„Miasto zrujnowało mi życie zawodowe”. Właściciel betoniarni z Bemowa idzie do sądu

  • 27.09.2023 13:34

  • Aktualizacja: 19:51 27.09.2023

To nie koniec batalii właściciela betoniarni z warszawskiego Bemowa. Mimo że dziś teren został przekazany miastu w całości, pan Marek Dąbrowski nie zamierza składać broni. Jego zdaniem odszkodowanie, które otrzymał od miasta, jest niewystarczające i zostało błędnie wyliczone.

Betoniarnia na Warszawskim Bemowie była ostatnim miejscem, które blokowało możliwość rozbudowy II linii metra i powstanie STP Karolin. Zgodnie z decyzją wojewody, tereny zostały dziś przejęte od właściciela i przekazane miastu. Mężczyzna, który otrzymał wypłatę odszkodowania uważał, że miał za mało czasu na przenosiny i zapewniał, że przekaże teren do końca października.

Pan Marek Dąbrowski podnosi teraz także, że odszkodowanie wypłacone przez miasto było zbyt niskie.

Miasto mi zrujnowało życie zawodowe, a wycena nie jest zadowalająca — mówi Radiu dla Ciebie pan Marek Dąbrowski.

Zostałem okradziony w majestacie prawa, bo dwadzieścia trzy miliony przy czterech hektarach to wychodzi ponad pięćset złotych za metr gruntu w Warszawie. To nie jest koniec sprawy, będę się upominał. Jest moja wycena, pójdę do sądu, żeby ta kwota za wywłaszczenie była wyższa co najmniej o pięćdziesiąt procent  — oznajmia pan Marek.

Jak dodaje, odszkodowanie powinno być obliczone w inny sposób.

Mnie zlikwidowano dobrze prosperujący zakład. Celowo był poszatkowany na działki i działeczki. Takie przedsięwzięcia to się wycenia jak całe przedsiębiorstwo, a nie działki. To był skandaliczny błąd popełniony, bo ode mnie nie przejęto działek, tylko ode mnie przejęto dobrze prosperujące przedsiębiorstwo — tłumaczy. 

W czerwcu, jak przekazało miasto, właścicielowi terenu wypłacono zaliczki w wysokości około 23 milionów złotych. 

Pełna kwota odszkodowania ma wynosić około 40 milionów złotych.

Czytaj też: Mieszkańcy Wawra skarżą się na odór. Przyczyną jest zaniedbana przepompownia

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/JD