Jak przyznają stołeczni kierowcy, najgorzej jest na drogach dojazdowych. Jednak ruch na Sobieskiego udało się rozłożyć przez inne trasy – wielu kierowców wybiera Al. Wilanowską czy ciąg Powsińskiej i Czerniakowskiej.

Na długości od Al. Wilanowskiej do al. Witosa otwarte są tylko cztery skrzyżowania – z Limanowskiego, Spalską, św. Bonifacego czy Nałęczowską.

W związku ze zmianami utrudnienia są od ulicy Branickiego w Miasteczku Wilanów aż do ulicy Spacerowej – to ponad sześć kilometrów. Na całej długości wyłączona jest jezdnia w stronę centrum. Ruch w obu kierunkach, po jednym pasie, odbywa się na jezdni w stronę Wilanowa.

Na odcinku od al. Wilanowskiej do Dolnej obowiązuje także buspas, który ma ułatwić dotarcie pasażerom komunikacji miejskiej do Śródmieścia.

W związku z zamkniętą jezdnią, która teraz jest placem budowy, zamkniętych jest większość ulic dojazdowych. Otwarte są tylko ważniejsze drogi jak Limanowskiego, św. Bonifacego czy Nałęczowska.

Jak się jeździ na Czerniakowskiej?

Dla mieszkańców Wilanowa czy Sadyby, którzy chcą się dostać do centrum, najlepszą alternatywą jest ul. Czerniakowska. Przez ostatnie miesiące kierowcy stali tu w korkach w związku z budową kolektora ściekowego. Teraz wrócił wzmożony ruch w kierunku Torwaru.

Rano dużo samochodów było między al. Polski Walczącej a zjazdem z Trasy Siekierowskiej. Mimo wszystko ruch nadal jest płynny, sam cały wspomniany fragment nasz reporter przejechał w trzy cykle świateł. Bez większych problemów jedzie się szczególnie prawą stroną jezdni. Większe trudności tylko na lewym pasie, a to dlatego, że samochody do skrętu w Gagarina nie mieszczą się na wydzielonym lewoskręcie.

Czytaj też: Od dziś komunikacja miejska wraca do rozkładów sprzed ferii