Kolejna część rakiety wieczorem przeleci nad Polską. Chodzi o rakietę nośną, która 8 lutego wystartowała w Nowej Zelandii w ramach misji komercyjnej firmy Kinesis. Według Karola Wójcickiego, autora bloga "Z głową w gwiazdach" i popularyzatora astronomii, rakieta przeleci bezpośrednio nad naszym krajem o godzinie 20.30. "To zjawisko nie będzie jednak dla nas widoczne. Rakieta będzie przelatywała w cieniu i potrwa to około 50 sekund. Rakieta będzie podróżowała po trajektorii pomiędzy Jelenią Górą a Świnoujściem wzdłuż zachodniej granicy naszego kraju" - podkreślił ekspert.

Karol Wójcicki nawiązał też do wczorajszego incydentu z rakietą Falcon 9 firmy SpaceX. Elementy obiektu spaliły się nad Polską, a jego części spadały w okolicach Poznania. Zdaniem miłośnika astronomii nie ma zagrożenia, że ta sytuacja dziś się powtórzy.

"Rzeczywiście ostrzeżenie o deorbitacji jest wydane, ale pamiętajmy, że jest to bardzo mały obiekt. Wielkość całej rakiety porównywalny jest ze zbiornikami, które spadały wczoraj w okolicach Poznania. O wczorajszym wydarzeniu warto było ostrzec, ale w przypadku dzisiejszego wydarzenia mamy do czynienia z działaniem bardzo prewencyjnym, które w mojej ocenie nie ma uzasadnienia, ponieważ ryzyko wynikające z przelotu tej rakiety jest niskie" - zaznaczył.

Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej wezwany do ministerstwa

W związku z wczorajszym incydentem prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) złożył wyjaśnienia w trybie pilnym w resorcie rozwoju i technologii. Rano wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że POLSA we wtorek informowała rząd o sprawie rakiety. Jednak - jak powiedział szef MON - informacja nie dotarła, ponieważ została wysłana na nieaktywny adres mailowy. W związku z tym wicepremier Kosiniak-Kamysz zlecił ministrowi Paszykowi, aby wyjaśnił całą sprawę.

Potrzebne jak najszybsze usprawnienie procedur powiadamiania o incydentach - poinformował po spotkaniu resort rozwoju.

Krzysztof Paszyk zobowiązał prezesa Agencji Grzegorza Wrochnę do "natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez Agencję procedur powiadamiania". Chodzi m.in. o sposób "dystrybucji oraz oceny możliwości wystąpienia incydentów, a także ich późniejszej aktualizacji". MRiT stwierdziło, że raporty sytuacyjne POLSA, "w żaden sposób nie odbiegały od wcześniej przesyłanych i nie sygnalizowały poziomu ryzyka możliwości wystąpienia incydentu".

Według MRiT przekazywane przez Agencje informacje "nie odzwierciedlały oceny sytuacji wynikającej z przesłanych przez Agencję raportów i mogły wprowadzić opinię publiczną w błąd".

MRiT przekazało PAP, że rozmowa z prezesem Agencji odbyła się w ministerstwie w czwartek rano. "Najważniejszą kwestią, w tym momencie, jest jak najszybsze usprawnienie procedur powiadamiania" - podkreślił resort.

Rozbłyski na niebie, szczątki rakiety pod Poznaniem

W nocy z wtorku na środę w niektórych rejonach Polski na niebie można było zobaczyć rozbłyski. Polska Agencja Kosmiczna potwierdziła, że nad terytorium Polski doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9.

W środę po południu POLSA wydała komunikat, w którym potwierdziła, że w nocy z wtorku na środę nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Część statku ważyła około 4 tony. Rakieta została wystrzelona 1 lutego z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii, w ramach misji Space X Starlink Group 11-4.

Rano w środę pojawiły się doniesienia o znalezieniu w okolicach Poznania niezidentyfikowanych obiektów, możliwych szczątków rakiety.

Czytaj też: Kolejne rakiety mogą dziś wejść w atmosferę nad Polską. MSWiA ostrzega