Wiadomości
Udostępnij:
Warszawianka z medalem IO. "Dwa miesiące temu chciała się poddać"
-
28.07.2021 18:43
-
Aktualizacja: 03:47 26.07.2022
Agnieszka jeszcze dwa miesiące temu miała chwilę zwątpienia i chciała się poddać. Jesteśmy dumni, że tego nie zrobiła - mówi Edyta Rosińska-Wielec, menadżerka Agnieszki Kobus-Zawojskiej. Warszawianka zdobyła srebrny medal w wioślarstwie w zmaganiach czwórek podwójnych. - To był cel przed wyjazdem na Igrzyska - podkreśla trener zawodniczki AZS-u AWF Warszawa Adam Skwarski.
RDC
Kobus-Zawojska od dziecka związana jest z Warszawą. Ukończyła studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Jeszcze przed igrzyskami w Londynie przed 9 laty startowała w czwórce podwójnej, ale ostatecznie na turniej nie poleciała. Od 2013 roku jest już "etatową" członkinią załogi, z którą oprócz dwóch medali igrzysk ma w dorobku łącznie dziewięć krążków z mistrzostw świata i Europy, Za medal na igrzyskach w Rio została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi. Prywatnie jest żoną wioślarza Przemysława Zawojskiego. Na co dzień trenuje w klubie AZS AWF. Jej trener Adam Skwarski podkreśla, że medal nie jest niespodzianką.
Agnieszka celuje jak najwyżej
- Takie były prognozy i taki było nastawienie zawodniczek. W sporcie planować można wszystko, ale czasami drobny niuans zaważy o tym, że jest czwarte miejsce - mówi Skwarski.
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
"Już mnie więcej nie katuj"
- Jeszcze dwa miesiące temu miała chwilę zwątpienia i chciała się poddać, jesteśmy dumni, że tego nie zrobiła - mówi managerka Agnieszki Kobus-Zawojskiej Edyta Rosińska-Wielec.
Droga do olimpijskiego medalu jest okupiona potem, łzami i bólem, to tytaniczna praca, treningi są mordercze i tak samo jest w łódce. - To, co się dzieje w organizmie takiego zawodnika, jest przerażające. Dziewczyny mówią mi, że nie boją się rywalizacji, tylko bólu. Po 500 metrach organizm jest już tak zalany kwasem mlekowym, że właściwie każda komórka ciała krzyczy: "już mnie więcej nie katuj" - wyjaśnia-Rosińska-Wielec.
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
Agnieszka talent sportowy odziedziczyła po rodzicach, oboje należeli do Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego. - Pierwszy trener wypatrzył ją w biegach przełajowych i zaproponował przejście do szkoły sportowej. Jej rodzice opowiadali, jak poszła pierwszy raz na zajęcia i zapytała trenera, czy da radę, na co on odpowiedział: "Oczywiście, że dasz radę" i dała radę fenomenalnie - mówi Rosińska-Wielec.
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
Warszawska wioślarska ma już plany sportowe na najbliższą przyszłość - chciałaby wystartować ze swoim mężem w Mistrzostwach Świata w wioślarstwie morskim. - W wioślarstwie morskim jest taka kategoria jak mikst, co oznacza, że w jednej łodzi może być kobieta i mężczyzna. Bardzo byśmy chcieli, aby oni zasiedli w jednej łódce i przywieźli nam jakiś medal, głęboko w to wierzę. Jeśli słyszy nas ktoś, kto chciałby zasponsorować ten start, to bardzo proszę o telefon - zachęca managerka Agnieszki.
00:00 / 00:00
Źródło:
RDC
Autor:
Anna Boćkowska/Mariusz Niedzieźwiecki/PG