30 stycznia ruszy proces apelacyjny ws. wypadku autobusu na moście Grota-Roweckiego

  • 15.01.2025 18:17

  • Aktualizacja: 20:59 15.01.2025

30 stycznia w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie ma odbyć się pierwsza rozprawa apelacyjna w procesie Tomasza U. - kierowcy autobusu, który kilka lat temu spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego. W wypadku zginęła jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim.

30 stycznia odbędzie się pierwsza rozprawa apelacyjna w sprawie wypadku spowodowanego przez Tomasza U. na moście Grota-Roweckiego. O apelację wniesiono już w lutym 2023 roku, jednak sprawa długo oczekiwała na wyznaczenie terminu.

Wypadek na moście Grota-Roweckiego: zarzuty i wyrok

Do wypadku doszło 25 czerwca 2020 roku. Tego dnia kierowany przez Tomasza U. miejski autobus linii 186 firmy Arriva, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu.

Prokuratura zarzuciła wówczas Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. W chwili zdarzenia Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.

Wyrok w tej sprawie zapadł 22 listopada 2022 roku. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oskarżony nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Ponadto mężczyzna ma wypłacić nawiązki na rzecz poszkodowanych w katastrofie m.in. firmie Arriva Bus Transport Polska 30 tys., firmie Autostrada Mazowiecka Sp. z o.o. kwoty 10 tys. oraz na rzecz osób pokrzywdzonych w wypadku.

Tomasz U. nie był wcześniej karany. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 roku, później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór, zakaz opuszczania kraju i zabronił mu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uważając ją za niesłuszną, ale została ona utrzymana w mocy. 32-latek przed sądem I instancji odpowiadał, więc z tzw. wolnej stopy.

Apelacja w sprawie

Z wyrokiem sądu I instancji nie zgodziła się prokuratura, pełnomocnicy oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, którzy w lutym 2023 wnieśli apelację.

Sprawa długo oczekiwała na wyznaczenie terminu. Rzecznik prasowa Sądu Apelacyjnego w Warszawie ds. karnych sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak przekazała w październiku ubiegłego roku, że sąd apelacyjny ma zaległości i w pierwszej kolejności na wokandę trafiają sprawy, w których jest stosowany tymczasowy areszt, czy sprawy zagrożone przedawnieniem.

Wreszcie termin udało się wyznaczyć. Jak poinformował Sąd Apelacyjny w Warszawie, pierwsza rozprawa apelacyjna w sprawie Tomasza U. ma odbyć się 30 stycznia.

Tomasz U. potrącił pieszego i uciekł. W tle narkotyki

Obecnie 32-latek przebywa w areszcie. Ma to związek z innym wypadkiem, do którego doszło 9 października na rondzie Tybetu na warszawskiej Woli. Tego dnia samochód potrącił tam 48-latka, a kierujący SUV-em uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że pojazdem kierował właśnie Tomasz U.

Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku w ruchu drogowym w związku potrąceniem pieszego na przejściu. „W wyniku tego zdarzenia doszło do odniesienia przez pokrzywdzonego obrażeń ciężkich skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu” – podawał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Dodał, że Tomasz U. następnie zbiegł z miejsca zdarzenia i zażył substancję psychotropową w postaci amfetaminy. „Ponadto podejrzany, kierując pojazdem nie zastosował się do dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego wyrokiem

Sądu Rejonowego w Piasecznie 23 lipca 2024 r. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wysokości od 3 do lat 16 lat” – informował prok. Skiba.

Drugi zarzut dotyczy posiadania substancji psychotropowej w postaci amfetaminy o łącznej wadze 2,19 grama. Grozi za to kara do lat trzech lat więzienia.

Tomasz U. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Prok. Skiba poinformował, że sąd przedłużył mu areszt o kolejne trzy miesiące.

Czytaj też: Łeb i skóra dzika znalezione przy Rondzie Wiatraczna. Sprawę wyjaśnia policja

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /AK