Były szef RARS z zarzutami. P. Bliźniuk w „Bez ogródek”: To nie zwykła kradzież, to zbrodniczy proceder

  • 25.08.2024 13:09

  • Aktualizacja: 18:48 25.08.2024

Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. usłyszał zarzuty, a sąd zastosował tymczasowy areszt, co pozwoli na poszukiwanie go listem gończym. Chodzi o nieprawidłowości w RARS, a także m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Sprawa ta była jednym z tematów dzisiejszej audycji „Bez ogródek”. - To nie jest zwykła kradzież, to zbrodniczy proceder - podkreślał Paweł Bliźniuk z PO.

Zarzuty wobec byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Sąd zastosował tymczasowy areszt, co pozwoli na poszukiwanie go listem gończym. Obrońca Michała K. już zapowiedział zażalenie na tę decyzję i starania o wydanie podejrzanemu listu żelaznego.

Był to jeden z tematów poruszanych przez gości Agnieszki Gozdyry w audycji „Bez ogródek”.
 
- To nie jest zwykła kradzież, to zbrodniczy proceder - podkreślał Paweł Bliźniuk z PO. - Taka teoria, że to jest po to, żeby zrobić igrzyska, żeby coś przykryć, to jest jeden wielki absurd. Po drugie, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało zgłoszone też przez Głównego Inspektora Informacji Finansowej. Te pieniądze, które wydaje się, że mogły trafić w sposób nieprawidłowy do prywatnych kieszeń, pieniądze publiczne, są ogromne. I ta skala, pośpiech, tempo i kontekst. Ten kontekst jest największą też zbrodnią, bo to, że wykorzystywali emocje patriotyczne, emocje narodowe - mówił.
   

- Tu mogło chodzić o pieniądze na kampanie wyborcze - sugerował Jan Strzeżek z PSL-u. - Można postawić tezę, że mieliśmy do czynienia po prostu z najzwyczajniej w świecie zdobyciem pieniędzy na finansowanie działań politycznych, poprzez to, że coś, co w normalnych warunkach kosztowało 69 milionów złotych, bo za tyle ten pan od Red is Bad kupił agregaty prądotwórcze z Chin, chodziło o to, żeby zdobyć pieniądze, kolokwialnie mówiąc, na ruchy do tego, żeby robić duże kampanie wyborcze. Nie wykluczam, że niekoniecznie to musiały być pieniądze z RARS-u, ale że mogły funkcjonować mechanizmy polegające na tym, że środki publiczne służyły do tego, żeby zaplecze Mateusza Morawieckiego było w stanie opłacać gigantyczne kampanie wyborcze - tłumaczył.
   

„Nie ma mowy o politycznej zemście”

- Sprawę trzeba wyjaśnić - tu nie ma mowy o politycznej zemście, co sugerował były premier Mateusz Morawiecki - mówiła Paulina Piechna Więckiewicz z Nowej Lewicy. - Naprawdę trudno tutaj zarzucić jakieś polityczne zemsty czy cokolwiek, bo to postępowanie przekracza kadencję. Tylko tutaj są jeszcze kolejne kwestie, bo jest oczywiście pan, który jest na północnym Cyprze. Jest pan z Red is Bad. Ale myślę, że zawsze jest też kwestia wyjaśnienia powiązań z politykami - wksazała.
  

- Mam parę wątpliwości w tej sprawie - komentował Karol Karski z PiS. - Pan wyjechał. Dlaczego go nie wezwano do prokuratury wtedy, kiedy był w Polsce? Przecież jeszcze do niedawna był. Wyjechał na wakacje i raptem tak jakby czekano, kiedy wyjedzie. To wygląda jakby chciano tę sprawę w jakiś bardzo spektakularny sposób przeprowadzić. Jest człowiek, którego jak już się bardzo chce, to można zatrzymać, chociaż tutaj chyba podstaw do tego nie było, gdyby był w kraju. W związku z tym nawet nie wzywa się go do prokuratury - mówił.

 
W sprawność prokuratury wątpi Marek Szewczyk z Konfederacji

- Do kompetencji prokuratury ja troszeczkę podchodzę z dystansem i nie uważam, żeby tam była potrzebna ingerencja premiera, chociaż wiadomo, że pan Donald Tusk i premier Mateusz Morawiecki to są dawni znajomi. Na to chciałbym zwrócić jedną uwagę, że my jako Konfederacja postulowaliśmy Komisję Śledczą do rozliczenia całego okresu pandemii, lockdownów - tłumaczył.
   
Sprawa ma związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w RARS i zarzutami wobec Michała K., m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Miejsce pobytu Michała K., a także innego podejrzanego w tej sprawie Pawła Sz., jest nieznane. Za zarzucane obu podejrzanym czyny grozi do 10 lat więzienia.

Postępowanie dotyczy między innymi dopuszczenia się od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i procedowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego.

W lipcu zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z pełnieniem funkcji publicznych, które miały polegać na preferencyjnym traktowaniu niektórych kontrahentów RARS w związku z realizacją grantu unijnego w kwocie 114 milionów euro na dostawę agregatów prądotwórczych dla potrzeb Ukrainy, prokuratura postawiła dyrektorce biura zakupów RARS Justynie G. i kierowniczce z tego biura Joannie P.

Czytaj też: Zabójstwo 14-latka w Białym Dunajcu. Areszt dla ojca, będzie go odbywał w warunkach szpitalnych

 

Źródło:

RDC

Autor:

Marta Hernik/PL

Kategorie: