światem bogactwo archiwum rodzinnego. Z połączenia treści archiwalnych dokumentów, relacji członków rodziny i innych (oral history) oraz iście benedyktyńskiej kwerendy prasowej, powstała opowieść (z aparatem naukowym, ale i o charakterze reportażowym) o bardzo ciekawej familii. Opowieść, dla której przyznanie miana monografii nie jest przesadą – przeciwnie, jest to olbrzymi zbiór sprawdzonych, zweryfikowanych naukowo faktów, które niemal w 100% znalazły się w jednym tomie. Monografie rodzinne mają to do siebie, że zazwyczaj są dzielone na poszczególne linie czy gałęzie. Jest rzadkością udana próba umieszczenia tak wielu historii poszczególnych członków rodziny w jednym opracowaniu. Zawsze jakieś skróty muszą być, ale jeśli rozwinie się długie drzewo genealogiczne tej rodziny, to o każdej niemal osobie, umieszczonej na tym wykresie, można coś przeczytać w książce.

 

O dziejach czeskiej, ale spolonizowanej rodziny Hordliczków, przemysłowców, ziemian, społeczników, dla której osiedlenie się, a potem trwanie na polskiej ziemi było wyborem świadomym, wynikającym najpierw z marzenia o sukcesie gospodarczym, a potem już z serca, w programie dyskutują i opowiadają: dr Anna Ogonowska, prezes Fundacji Koszary Przywróćmy Pamięć, Krzysztof Kot, wiceprezes Fundacji – współautorzy książki Śladami Hordliczków (Garwolin 2024) i Krzysztof Czyżewski, potomek Edwarda Hordliczki – współrealizatora sukcesu i rozwoju rodziny.

 

Lit. (wybór):

- T. Epsztein, S. Górzyński, Spis ziemian Rzeczypospolitej Polskiej w roku 1930; województwo lubelskie, województwo lwowskie, Warszawa 1990;

- P. Jermakowicz, Rozwój idei przedsiębiorstw patronackich w XXI wieku, „Economics and Management”, nr 2, Warszawa 2014;

- K. Kossowska, Fabryka szkła, kryształów i szyb do okien Ignacego Hordliczki 1822-1982, red. J. Kossowski, Kraków 1983;

- J. S. Nowak, Hutnictwo szklane w dobrach podolskich rodów Sieniawskich, Czartoryskich i Tarłów. Michunki Lasowe, Stare Sioło, Berezówka, Latyczów (1721-1782) [w:] Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie; file:///C:/Users/Dom/Downloads/rmnk2012__p0015-0180.pdf - dostęp 15.03.2025;

- W. Puś, Statystyka przemysłu Królestwa Polskiego w latach 1879-1913. Materiały źródłowe, Łódź 2013;

- W. Puś, Rozwój przemysłu w Królestwie Polskim 1870-1914, Łódź 1997;

- W. Puś, Przemysł ziemiański Guberni Siedleckiej w l. 1879-1913, b.d.;

- Z. Rostkowski, ks., „Huta Szkła Golicynów” w powiecie węgrowskim w latach 1840-1878, „Wschodni Rocznik Humanistyczny”, tom III, Radzyń Podlaski 2006;

- Z. Rostkowski, ks., Książę Sergiusz G. Golicyn Firs. Dziedzic starowiejski, Warszawa 2006;

- J. E. Szczepański, Wojenne adresy Legionowa. Huta Szkła, „Nasza Historia” nr 6, Legionowo, czerwiec 2020;

- M. Więcek, Lokalizacja hut szkła na (pod)warszawskim Targówku, „Szkło i ceramika”, nr 3, Warszawa 2016.

 

    

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Rody i Rodziny Mazowsza

Mamy w Polsce i na Mazowszu całą mozaikę rodzin. Są rody wielkie, możne i zasłużone, które przez wieki miały znaczenie polityczne, wsławiały się mecenatem kulturalnym i szeroką działalnością filantropijną. O wszystkich tych rodach staramy się mówić w tej audycji, najczęściej z udziałem ich członków lub z pomocą historyków.

Odcinki podcastu (516)

  • Teraz odtwarzane

    Hordliczkowie - przemysłowcy i ziemianie, cz. 1

    • 16.03.2025

    • 54 min 14 s

    • Odtwarzam
  • Bacciarellowie w służbie wojskowej, cz. 2

    • 02.03.2025

    • 49 min 45 s

  • Bacciarellowie w służbie wojskowej, cz. 1

    • 09.02.2025

    • 50 min 11 s

  • Tatrzańskie fotografie Klementyny Szembekowej

    • 12.01.2025

    • 42 min 22 s

  • Doria-Dernałowiczowie z Rewkowicz i Białki, cz. 2

    • 06.01.2025

    • 37 min 18 s

  • Doria-Dernałowiczowie z Rewkowicz i Białki, cz. 1

    • 06.01.2025

    • 40 min 10 s

  • Piękna Pani. Biografia Marii z Koplewskich Piłsudskiej

    • 26.12.2024

    • 50 min 03 s

  • "Stałem nago na progu domu. Opowiadania" Artura Ziontka

    • 26.12.2024

    • 49 min 01 s

  • Niecodzienne przedmioty codziennego użytku. 200 lat platernictwa w Polsce

    • 25.12.2024

    • 44 min 30 s

  • Koszajec: rodzinne święta, tradycja i aktywność; Fundacja Wieświejak

    • 25.12.2024

    • 51 min 42 s

1
2
3
...
50
51
52

Pliki cookies

Informujemy, że od 25 maja 2018 r. w zakresie przetwarzania danych osobowych zastosowanie znalazło Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE ("RODO"). Zasady przetwarzania danych zawarto w polityce prywatności.