To było kolejne zacięte spotkanie. Legia Warszawa - Lech Poznań 2:2

  • 16.04.2023 20:32

  • Aktualizacja: 20:32 16.04.2023

Starcia Legii Warszawa z Lechem Poznań są nazywane derbami Polski albo polskim El Clasico. To spotkanie zawsze elektryzuje kibiców w całym kraju. Legioniści w dalszym ciągu walczą o mistrzostwo Polski, natomiast "Kolejorz" chciał poskromić odwiecznego rywala i przybliżyć się do miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Wcześniej doszło do 126 meczów między tymi drużynami. 55 razy wygrywała Legia, 33-krotnie padł remis, a 38 razy górą byli piłkarze Lecha. Stosunek bramek wynosił 165:114 na korzyść stołecznej drużyny.

"Kolejorz" do niedzielnej rywalizacji przystąpił nieco podłamany po czwartkowej porażce 1:4 z Fiorentiną w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Mimo tego graczom trenera Johna van den Broma nie brakowało mobilizacji, by wykrzesać z siebie ostatki sił na mecz z odwiecznym rywalem.

Stadion przy ulicy Łazienkowskiej był wypełniony niemal po brzegi. Frekwencja wyniosła ponad 27 tysięcy widzów. Już pół godziny przed pierwszym gwizdkiem kibice głośno śpiewali i wymachiwali flagami, wyczekując ekscytującego starcia.

Legia musiała sobie radzić bez pauzującego za żółte kartki obrońcy Maika Nawrockiego, natomiast w drużynie Lecha nieobecny był m.in. napastnik Filip Szymczak, zmagający się z kontuzją kolana.
Gospodarze jako pierwsi stworzyli zagrożenie. Pomocnik Bartosz Slisz uderzył z dystansu, lecz piłka przeleciała obok słupka.

W 13. minucie Paweł Wszołek przeprowadził dynamiczny rajd zakończony dośrodkowaniem do Tomasa Pekharta, który dostawił nogę i otworzył wynik meczu. Był to piąty gol Czecha w ekstraklasie w rundzie wiosennej.
Następnie Bartosz Kapustka przejął piłkę na połowie rywala i uderzył lewą nogą zza pola karnego, lecz bramkarz Filip Bednarek złapał piłkę.

W 22. min Yuri Ribero podał prostopadle do wbiegającego w pole karne Filipa Mladenovica, ale wahadłowy gospodarzy został zablokowany.

Piłkarze Lecha przez długi czas nie byli w stanie stworzyć żadnego zagrożenia. Gdy posiadali piłkę, na stadionie rozlegały się gwizdy. Natomiast gracze Legii wciąż napierali, zmuszając gości do głębokiej obrony. Josue dyrygował grą w środku pola.

Około 30 minuty gospodarze założyli nieudaną pułapkę ofsajdową, po której Mikael Ishak znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz napastnik Lecha przegrał pojedynek z bramkarzem Dominikiem Hładunem. Po chwili "Wojskowi" przeprowadzili kontrę, lecz Bednarek obronił strzał Mladenovica.

Już w pierwszej połowie boisko musiał opuścić kontuzjowany pomocnik Lecha - Jasper Karlstroem. Zastąpił go Nika Kvekveskiri.

Ernest Muci w 41. min zdecydował się na uderzenie z 20 metrów w środek bramki, ale Bednarek był na posterunku.

Tuż przed przerwą Lech mógł wyrównać, jednak Barry Douglas niecelnie uderzył z rzutu wolnego.

W drugiej połowie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Tuż po przerwie gola na 1:1 strzelił niepilnowany w polu karnym Afonso Sousa, który wykorzystał bierność obrońców Legii.

W 57. minucie doszło do przepychanki między zawodnikami, która zaczęła się od starcia Artura Jędrzejczyka z Antonio Milicem. Sędzia rozdzielił graczy i ukarał prowodyrów żółtymi kartkami. Gra wyraźnie zaostrzyła się, bo po chwili Kristoffer Velde podciął rywala i też zobaczył żółty kartonik.

Po okresie bezbarwnej gry, Mladenovic założył "siatkę" rywalowi w polu karnym, lecz obrońcy Lecha udaremnili ten atak.

W 70. min Sousa przyjął piłkę w polu karnym i mocno uderzył w prawy górny róg bramki, wyprowadzając Lecha na prowadzenie. Portugalczyk w niedzielę zdobył swoją trzecią i czwartą bramkę w ekstraklasie.

Legia miała doskonałą szansę na wyrównanie, gdy bramkarz Lecha wypiąstkował przed siebie piłkę po dośrodkowaniu, jednak obrońca Lindsay Rose huknął nad poprzeczką.

Gra błyskawicznie przeniosła się w pole karne Legii. Skrzydłowy Lecha Adriel Ba Loua został zatrzymany przez bramkarza. Alan Czerwiński dopadł do odbitej piłki, jednak fatalnie przestrzelił.

W 87. min Maciej Rosołek podał w pole karne, do piłki dopadł Wszołek, który z bliska strzelił gola na 2:2. Wynik nie uległ już zmianie.

W niedzielę Raków wygrał 2:0 z Widzewem Łódź. Dzięki temu lider z Częstochowy powiększył przewagę nad Legią do ośmiu punktów.

Czytaj też: Wielka porażka Radomiaka. Drużyna przegrała 0:3 z Cracovią

Źródło:

PAP

Autor:

AP