Wiadomości
Udostępnij:
Przyszły dowódca czołgu Abrams dla RDC: czuć moc i potęgę. Nie chciałbym stanąć z nim oko w oko
-
18.01.2023 15:14
-
Aktualizacja: 08:57 19.01.2023
Żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej nie mogą doczekać się Abramsów. To tam trafią czołgi z pierwszej dostawy. Blisko stu żołnierzy jest już po trzymiesięcznym szkoleniu pod okiem Amerykanów w Biedrusku.
Możliwość szybszego strzelania i korzystanie ze zdalnej wieżyczki. Przyszły dowódca czołgu Abrams z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej - w rozmowie z RDC - podzielił się swoimi wrażeniami po szkoleniu.
– Trening trwa 3 miesiące i składa się zarówno z teorii, poznania czołgu pod względem technicznym, jak i praktyk na symulatorze – opowiadał podporucznik Paweł Bartel. – Był to symulator przeznaczony dla dwóch członków załogi, dowódcy załogi oraz działonowego. W trakcie szkolenia na takim symulatorze włączane są różne scenariusze pola walki. Dowódca załogi we współdziałaniu ze swoim działonowym eliminuje cele w danym okresie czasu na konkretną ocenę, punktację – mówi Bartel.
Nowe amerykańskie maszyny mają trafić do Pancernych już w pierwszej połowie roku.
– Jest jedna ważna różnica w porównaniu z czołgami z których korzystamy obecnie – przyznaje ppor. Bartel – Mamy dodatkową osobę w załodze przez co też praca na tym czołgu jest ułatwiona. Tą dodatkową osobą jest ładowniczy. W czołgach PT-91 i T-72 był automat ładowania. Jeżeli ładowniczy jest dobrze wyszkolony to jest w stanie dużo szybicej ładować te pociski do armaty przezz co gdzieś ta szybkostrzelność rośnie – ocenia Bartel
Podporucznik przyznaje, że już samo przebywanie w Abramsie to naprawdę niesamowite przeżycie.
– Jest to niesamowite uczucie. Tak naprawdę najpotężniejszy sprzęt jaki może występować na polu walki w kontekście wojsk lądowych. Czuje się po prostu moc i potęgę tego czołgu. Robi on ogromne wrażenie i na pewno nigdy nie chciał bym stanąć oko w oko z wrogiem Abramsem na polu bitwy, ponieważ jest to naprawdę potężny sprzęt – ocenia Bartel.
– Nie możemy się doczekać pierwszych dostaw – przyznaje ppor. Bartel – Po odbyciu szkolenia nasz głód wiedzy tak naprawdę jest coraz większy z dnia na dzień i już nie możemy się doczekać do momentu kiedy będziemy mogli nabywać jeszcze większe doświadczenie w kontekście szkolenia praktycznego na czołgach. Nie możemy się doczekać, aż te czołgi staną u nas w garażu – dodaje Bartel.
Na czołgu jest też zamontowana zdalnie sterowana wieżyczka z karabinem, co poprawia bezpieczeństwo strzelca - dowódcy.
Załoga Abramsa składa się z czterech żołnierzy. To poza dowódcą i strzelcem, jest kierowca oraz ładowniczy.
Czołgi - według zapowiedzi - do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej mają trafić w pierwszej połowie tego roku.
Czytaj też: Udogodnienia dla rodziców małych pacjentów. Nowe łóżka w Szpitalu św. Rodziny w Warszawie
Źródło:
Autor:
Adam Abramiuk/AP
Kategorie: