Pochowano mężczyznę, który zginął na pasach na Sokratesa w Warszawie
Bliscy, przyjaciele i znajomi w sobotę we Włocławku pożegnali 33-letniego mężczyznę, który w minioną niedzielę zginął uderzony przez samochód na przejściu dla pieszych na Bielanach w Warszawie. Po mszy w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zmarły spoczął na cmentarzu komunalnym.
-
Nie tak miało być, nie takim bohaterem miał zostać syn, mąż, brat i tatuś. 33 lat życia, chrystusowe lata. Wstrząsająca tragedia, szok, niedowierzanie, zgroza. Dramat niedzielnego popołudnia na Bielanach w Warszawie relacjonują wszystkie media w kraju. Wypowiadają się świadkowie poruszeni do ostatniej struny, solidarni przeciw temu wszystkiemu co spowodowało tą śmierć. Później tłum ludzi protestuje w milczeniu przeciwko zabijaniu pieszych na drogach - powiedział w homilii podczas mszy pogrzebowej ks. Marcin Filas z Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku.
Duchowny podkreślił, że po tygodniu od tragedii mogłoby się wydawać, że emocję troszeczkę odpadły, ale niewyobrażalny dla wielu ból najbliższych wciąż trwa, a wraz z bólem "dręczące pytanie: dlaczego?".
Ks. Filas zaznaczył, że zmarły chwytał dzień i żył chwilą, swoje obowiązki wykonywał zawsze sumiennie, można było na nim polegać, chętnie służył bezinteresowną pomocą czasami aż do przesady. Dodał, że był nad wyraz dobrym, pogodnym i radosnym człowiekiem - "jakby wiedział, że ma mniej czasu".
-
Jego nagłe odejście jest również jakąś lekcją dla nas, którzyśmy wciąż w drodze. Wartości ludzkiego życia nie odmierzają długie lata przebyte na ziemi i choć trudno się z tym pogodzić, Bóg zabiera człowieka w najlepszym momencie dla jego nieśmiertelnej duszy według klucza, którego nie rozumiemy i nie zrozumiemy tu na ziemi. Wszystkie próby wyjaśniania tajemnicy, pozostaną tylko próbami - stwierdził ksiądz.
Na cmentarzu, nad grobem ks. Filas w imieniu rodziców zmarłego odczytał ich słowa osobistego pożegnania, przepełnionego bólem i żalem.
"Poruszał się z dużą prędkością"W niedzielę 20 października na ulicy Sokratesa na Bielanach w Warszawie kierujący samochodem bmw potrącił pieszego, który przechodził przez ulicę po pasach. Mężczyzna przechodził przez ulicę w towarzystwie żony i z dzieckiem w wózku. 33-latek zmarł mimo reanimacji. Kierowca bmw był trzeźwy.
W poniedziałek sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o tymczasowy areszt dla kierowcy bmw i zastosował wobec niego dozór policji. Prokuratura skierowała zażalenie na tę decyzję.
Kierowca bmw usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i jej dziecka - znajdujących się na przejściu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i odpowiadał na pytania obrońcy.
-
W toku prowadzonego śledztwa (...) przesłuchano kilkunastu świadków, w tym kilku po skierowaniu przez policję oraz prokuraturę apelu o zgłaszanie się osób, które były świadkami samego zdarzenia, czy też poruszania się samochodu marki BMW przed samym zdarzeniem. Cały czas zgłaszają się za pośrednictwem poczty e-mail oraz telefonicznie nowi świadkowie. Z osobami tymi na bieżąco wykonywane są czynności procesowe. Przedmiotowe czynności trwają - informował w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Relacje innych przesłuchanych w sprawie świadków wskazują na "bardzo szybką, brawurową jazdę kierowcy pojazdu marki BMW". -
Poruszał się on z dużą prędkością, wyprzedzając inne pojazdy, które blokowały jego szybki przejazd ulicą - przekazał prok. Łapczyński.
Prokuratura poinformowała też, że w związku z tym, że zgłaszają się kolejne osoby, które chcą złożyć zeznania w tej sprawie, nie udziela bliższych informacji odnośnie samego przebiegu zdarzenia. -
Nie chcemy, by procesowa relacja osób, które mogą zostać jeszcze w tej sprawie przesłuchane, była zakłócona przez relacje wynikające z doniesień medialnych - powiedział Łapczyński.
Obietnica przebudowania drogiTragedia na Bielanach spotkała się z szeroką reakcją społeczną. Podnoszone są m.in. kwestie zachowania użytkowników dróg i stanu infrastruktury wpływającej na bezpieczeństwo.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że nakazał przygotowanie pełnej analizy i planu działań, które można podjąć, żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych na warszawskich ulicach, w tym na ul. Sokratesa. Polecił też przesunięcie pieniędzy w budżecie, aby przeprowadzić gruntowną modernizację tej ulicy.
Znajomi rodziny poszkodowanej w wypadku na ul. Sokratesa zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla wdowy i jej 3-letniego synka. Celem jest kwota 100 tys. zł.